20.07.2009 | Czytano: 1947

Frydman obronił trofeum

W Kacwinie rozegrano finałowy turniej o Puchar Wójta Gminy Łapsze Niżne. Przeprowadzony został w dwóch fazach. Najpierw byliśmy świadkami eliminacyjnych bojów, w których nie brał udziału obrońca mistrzowskiego trofeum – ZOR Frydman. W finałowej części A-klasowiec może mówić o dużym szczęściu, gdyż do ścisłego finału dotarł niemal rzutem na taśmę. W nim już nie miał problemów z rozbiciem Krokusa Łapsze Niżne.

Organizatorzy po zakończeniu turnieju wybrali najlepszego bramkarza i zawodnika. Ich zdaniem najlepiej między słupkami spisywał się Marek Janczy (ZOR), a w polu jury spodobał się Michał Pawlica (Skałki).

Eliminacje
Skałki Trybsz – Krokus Łapsze Niżne 0:0

Mecz nie dostarczył wielu emocji, sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Piłkarze z Łapsz dwukrotnie ostemplowali słupek. Gospodarze oddali trzy strzały, ale żaden w światło bramki.

Orzeł Niedzica - Krokus Łapsze Niżne 3:3
Ciekawy pojedynek, trzymający w niepewności do ostatniego gwizdka sędziego. Akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie, w błyskawicznym tempie przemieszczały się od bramki do bramki, a sześć piłek w „sieci” uradowało kibiców.

Skałki Trybsz – Orzeł Niedzica 3:1
Kalkulatory poszły w ruch. W przypadku remisu 4:4 Krokus znalazłby się za burtą, zaś przy stanie 3:3 o awansie decydowałyby rzuty karne. Gdy piłkarze wyszli na boisku, kalkulacje się skończyły. Gospodarze zasłużenie zwyciężyli, a wynik ustalono już w pierwszych 20 minutach. Po przerwie Orzeł odpowiedział tylko jednym trafieniem Szewczyka i Skałki oraz Krokus mogły cieszyć się z awansu do finałowego turnieju w Kacwinie.

Tabela:
1. Skałki Trybsz - 4 pkt
2. Krokus 2000 - 2
3. Orzeł - 1

 


Marek Janczy (ZOR) - wybrany najlepszym bramkarzem turnieju

W nim najpierw, drogą losowania, wyłoniono pary półfinałowe. Pierwszego finalistę poznano dopiero po rzutach karnych. W regulaminowym czasie żadnej z drużyn nie udało się ulokować piłki w bramce. Przewagę posiadała Błyskawica, ale „jedenastki” lepiej wykonywali rywale.

W drugim pojedynku, ZOR Frydman zmierzył się z skazanymi na pożarcie Skałkami. Trybszanie bronili się dzielnie, trwała „obrona Częstochowy”, a Michał Pawlica swoim interwencjami przyprawiał o ból głowy zawodników Frydmana. Kiedy wydawało się, że o awansie do finału zadecyduje konkurs „jedenastek”, nieporozumienie obrońców z Trybsza, z „zimna krwią” wykorzystał bardziej ograny rywal.

To podłamało tybszan, którzy w meczu o trzecie miejsce byli jedynie bladym tłem zespołu, który wcześniej stawiał czoła znacznie silniejszemu rywalowi. Wpływ na pewno miała także krótka 10 – minutowa prezerwa, po półfinałowym boju.

- Jestem dumny z chłopaków, bo zagrali dobry turniej – mówi prezes Skałek, Piotr Miśkowicz. - Zostawili serce na boisku i chwała im za to. Mamy młodą drużynę, średnia wieku 22 lata. Gdyby nie brak Kaczmarczyka i Sarny, którzy leczą kontuzje oraz Hudaczka i Matoniaka, to finał byłby nasz.

Finał nie był interesującym widowiskiem. Garno i strzelano do jednej bramki.

Półfinały:
Błyskawica Kacwin - Krokus Łapsze Niżne 0:0 w karnych 4:5,
Skałki Trybsz - ZOR Frydman 0:1

Mecz o trzecie miejsce:
Błyskawica Kacwin – Skałki Trybsz 3:.
Finał: ZOR Frydman – Krokus Łapsze Niżne 3:0

Komentarze







reklama