Goście pierwszą golową akcję mieli w 28 minucie, lecz Gogola wyszedł obronną ręką z pojedynku jeden na jeden z Wesołowskim. Tenże zawodnik 56 minut później już był pełen w skowronkach. Dość przypadkowo piłka trafiła do niego, bo tak na dobrą sprawę Skoczyk strzelał, a nie podawał. Wesołowski otrzymał ją na 10 metrze i pewnie pokonał Gogolę. Kilkanaście sekund przed zakończeniem pierwszych trzech kwadransów, w zamieszaniu podbramkowym, najsprytniejszy okazał się Wesołowski i zdobył gola „do szatni”.
Po zmianie stron goście szybko zdobyli dwa gole - w 48 i 59 minucie – autorstwa Skoczyka. Wysokie prowadzenie Orawy nie zniechęciło miejscowych do gry otwartej, w której szukali swojej szansy na zdobycie honorowej bramki. Nie udało się, chociaż z przekroju spotkania na nią zasłużyli. K. Sarnie ( 55 i 70 min.), J. Sarnie ( 56 min.) i Z. Milonowi (62 min.) brakowało precyzji i spokoju podczas wykańczania akcji. Inna rzecz, że w świetnej dyspozycji był Pulit. Niewykorzystane sytuacje się zemściły. Czapp i Janiczak „dobili” gospodarzy.
Granit Czarna Góra - Orawa Jabłonka 0:6 (0:2)
Bramki: Wesołowski 33,45,Skoczyk 48,59, Czapp 78 Janiczak 84.
Sędziował Jerzy Drabik z Nowego Targu.
Granit: Gogola - Sz. Kiernoziak, K. Maryniarczyk, W. Maryniarczyk, Twardosz - J. Sarna, Trzop (60 Kowalczyk), J. Milon, Z. Milon - K. Sarna, Lichacz.
Orawa Pulit- M. Nowak, Czapp, Kita, T. Nowak - Bryja (75 Stokłosa), Skoczyk, Owsiak, Janiczak - Wesołowski, Cieluch (46 Zembol).