Ten pierwszy był praktycznie odpowiedzialny z wszystko. W piłkarskim środowisku nazywany był alfą i omegą. Przygotowywał grunt pod wszystkie imprezy, miał doskonały kontakt z klubami. Szkoda, że na tej decyzji ucierpiały kluby. W piątek pod drzwiami PPPN aż wrzało. Dzień płacenia kartek, zgłaszania zawodników itp.. a tymczasem drzwi zamknięte. Ludziska się denerwowały, bo prezes uniesiony ambicją zdezorganizował pracę podokręgu. Dla stałych bywalców podokręgu nie jest tajemnicą, iż główną przyczyną wyrzucenia z pracy Sulki był…puchar za mistrzostwo PPPN dla Porońca Poronin w juniorach starszych. Prezes zbyt późno się „obudził”, że sezon się zakończył, że pora go wręczyć podczas barażu o MLJ i został zamówiony i w ostatniej chwili dostarczony przez kuriera. Zagrały emocje, ambicjonalne sprawy, bo w końcu prezes to „rzecz święta”. On jest panem na zagrodzie i…basta! Naprawdę trudno zrozumieć decyzję prezesa, w dodatku podjętą w gorącym okresie, kiedy decydują się sprawy awansów, spadków, baraży, kiedy przed nami finał Pucharu Podhala.
Jacek Sulka nie chce komentować tej decyzji. Twierdzi tylko, że: - Nie ma możliwości, żebym tam wrócił.
Kto będzie nowym sekretarzem podokręgu? Prezes twierdzi, iż sprawa wyjaśni się w ciągu najbliższych dni. Ponoć ma wielu kandydatów. Przy czym jeden z nich Franciszek Siuta już odrzucił prezesa propozycję. Jokerem w tali kart prezesa jest…Wojciech Ciężobka, sędzia piłkarski.
Stefan Leśniowski