19.02.2013 | Czytano: 3243

Krystyna Pałka – twarda góralka

Krystynę Pałkę gnębiły liczne kontuzje. Miała problemy z kręgosłupem i kolanem, złamała nogę i obojczyk, cierpiała też z powodu zapalenia okostnej. Góralka podchodząca z Czerwiennego nie poddawała się, zaciskała zęby i z uporem wracała do sportu. Lata poświęceń, walki z kontuzjami zostały wynagrodzone 10 lutego 2013 roku.

W tym dniu została wicemistrzynią świata w biegu pościgowym na 10 km. W czeskim Nowym Mieście była jeszcze dwa razy siódma ( sprint i bieg masowy) oraz dziewiąta z koleżankami w sztafecie. Wybiegać i wystrzelać medal, to spełnienie marzeń każdej biathlonistki.

Srebrna medalistka, pierwsza kobieta, która w mistrzostwach świata zdobyła medal dla Polski, tak mówi o…

O kulisach sukcesu
Komora hipoksyczna normobaryczna – to brzmi tajemniczo, ale naukowcy z katowickiej AWF szybko uchylają rąbka tajemnicy i twierdzą, że pomogła w osiągnięciu sukcesu. Co to takiego? To pomieszczenie, w którym są stacjonarne rowery, bieżnia i komputer. Niezwykłość tego miejsca polega na możliwości stworzenia w nim wysokogórskich warunków do 2.500-3000 metrów n.p.m.

Sukces Pałka zawdzięcza również wsparciu z Austrii. Polka nie ukrywa, że skorzystała z usług ekipy technicznej tego kraju.
- Zdecydowałam się na taki ruch, by oszczędzić sobie nerwów i energię po przykrych doświadczeniach z poprzednich lat. Austriacy przed każdym startem sprawdzają moje wszystkie narty i wskazują dwie najlepsze. Ja wybieram tą parę, na której pobiegnę. Wcześniej wiele razy marnowałam formę przez kiepsko przygotowany sprzęt, a często było tak, że musiałam osobiście przebiec wiele kilometrów, by wybrać odpowiednie deski. Oczywiście takie rozwiązanie kosztuje, ale zwraca się wynikami.

To nie wszystko. Na własny koszt pojechała do Salzburga na badania postawy strzeleckiej.
– W Polsce nikt temu się nie przyjrzał, a okazało się, że moja postawa jest niewłaściwa. Wszystko przez nieodpowiednią kolbę karabinu. Z Salzburga pojechałam do Ramsau do rusznikarza, który przygotował mój karabin. Wprowadził poprawki. Trenerzy trochę kręcili nosem, że za późno wprowadziłam te zmiany, ale okazało się, że dobrze zrobiłam.

O wyjątkowości srebra
- Pierwszy raz stanęłam na podium i to od razu podczas mistrzostw świata. Trudno mi opisać to uczucie. Wielokrotnie zdarzało mi się przyprowadzać sztafetę do strefy zmian na medalowej pozycji, ale jakoś nie miałam szczęścia do startów indywidualnych. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że płakałam, mijając linię mety. Tyle lat trenuję, zawsze czegoś brakowało do podium. Jak dobrze pobiegłam, to źle strzelałam i na odwrót. W końcu wszystko się złożyło tak jak należy. Tym razem szczęście mi dopisało. Mogło być złoto, ale też miejsce poza podium. Norweżka i Rosjanka biegnące przede mną przewróciły się i niewiele brakowało, bym na nie wpadła. Pod śniegiem skryty był lód i jedna z zawodniczek podcięła drugą. Takie sytuacje często się zdarzają. To jest cały urok biathlonu, że wiele zależy od szczęścia. W sprincie chybiłam o milimetry. Gdybym trafiła, miałabym medal dzień wcześniej. Ten medal jest dla mnie absolutnie wyjątkowy. Wcześniej stawałam na podium mistrzostwach Europy juniorów, czy podczas letnich imprez, ale to nie to samo. Naprawdę ciężko z całym zespołem na to pracowaliśmy. Najlepszy wiek dla biathlonistki to okres między 28 a 31 rokiem życia. Ja trafiłam w samo centrum. Wieczorem wypiliśmy toast. Pierwszy medal trzeba oblać szampanem. Na szczęście polałam go napojem z bąbelkami. Na większe świętowanie przyjdzie czas po sezonie.

O minister Joannie Musze
- Biathlon ma duże szanse na sukcesy, ale i ograniczenia. Podstawowe to infrastruktura. W Polsce jest bardzo mało miejsce, gdzie można trenować biathlon. Marzy mi się, by powstało takie np. na Mazurach. Przecież są tam wzniesienia, można o tym pomyśleć – powiedziała minister Joanna Mucha podczas konferencji w Krakowie. Stwierdziła jednak, że Pałka zawdzięcza ten wynik... szczęściu. Dodała, że biathlon nie trafi do grupy dyscyplin strategicznych otrzymujących największe wsparcie rządu.

- Ciężko mi skomentować słowa pani minister. Nie będę chyba nic mówić. Najważniejsze to, co ja czuję, na co mnie stać. Wiem, ile potu musiałam wylać, ile wyrzeczeń kosztował mnie ten wynik. Serce mi się załamało, że medal na mistrzostwach świata jest traktowany jako „odrzutek”, coś przypadkowego.

