19.05.2024 | Czytano: 4361

MŚ. Na taki scenariusz liczyli Polacy. Kapitalne widowisko w O2

Kolejny dzień mistrzostw świata w hokeju. Najwięcej emocji było w spotkaniach rozegranych w Pradze.



 
Polacy, którzy mieli dzisiaj dzień przerwy, zainteresowali byli potyczka w Ostrawie  USA z Kazachstanem. Nasi zawodnicy musieli liczyć na porażkę Kazachstanu ze Stanami Zjednoczonymi, aby nadal mieć szansę na utrzymanie się wśród najlepszych. I na szczęście tak się stało! Faworyci nie zawiedli. Ograli Kazachów aż 10:1, co jest świetną informacją dla polskich hokeistów.  Zła informacja taka, że Kazachowie grali tak, by zaoszczędzić siły na jutrzejszy najważniejszy mecz dla nich i biało –czerwonych w turnieju.
 
USA – Kazachstan 10:1 (4:0, 3:0, 3:1)
 
Wieczorem w Ostrawie Słowacja walczyła z Łotwą. Dla Łotyszy było to bardzo ważne spotkanie o  pozostanie w turnieju. I tutaj widzieliśmy hokej przez duże „H”. Niesamowita walka, akcja za akcję, niezwykle emocje. Łotysze do 43 minuty prowadzili  1:0. Słowacy byli bardzo nieskutecznie, nie potrafili wykorzystać nawet 6-  minutowej gry w przewadze. Wyrównał Pospisil. Końcówka była wręcz ekscytująca. Słowacy za sprawą Cehralika objęli prowadzenie minutę i 44 sekundy przed końcem trzeciej  tercji i wydawało się, ze jest po meczu, ale waleczni Łotysze 24 sekundy wyrównali (Cybulskis) i doprowadzili do dogrywki. Ta nie przyniosła rozstrzygnięcia. Siódma seria karnych wyłoniła dopiero zwycięzcę.
 
Słowacja – Łotwa  2:3 K (0:1, 0:0, 2:1; 0:0) karne 1:2

Ciekawe spotkanie rozegrano popołudniu w Pradze. Austriacy po raz trzeci z rzędu obronili miejsce w elitarnej grupie. Dzięki zwycięstwu 4:1 nad Norwegią na pewno nie zajmą ostatniego miejsca w grupie A. Wręcz przeciwnie, mają już siedem punktów i przynajmniej tymczasowo zastąpili Finów na czwartym miejscu, gwarantując sobie kwalifikację do ćwierćfinałów. Norwegowie wciąż muszą walczyć o uratowanie się i, paradoksalnie, kibicować Austrii w ich ostatnim meczu grupowym z zajmującą ostatnie miejsce Wielką Brytanią.
 
Norwegia – Austria 1:4 (0:0, 0:3, 1:1)
 
Widowisko co się zowie – oglądaliśmy wieczorem w Arenie O2 w Pradze. Świetnie grający swoje role zawodnicy z NHL w zespołach Kanady i Szwajcarii. Było w tej potyczce wszystko co prawdziwy entuzjasta hokeja uwielbia – wysokie tempo, zmienność akcji, kapitalne akcje na pełnej szybkości i wręcz fenomenalne interwencje bramkarzy. Znakomicie oglądało się to spotkanie.
 
Kanadyjczycy weszli w mecz znacznie lepiej niż w pojedynek z Finlandią i przeważali nad rywalami. Zostali nagrodzeni golem w przewadze autorstwa Cozensa. Później Szwajcarzy coraz częściej zagrażali bramce rywala i wykorzystali grę w przewadze.  Fiala zdobył bramkę.
 
Środkowa część meczu była naprawdę ekscytująca. Loeffel sprytnym strzałem wyprowadził Szwajcarów na prowadzenie, ale wtedy Fiala faulował kolanem i przedwcześnie udał się pod prysznic. Kanada dwukrotnie wykorzystała 5 - minutową grę w przewadze. Cozens ponownie zdobył bramkę, następnie Andrighetto mógł odpowiedzieć z karnego, ale nie udało mu się, a Paul przechylił wynik na stronę Kanadyjczyków.
 
Szwajcaria – Kanada 2:3 (1:1, 1:2, 0:0)
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama