Po półfinałowej porażce z JKH w ramach Pucharu Polski fani obrzucili ich stekiem wyzwisk. Nie darowali im braku zaangażowania i przejścia obok meczu. Atmosfera była gorąca, ale trudno się dziwić, bo zespół przed występem w Krynicy-Zdroju zanotował porażki, z Toruniem i Krakowem, po których Nik Zupancić zrezygnował z pracy. Szatnia jest podzielona – twierdzą ci, którzy są blisko drużyny. Działacze aktualnie rozglądają za nowym szkoleniowcem.
Nawet zraniony przeciwnik okazał się zbyt mocny dla nowotarżan. Oba zespoły, gdy unici podkręcali tempo, dzieliła zbyt duża różnica umiejętności, aby można było oczekiwać innego przebiegu spotkania. Podhale mogło rywalowi przeciwstawić ogromne zaangażowanie i determinację. Ale to było za mało. Chociaż…
W pierwszych 20 minutach, podczas niefrasobliwości gospodarzy w defensywnie, otrzymało dwie wręcz wyborne szanse na pokonanie R. Kowalówki. Ten jednak zatrzymał Worwę w samotnym najeździe, a chwilę później nie zdołał go pokonać Kamiński. Unici posiadali przewagę, ale pierwsze dwa trafienia zaliczyli dopiero grając w liczebnej przewadze. Najpierw Sadłocha posłał krążek do bramki tuż przy krótkim słupku, a potem Karajalainen trafił w górny przeciwległy róg. Trzecie trafienie było gdy zespoły grały w komplecie. Marklund objechał bramkę i od zakrystii pokonał Klimowskiego. Nowotarski golkiper miał kilka udanych interwencji.
Na początku drugiej tercji Klimowski wygrał dwa pojedynki sam na sam z napastnikami unitów (Karjalainen, Ahopelto), zatrzymał również Prusaka. Gospodarze, mimo sporej przewagi, odczarowali jego bramkę dopiero podczas gry w przewadze. To była koronkowa trójkowa akcja, która rozmontowała defensywę rywala i Olsson Trkulja wpakował krążek do pustej bramki. Oświęcimianie kręcili kręciołki w tercji Podhala, ale dopiero 8 sekund przed końcem tercji Diukow, po kapitalnej wymijanie krążka z partnerami, umieścił go w pustej bramce. A Podhale? Nie wypracowało sobie klarownej sytuacji, a próby z dystansu nie robiły wrażenia na golkiperach Unii.
Pierwsza akcja Unii w trzeciej tercji, to niewykorzystana sytuacja przez Ahopelto. Za moment Mrugała odesłany został na ławkę kar i Sadłocha po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Krążek na podwyższenie miał Galant, ale nie zdołał wygrać pojedynku jeden na jeden. Gospodarze w tej tercji zbyt indywidualnie grali, a Klimowski powstrzymywał ich wszystkie próby go pokonania.
Odnotujmy ze statystycznego obowiązku, że była to 29 z rzędu porażka „Szarotek”. To nowy rekord. Poprzedni wynosił 28 przegranych.
Re-Plast Unia Oświęcim - Podhale Nowy Targ 6:0 (3:0, 2:0, 1:0)
1:0 Sadłocha – Liljewall – Ackered ( 5:54 w przewadze)
2:0 Karjalainen - Vertanen – V. Heikkinen ( 14:01w przewadze)
3:0 Marklund – Liljewall (17:32)
4:0 Olsson Trkulja – Liljewall – Sadłocha (32:25 w przewadze)
5:0 Diukow – V. Heikkinen – Karjalainen (39:52)
6:0 Sadłocha – Olsson Trkulja – Ackered (43:58 w przewadze)
Unia: R. Kowalówka (30:08 Płonka) - Ackered, Soderberg, Sadłocha, Kusak, D. OlssonTrkulja - Diukow, Vertanen, Karjalainen, V. Heikkinen, Ahopelto - Wajda, Kolusz, Marklund, Dziubiński, Liljewall– Noworyta, Łukawski, Prusak, Galant, Krzemień. Trener Krzysztof Majkowski.
Podhale: Klimowski –Tomasik, Mrugała, Worwa, Słowakiewicz, Wielkiewicz – Michalski, Horzelski, Sergiienko, Moś, Soroka – Schmidt, Sitnik, Jarczyk, Malasiński, Żółtek – Czyrkin, Wikar, Bochnak, Kamiński. Trener Rafał Sroka.
Stefan Leśniowski