O wietrze na „piętnastkę”
Biegło mi się bardzo dobrze. Po trzech strzelaniach plasowałam się w czołowej dziesiątce. Gdyby nie ten wiatr… Na czwartym strzelaniu powiało mi tak mocno w twarz, że zmuszona byłam dwa razy odłożyć karabin, by ponownie wycelować. Wolę biegi, w których jest bezpośrednia walka z przeciwnikiem. Gdy widzę go, szczególnie na strzelnicy, gdy jest presja. Natomiast bieg na 15 km jest monotonny, nużący. Czasami boję się, by nie zapomnieć z jakiej pozycji jest strzelanie, czy leżącej czy w stójce. Nie jest to mój ulubiony dystans.

Ktoś powie, że każdy miał równe szanse. Otóż nie. Nie każda strzelała przy takim samym wietrze. Pałka po prostu miała pecha.

O sztafecie
- Nikt nie ma do nikogo pretensji. Równie dobrze ja mogłam strzelić rundę karną. Kolejny raz brakło nam szczęścia. Ale nie poddajemy się i jeszcze pokażemy, że stać nas na dobry wynik w sztafecie. Musimy to zaakceptować i patrzeć tylko do przodu. Oczywiście, że jest przykro, bo wiemy, na co nas stać. Wiemy jakie były oczekiwania, apetyty kibiców. Ale nie można się załamywać. Moja zmiana wyszła mi, powiedzmy, nieźle. Mogło być lepiej, bo strzelanie w pozycji leżącej nie było takie jak być powinno. Ale jestem bardzo zadowolona. Szkoda, że później tak wyszło.

O „brązowej” Hojnisz
- Medal Moniki to miła niespodzianka. Cieszę się, bo teraz będzie miała więcej siły i lepsze warunki przygotowań. Na co dzień jest bardzo fajna. Wszystkie trzymamy się zawsze razem. Nie tylko ja i Monika możemy zdobywać medale, ale także inne dziewczyny są na to przygotowane. Myślę, że w przyszłości będziemy częściej stawać na podium. Pokazałyśmy, że nasza ekipa jest coraz mocniejsza.

O Pałce
Tadeusz Jankowski (pierwszy jej trener): - Sukces zawdzięcza swojej wielkiej ambicji i uporowi. To wspaniały człowiek, który prócz ciężkiej pracy ma dużo szczęścia, a także ma „to coś” co jest potrzebne, aby wykorzystać sytuację, która w biegu się wytworzyła. Krysia pięknie jeździ, więc instynktownie zareagowała i szczęśliwie wybrnęła z opresji. Obserwując jej pracę od dziecka widziałem, że to jest zawodniczka i człowiek, który coś w życiu osiągnie.

Barbara Sobańska (dyrektor ZSMS im Stanisława Marusarza w Zakopane): - Pamiętam ją jako niezwykle upartą dziewczynę, którą kontuzje nie załamywały. Wtedy zaciskała zęby i podejmowała trud pracy. Z Krysią nigdy nie było problemów. Nie trzeba było ją gonić do zajęć. Zawsze solidnie podchodziła do nauki i dalej nauka jest dla niej ważna. Nieśmiało myślę już o jej startach w Soczi. No bo jak nie być optymistą, gdy rok przed ZIO są takie osiągnięcia.


Pałka Krystyna Stanisława - urodziła się 16 sierpnia 1983 roku w Zakopanem. Ma 166 cm wzrostu i waży 55 kg. Dwukrotna uczestniczka igrzysk olimpijskich – Turyn 2006 i Vancouver 2010. W pierwszym olimpijskim starcie w sprincie na 7,5 km sklasyfikowana została na 25 miejscu z czasem 24:07.3; w biegu na dochodzenie (10 km) zajęła 37 pozycję, w biegu masowym (12,5 km) była 30, w sztafecie 4 x 6 km zajęła 7 miejsce. W Vancouver w rywalizacji sprinterskiej zajęła 21 pozycję, bieg na dochodzenie ukończyła na 24 pozycji, na 15 km sklasyfikowana została na 15 miejscu, a w biegu masowym na 20, w sztafecie - 12 miejsce. 8 - krotna uczestniczka mistrzostw świata, srebrna medalistka z 2013. 8 edycji Pucharu Świata – najlepszy start: 2 miejsce w biegu pościgowym w Nowym Mieście; pierwsze punkty: 26 miejsce w biegu indywidualnym na 15 km w Osrblie 2005; debiut: 71 miejsce w sprincie w Kontiolahti 2003. Mistrzyni Polski w sprincie ( 2004, 06, 08, 09), biegu pościgowym ( 2007) i masowym ( 2005) oraz sztafecie (04, 06, 07, 09, 11, 12). Kluby: UKS Czerwienne (1997-2001), WKS Zakopane (2001), BKS WP Kościelisko (2002), AZS AWF Katowice ( 2003 -). Biathlon zaczęła uprawiać, gdy miała 14 lat. Jako nastolatka startowała w kolarstwie przełajowym. Wielkich sukcesów na rowerze nie osiągnęła, za to na nartach i owszem. Najpierw uczestniczyła w biegach narciarskich, a dopiero potem skoncentrowała się na biathlonie. Od 2003 roku regularnie startuje w imprezach najwyższej rangi. Ma w dorobku dwa medale, w tym złoty mistrzostw Europy. Na podium stała również w mistrzostwach globu w biathlonie letnim. Pałka jest żołnierzem Wojska Polskiego w stopniu starszego szeregowego. Absolwentka AWF Katowice, obecnie jest słuchaczką studiów doktoranckich.

Tekst Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama