20.12.2024 | Czytano: 2409

THL. Siódmy raz z rzędu

Robert Mrugała, po tym jak barwy klubowe zmienił Marcin Kolusz, jako kapitan poprowadził drużynę w sosnowieckiej potyczce.


 
W przerwie reprezentacyjnej górale stracili kolejnych wychowanków, wspominanego Kolusz i Patryka Wajdę. Obaj wybrali kierunek Oświęcim.  Trudno więc było marzyć o przełamaniu sosnowiczan, bo Podhale ostatni raz pokonało Zagłębie 29 października 2023 roku (5:3). Jeszcze dłużej nie wygrali w Sosnowcu, bo ostatni raz cieszyli się tam z wygranej 29 września 2022 roku (3:0).  Dzisiaj nowotarżanie przegrali po raz siódmy z rzędu z tym zespołem.
 
Od pierwszej sekundy meczu przewagę osiągnęli sosnowiczanie. Ich akcje były bardzo składne i dynamiczne, ale gubili się w finalnej jej części, w tercji Podhalan.  Albo podanie nie doszło do adresata, albo zbyt długo zwlekano ze strzałem i krążek był blokowany.   Na otwarcie wyniku musieliśmy czekać aż do 10 minuty i  do liczebnej przewagi gospodarzy. Wtedy Szturc znalazł sposób na Bizuba i… na taflę poleciały pluszaki w związku z akcją Teddy Bear Toss. W kolejnych minutach obraz gry nie uległ zmianie. Sosnowiczanie napędzali grę, stwarzali sobie sytuacje bramkowe.   Efektem był drugi gol dla miejscowych. Krężołek odbił strzał Szturca odbity przez Bizuba.  Podhale ograniczało się do obrony, a po przejęciu krążka próbowało kontratakować. Nie wszystkie te wypady docierały w najbliższe  okolice bramki Spesznego. Ten po raz pierwszy musiał interweniować w 11 minucie. Kolejne akcje ofensywne „Szarotek” były nieporadne i kończyły się w okolicach niebieskiej linii rywala przez niecelne podanie.   Podobać się mogła akcja Jarczyka, który wziął na swoje plecy rywala i wjechał przed bramkę (20 minuta).
 
W drugich 20 minutach nie widzieliśmy gola. Gra w tej części meczu była chaotyczna. Zawodnicy  prześcigali się w niecelnych podaniach i w indywidualnych rozwiązaniach akcji ofensywnych. Zespoły miały też okazje gry w liczebnej  przewadze,  ale jedni i drudzy nic nie wskórali. Gospodarze grali bardzo statycznie, a strzały były sygnalizowane. Przyjezdni dwukrotnie dostali taką okazję, ale tylko raz mogli ją wykorzystać, po prezencie rywala, lecz po strzale Horzelskiego krążek pofrunął nad poprzeczką. Kibiców rozgrzało stracie Mrugały i Szturca.  Dodajmy, iż na stadionie w Sosnowcu pojawiła się  barwna i głośna grupa nowotarskich fanów. Ci nigdy nie zawodzą i pokazują, jak bardzo potrzebny jest hokej w mieście 19-krotnych mistrzów kraju.
 
Trzecią tercję miejscowi rozpoczęli do zdobycia gola. Bucenko dobił krążek odbity od Bizuba i ulokował go pod poprzeczką. Za moment ponownie krążek znalazł się w nowotarskiej bramce. Korenczuk był faulowany w sytuacji sam na sam i sędzia podyktował karnego. Sam poszkodowany go wykonywał, ale Bizub był górą.  Momentami w tej części gry górale mogli czuć się jak na karuzeli, bo przeciwnik w ich tercji kręcił takie kręciołki, że aż w głowie mogło się zakręcić. „Szarotki” podobnie jak w poprzednich odsłonach skupili się na kontrach, starały się niepokoić defensywę rywala, ale ich próby nie miały zakończenia.
 
 EC Będzin Zagłębie Sosnowiec - Podhale Nowy Targ 5:0 (2:0, 0:0, 3:0)
1:0 Szturc – Nahunko – Tyczyński (9:48 w przewadze)
2:0 Krężołek – Sztuc – Tyczyński  (13:32)
3:0 Bucenko – Naróg – Korenczuk (41:26)
4:0 Djumić – Krężołek (43:33)
5:0 Nahunko – Krawczyk – Ciepielewski  (58:16)
Zagłębie: Speszny -  Charvat, Kotlorz, Szturc, Tyczyński, Krężołek-  Sozanski, Naróg, Bucenko, Viikila, Korenczuk – Andrejkiw, Krawczyk, Ciepielewski, Nahunko, Bernacki -  Karasiński, Szaur, Sołtys, Sawicki Djumić, Karasiński. Trener Piotr Sarnik.
Podhale: Bizub  –Tomasik, Mrugała, Worwa, Słowakiewicz, Jarczyk – Horzelski, Sitnik, Sergiienko, Moś, Soroka –Schmidt, Bryniarski, Malasiński, Czyrkin, Żółtek – Michalski, Wikar. Trener Rafał Sroka.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama