Organizatorzy po zakończeniu turnieju wybrali najlepszego bramkarza i zawodnika. Ich zdaniem najlepiej między słupkami spisywał się Marek Janczy (ZOR), a w polu jury spodobał się Michał Pawlica (Skałki).
Eliminacje
Skałki Trybsz – Krokus Łapsze Niżne 0:0
Mecz nie dostarczył wielu emocji, sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Piłkarze z Łapsz dwukrotnie ostemplowali słupek. Gospodarze oddali trzy strzały, ale żaden w światło bramki.
Orzeł Niedzica - Krokus Łapsze Niżne 3:3
Ciekawy pojedynek, trzymający w niepewności do ostatniego gwizdka sędziego. Akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie, w błyskawicznym tempie przemieszczały się od bramki do bramki, a sześć piłek w „sieci” uradowało kibiców.
Skałki Trybsz – Orzeł Niedzica 3:1
Kalkulatory poszły w ruch. W przypadku remisu 4:4 Krokus znalazłby się za burtą, zaś przy stanie 3:3 o awansie decydowałyby rzuty karne. Gdy piłkarze wyszli na boisku, kalkulacje się skończyły. Gospodarze zasłużenie zwyciężyli, a wynik ustalono już w pierwszych 20 minutach. Po przerwie Orzeł odpowiedział tylko jednym trafieniem Szewczyka i Skałki oraz Krokus mogły cieszyć się z awansu do finałowego turnieju w Kacwinie.
Tabela:
1. Skałki Trybsz - 4 pkt
2. Krokus 2000 - 2
3. Orzeł - 1
Marek Janczy (ZOR) - wybrany najlepszym bramkarzem turnieju
W nim najpierw, drogą losowania, wyłoniono pary półfinałowe. Pierwszego finalistę poznano dopiero po rzutach karnych. W regulaminowym czasie żadnej z drużyn nie udało się ulokować piłki w bramce. Przewagę posiadała Błyskawica, ale „jedenastki” lepiej wykonywali rywale.
W drugim pojedynku, ZOR Frydman zmierzył się z skazanymi na pożarcie Skałkami. Trybszanie bronili się dzielnie, trwała „obrona Częstochowy”, a Michał Pawlica swoim interwencjami przyprawiał o ból głowy zawodników Frydmana. Kiedy wydawało się, że o awansie do finału zadecyduje konkurs „jedenastek”, nieporozumienie obrońców z Trybsza, z „zimna krwią” wykorzystał bardziej ograny rywal.
To podłamało tybszan, którzy w meczu o trzecie miejsce byli jedynie bladym tłem zespołu, który wcześniej stawiał czoła znacznie silniejszemu rywalowi. Wpływ na pewno miała także krótka 10 – minutowa prezerwa, po półfinałowym boju.
- Jestem dumny z chłopaków, bo zagrali dobry turniej – mówi prezes Skałek, Piotr Miśkowicz. - Zostawili serce na boisku i chwała im za to. Mamy młodą drużynę, średnia wieku 22 lata. Gdyby nie brak Kaczmarczyka i Sarny, którzy leczą kontuzje oraz Hudaczka i Matoniaka, to finał byłby nasz.
Finał nie był interesującym widowiskiem. Garno i strzelano do jednej bramki.
Półfinały:
Błyskawica Kacwin - Krokus Łapsze Niżne 0:0 w karnych 4:5,
Skałki Trybsz - ZOR Frydman 0:1
Mecz o trzecie miejsce:
Błyskawica Kacwin – Skałki Trybsz 3:.
Finał: ZOR Frydman – Krokus Łapsze Niżne 3:0