26.05.2012 | Czytano: 2680

Trzymaj formę(+zdjęcia)

Festyn rodzinny organizowany przez Gimnazjum nr 1 już na stałe wpisał się w kalendarz ważnych imprez sportowych w Nowym Targu. Tym razem pod hasłem „Trzymaj formę”. Jak zwykle, atrakcji nie zabrakło. Impreza przypadła 62 dni przed igrzyskami olimpijskimi w Londynie. Na boisku szkolnym przy Gimnazjum nr 1 nie zabrakło więc akcentów olimpijskich.

Organizatorami festynu byli nauczyciele wychowania fizycznego w Gimnazjum nr 1 – Agnieszka Batkiewicz, Agnieszka Chowaniec i Joanna Skibińska Gąsior oraz animatorzy sportu z boiska Orlik – Józef Stryczek i Bartłomiej Kolasa. Przygotowali wiele niecodziennych atrakcji, zabaw i gier sportowych. Rozegrano mecze piłkarskie i unihokeja, obejrzano futbol w wykonaniu najmłodszych ze szkółki KS Górale, turniej piłki nożnej ulic, wspinaczkę na ściance, można było pojeździć na koniach, był też tor przeszkód dla psów działającego od roku Agility Nowy Targ Team, specjalizującemu się w szkoleniu psów. Wszystko było przeplatane występami artystycznymi grup działających przy Gimnazjum nr 1 i absolwentów.
Duże zainteresowanie wzbudziła ściana wspinaczkowa. Oblężona przez najmłodszych adeptów mocnych wrażeń. Ta ekipa na samym końcu spakowała sprzęt. Także tor przeszkód dla psów był atrakcją. – Cała zabawa polega na pokonywaniu przez psa przeszkód pod dyktando przewodnika, który wskazuje psu drogę – wyjaśnia Jolanta Konieczko. - Dog frisbee to połączenie tańca z łapaniem przez psa dysków. Kolejny pokaz to posłuszeństwo sportowe - aport, chodzenie przy nodze, zmiana komend. Zapraszamy wszystkich chętnych ze swoimi psimi pociechami na spotkania, które odbywają się w każdą sobotę o godzinie 15 za budynkiem Policji na Konfederacji. Kontakt i więcej informacji na facebock.pl.

Prawdziwą gratką dla łowców autografów było pojawienie się na festynie hokeisty Roberta Szopińskiego, trzykrotnego olimpijczyka.

– Nie byłem żadną gwiazdą – broni się popularny „Olsen”. – Bardzo lubię tę imprezę, to fajny sposób na spędzenie czasu. To znakomita okazja, by zachęcić dzieciaki do ruchu. By zobaczyły jak fajny jest sport. Taki festyn to okazja, by promować sport. Organizowane są konkursy rodzinne, a wszystko na wesoło.

- Najważniejszy cel imprezy? – pytam Agnieszkę Batkiewicz
- Ideą jest zachęcenie jak najszerszego grona osób do podejmowania aktywności fizycznej i prowadzenia zdrowego trybu życia. Program festynu ciągle się rozrasta i każdy, kto się na nim pojawił na pewno znalazł coś dla siebie. Bez znaczenia był wiek, płeć czy też stopień wytrenowania. Nasz festyn to świetna okazja, by aktywnie spędzić wolny czas w gronie rodziny i przyjaciół. W obecnych czasach to bardzo ważne, bo wielu ludzi szuka sobie miejsca w życiu. Chcemy, by sport był alternatywą dla agresji i uzależnień, które często wzbudzają zainteresowanie wśród dzieci i młodzieży, gdyż nie mają pomysłu na spędzenie wolnego czasu.

- Co nowego przygotowaliście w tym roku?
- Baza jak zwykle jest ta sama, opiera się na popularnych dyscyplinach sportowych, ale nie tylko. Nowa atrakcja, to tor przeszkód dla psów, więcej konkurencji rodzinnych, w których weźmie udział dziecko z rodzicami, bądź rodzeństwem. Wykonują przeróżne czynności i zdobywają punkty. Kto ich zebrał najwięcej nagrodzony został nagrodami ufundowanymi przez Powiatową Stację Sanitarno – Epidemiologiczną w Nowym Targu.

- Z roku na rok festyn jest coraz wspanialszy. Jego przygotowanie wymaga sporo pracy. Jak sobie z tym poradziliście?
- Rzeczywiście atrakcji, uczestników i widzów jest coraz więcej. Dajemy sobie radę własnymi siłami. Mózg imprezy jest wśród nauczycieli wychowania fizycznego i animatorów sportu przy Orliku. Nie ulega wątpliwości, że takie przedsięwzięcie wymaga sporego wysiłku. Przygotowania do festynu trwały od miesiąca, a tak naprawdę pomysł rodził się w naszych głowach już po zakończeniu ubiegłorocznej imprezy. Co zmienić? Co ulepszyć?

- Wasze Gimnazjum słynie z tego, że zaprasza wybitne jednostki sportowe z naszego regionu.
- Gościliśmy w swoich murach najlepszego motocyklistę świata Tadeusza Błażusiaka, ale nie na festynie. Spotkał się z młodzieżą, opowiadał o swojej przygodzie na motocyklu. Pokazał swojego stalowego rumaka, na którym zadziwia cały świata, na którym sięgał po mistrzostwo świata. Był oblężony przez łowców autografów, rozdawał plakaty. Trudno ściągać gwiazdy sportu, bo te zazwyczaj w mają zawody. Jest z nami dzisiaj Robert Szopiński olimpijczyk. Pracuje w naszej szkole, ale ci, którzy go nie znają moją okazję z nim porozmawiać, „złowić” autograf. Dzisiaj wcielił się w rolę arbitra.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama