25.04.2011 | Czytano: 1797

Klasa A: Zmiana lidera(+zdjęcia)

AKTUALIZACJA PO MECZU PONIEDZIAŁKOWYM: Jarmuta Szczawnica, mistrz jesieni, niezbyt dobrze rozpoczęła rundę rewanżową. W rozgrywanej na raty drugiej wiosennej kolejce podhalańskiej klasy A, szczawniczanie po raz drugi stracili  dwa punkty i fotel lidera.

Jarmuta nie sprostała Huraganowi w meczu obfitującym w wiele emocji. Na boisku walczono aż kości trzeszczały, a arbiter mocno się napracował, by utemperować zawodników. Co rusz pokazywał im żółte i czerwone kartki. Głowy nie ochłonęły nawet po meczu, bo przed szatnią musiał sięgnąć po „czerwień”.

Poroniec grał w Rabce w dziesiątkę ( od 43 minuty), ale niemal rzutem na taśmę wyrwał osłabionym gospodarzom zwycięstwo. Jakże cenne, bo dające przodownictwo w lidze. Prezes Wierchów przyznał, iż jego juniorzy, którzy zastąpili czterech podstawowych grajków, opadli sił w końcówce, oddając inicjatywę gościom. Wierchy najboleśniej odczuli brak Zachary i Śmieszka, zawodników robiących grę.

Dramatyczną potyczkę stoczyli tylmanowainie z Babią Górą. Prowadzili 2:0 w 68 minucie i chyba myślami byli już przy świątecznych stołach. Oddali inicjatywę, z której lipniczanie skorzystali. W 88 minucie doprowadzili do wyrównania i dopiero akcja, minutę później, „na aferę” przyniosła gospodarzom zwycięskiego gola.

Końcówka też zadecydowała o wygranej Orawy w Chabówce, chociaż z przebiegu meczu podopieczni Bogdana Jazowskiego powinni wcześniej rozstrzygnąć losy spotkania. Niemiłosiernie partaczyli wyśmienite sytuacje.

Radość w Kluszkowcach. Zaporze punkty są potrzebne jak woda rybie. Po pierwszej połowie miny nad jeziorem czorsztyńskim były markotne, bo nawet wzmocnienia piłkarzami maniowskiego Lubania nie pomagały. Z boiska wiało nudą i dopiero w po zmianie stron obudzili się piłkarze obu drużyn. Wymianę ciosów wygrali gospodarze.


Zapora Kluszkowce – Wiatr Ludźmierz 2:0 (0:0)
Bramki: G. Ciesielka 60, R. Jandura 90.

Sędziował Grzegorz Sewioło ( Skawa).
Żółte kartki: Jędrol.

Zapora: Okręglak – R. Jandura, Dudek (46 Krzystyniak), Babik (46 Świątkowski), Firek, Hryc, Kobylarczyk, Jędrol, K. Potoczak, G. Ciesielka (80 Plewa), Skupień (60 Bańka).
Wiatr: Brynas – Stopiak (78 Slaboń), Mrożek, Luberda (50 Tylka), Handzel, Rajczak, Cebulski, Krużel (46 Czaja), Gacek, Borkowski, J. Siuta (80 Truty).

Wiosenne słońce od czasu do czasu wyglądające za chmurek rozleniwiło piłkarzy. Nawet ożywszy wiaterek od jeziora czorsztyńskiego niezbyt porwał ich do walki. Zapewne kibice usnęliby, gdyby nie ostatnie 5 minut pierwszej połowy. Do tego momentu sytuacji podbramkowych nie było, oczywiście nie licząc strzałów „straszaków” z dalszej odległości. Bramkarze albo je wyłapywali, albo odprowadzali wzrokiem futbolówkę, która mijała słupki. Gola do szatni powinien zdobyć Borkowski. Znalazł się w sytuacji sam na sam i tak go to zaskoczyło, że nie trafił w światło bramki. W odpowiedzi Kobylarczyk po dośrodkowaniu Skupienia ładnie złożył się do strzału, ale... efekt był mizerny.

Końcówka wlała nadzieję w serca kibiców, że po zmianie stron piłkarze wykażą więcej ochoty do gry. Tak też się stało. Mecz się rozkręcił. Ataki sunęły to na jedną, to na drugą bramkę. Mnóstwo było sytuacji. Już pierwsza akcja po rozpoczęciu drugiej części gry mogła dać prowadzenie gościom, gdyby nie świetna interwencja Królczyka, który zatrzymał samotną szarżę Borkowskiego. Chwilę później ponownie golkiper miejscowej drużyny wyszedł zwycięsko z pojedynku z piłkarzami Wiatru. W 48 min. Kobylarczyk minął obrońców, ale w ostatniej chwili piłka zeszła mu z nogi. 2 minuty później rajd Jędrola zakończył się kapitalną obroną Brynasa. Na gola kibice czekali aż godzinę. Wtedy Hryc dośrodkował do G. Ciesielki, który w polu karnym zakręcił rywalami jak wiatrakami i z 8 metrów, po rękach golkipera, skierował piłkę do siatki. Chwilę później Świątkowski stanął przed szansą podwyższenia rezultatu, ale nie wykorzystał znakomitej okazji. W 75 min. po strzale Kobylarczyka piłka wylądowała w bramce Wiatru, ale sędzia nie wskazał na środek boiska, dopatrzył się spalonego. W 83 min. Kobylarczyk przegrał pojedynek sam na sam, a 3 minuty później R. Jandura z woleja był bliski ulokowania piłki w bramce, lecz obrońcy wybili ją z linii bramkowej, podobnie jak w 50 minucie po strzale Jędrola. Wreszcie w 90 minucie stadion oszalał z radości. Kobylarczyk z R. Jandurą na pełnej szybkości wymienili futbolówkę i ostatni z 16 metrów zerwał „pajęczynę” z bramki gości.


Huragan Waksmund – Jarmuta Szczawnica 1:1 (1:0)
Bramki: Sz. Drożdż 25 – W. Wiercioch 85 karny.

Sędziował Marcin Niewiarowski z Rokicin Podhalańskich.
Żółte kartki: Pajerski, Sz. Garcarz, Cyrwus – Borucki, Dominik Wiercioch, Bobak, Ł. Wiercioch, Ł. Wiercioch, W. Waksmundzki.
Czerwone kratki: W. Cyrwus ( rezerwowy bramkarza po meczu za wysoce niesportowe zachowanie) - Dominik Wiercioch ( 68 min. za kopnięcie przeciwnika bez piłki)

Huragan: Rejczak – Budz, P. Bryja, Pajerski, Sz. Garcarz, B. Handzel, M. Garcarz, W. Waksmundzki, K. Rogal, Sz. Drożdż, Cyrwus.
Jarmuta: Bobak – Lichoń, Dominik Wiercioch, Mastalski, Diop, Pietrzak (65 Ł. Wiercioch), Szczepaniak, Hrydziuszko (46 Borucki), W. Wiercioch, Hyła (67 Rogowski), Michalik (67 Kaliciecki).

Na przerwę z uśmiechem na twarzach schodzili miejscowi piłkarze. Mimo, iż lider posiadał optyczną przewagę, częściej był w posiadaniu piłki, lecz nie potrafił ulokować ją w siatce. Bo bramki Huraganu strzegł Rejczak, który popisał się ogromnym wyczuciem i refleksem broniąc strzały Michalika i Pietrzaka z trzech i czterech metrów. Mogli tylko złapać się za głowę i siarczynie zakląć. Tymczasem gospodarze w 25 minucie przeprowadzili kontrę, po której Sz. Drożdż z 20 metrów płaskim strzałem zmusił do kapitulacji golkipera Jarmuty.

Po zmianie stron gra się zaostrzyła. Piłkarze zaczęli sami wymierzać sobie sprawiedliwość jak choćby Dominik Wiercioch w 68 minucie. Był faulowany, ale jak w westernie postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość. Ta bezsensowna reakcja drogo go kosztowała, bowiem nie uszła uwadze sędziego, który skrócił mu męczarnie na boisku i odesłał pod prysznic. Ostrych starć nie brakowało. Z każdą minutą rosła dramaturgia spotkania. W 85 minucie lider uratował punkt. Faulował w polu karnym Pajerski i W. Wiercioch nie zmarnował „jedenastki”. Po meczu gorąco było pod szatniami. Najbardziej agresywny Cyrwus dostał czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie.

Więcej zdjęć pod artykułem...

 


Sokolica Krościenko – Orkan Raba Wyżna 1:2 (1:1)
Bramki: Czubiak 24 – K. Bochnak 19, Możdżeń 62.

Sędziował Robert Jopek z Nowego Sącza.
Żółte kartki: Zachwieja, Waksmundzki.

Sokolica: Kacwin – Adamczyk (46 Orkisz), Zając, Dyda, J. Waksmundzki, Plewa, Kowalczyk (60 Kudas), Zawalski (67 Chrobak), Czubiak, Zachwieja, Jawor (75 Wybraniec).
Orkan: M. Szklarz – Michał Czyszczoń (90 H. Bochnak), M. Lenart, Pustułka, Pałka, K. Bochnak, Szepelak, Możdżeń, Rapta, Traczyk, Filipek.

W pierwszej połowie więcej sytuacji golowych mieli gospodarze. Niemniej to nie oni objęli prowadzenie. W 19 minucie nadziali się na zabójczą kontrę. Filipek przechwycił piłkę, obrońca był za daleko i po rajdzie 30 metrowym dośrodkował na głowę K. Bochnaka, na przeciwległy słupek. Piłka skozłowala i między nogami bramkarza znalazła lukę, by zatrzepotać w siatce. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat i 5 minut później starty zostały zniwelowane. Czubiak wykonywał wolnego z 25 metrów. Do jego dośrodkowania na długi słupek nikt nie dobiegł i ku zaskoczeniu bramkarza piłka przy słupku wpadła do bramki. W 30 min. Jawor stanął oko w oko z bramkarzem gości, a w 42 min. K. Bochnak z 16 metrów potężnie uderzył. Kacwin wybił piłkę, ale spadła ona pod nogi Możdżenia, który z 5 metrów skiksował.

W drugiej połowie Sokolica miała pięć wyśmienitych okazji, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Już w 48 minucie wprowadzony do gry Orkisz nie zdołał pokonać świetnie interweniującego Szklarza. W 64 i 68 nie dał mu rady Zachwieja, a chwilę później ponownie Orkisz. W 80 minucie Czubiak, który zadebiutował na stoperze (spisał się świetnie, trafił do jedenastki kolejki) potężnie uderzył z 30 metrów, Szklarz wypluł piłkę, ale jakimś cudem obronił dobitkę Wybrańca. Goście mieli jedną sytuacje i ją wykorzystali. W 62 min. Możdżeń zgasił piłkę na klatce piersiowej i z 7 metrów trafił pod poprzeczkę.


Lubań Tylmanowa – Babia Góra Lipnica Wielka 3:2 (1:0)
Bramki: Podgórski 68, 89, K. Kurnyta 32 – Machajda 82, T. Lach 88.

Sędziował Mateusz Pietruch z Zakopanego.
Żółta kartka: Pierzchała.

Lubań: Gołdyn – Pierzchała, W. Noworolnik, Kasprzak (68 R. Kozielec), P. Noworolnik (46 Podgórski), Krupa, Ł. Kozielec, P. Ciesielka, K. Ciesielka, K. Kurnyta (58 Michalik), Udziela.
Babia Góra: Ignaciak – Lichosyt, S. Skoczyk (56 A. Mikłusiak), T. Lach, T. Mikłusiak, P. Kucek, K. Kucek, Kudzia, G. Lach, Machajda, G. Skoczyk.

Pierwsze dwa kwadranse to napór gości. Nie mieli jednak klarownych sytuacji. Największe niebezpieczeństwo stwarzali po stałych fragmentach gry. Po półgodzinie inicjatywę przejęli gospodarze. Sygnał do zmiany scenariusza dała składna akcja, po której P. Noworolnik znalazł się sam na sam i przestrzelił. 2 minuty później K. Kurnyta się już nie pomylił. Ze środka boiska otrzymał piłkę od Ł. Kozielca i pięknym technicznym strzałem przelobował bramkarza. W 39 min. duet Udziela – K. Kurnyta był bliski podwyższenia prowadzenia.

Po zmianie stron w 47 min. K. Karnuta nie wykorzystał karnego po faulu na Podgórskim. Ten ostatni został bohaterem Lubania. W 68 min. podwyższył na 2:0, po szybkim rozegraniu piłki z K. Kurnytą. Futbolówka nim zatrzepotała w siatce odbiła się od słupka. On też zdobył zwycięskiego gola w 89 min., gdy już wydawało się, że zespoły podzielą się punktami. Było to co prawda zagranie na aferę, ale jakże skuteczne.

Gospodarze prowadząc 2:0 spuścili z tonu, oddając inicjatywę przyjezdnym, którzy w mig to wykorzystali, doprowadzając do wyrównania. W 82 min. Machajda przeprowadził 30 metrowy rajd i obok wybiegającego bramkarza ulokował piłkę w bramce. 6 minut później T. Lach otrzymał dośrodkowanie z głębi pola i głową pokonał Gołdyna


KS Chabówka – Orawa Jabłonka 1:2 (1:1)
Bramki: Mrożek 40 karny - T. Nowak 5, Matonóg 87.

Sędziował Andrzej Opacian z Ratułowa.
Żółte kartki: Filipek, K. Zając, Krzysztof Rapacz, Sutor – Marcin Nowak, Owsiak, Cieluch, Janiczak.

Chabówka: Kaliński – Kamil Rapacz (50 Repelowicz), Sutor, Sumara, Filipek (55 Czyszczoń), Mrożek, Nawara, J. Zając, Krzysztof Rapacz, K. Zając (75 M. Zając), Chryc.
Orawa: Guzik – Marcin Nowak, Stokłosa, Jazowski, T. Nowak, Stańdo (76 Kasprzak), Matonóg, Mateusz Nowak, Janiczak (89 Zembal), Owsiak, Cieluch (80 Dziurczak).

Pierwszy kwadrans to przewaga Orawy udokumentowana golem T. Nowaka. Otrzymał piłkę w polu karnym i lekkim, ale dokładnym strzałem po ziemi ulokował ją w długim rogu. Chwilę później uderzenie Owsiaka minimalnie poszybowało nad poprzeczką. Nie wykorzystał też świetnej okazji Cieluch. Potem goście oddali pole gry miejscowym i z niegroźnej sytuacji zrobił się karny. Piłkę na ciało przyjął T. Nowak i sędzia uznał, że pomógł sobie ręką, wskazując na wapno. Z jedenastu metrów nie pomylił się Mrożek.

Po przewie atak za atakiem sunął na bramkę Chabówki. W 47 i 51 min. strzały Owsiaka, drugi z 3 metrów, fruwały nad poprzeczką. Chwilę później Janiczak ostemplował poprzeczkę, a kiks Marcina Nowaka nie wykorzystał Mrożek. W 60 min. Owsiaka z 6 metrów znowu huknął nad poprzeczkę, a Cieluch nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden. Błąd Stokłosy w 76 min. sprawił, iż Sumara mógł rozstrzygnąć losy spotkania, gdyby nie świetna interwencja Guzika. Potem jeszcze raz Owsiak nie miał szczęścia. Zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany. Minutę później piłka po uderzeniu Owsiaka trafiła pod nogi Matonoga i jego trafienie zapewniło gościom zwycięstwo.


Wierchy Rabka – Poroniec Poronin 1:2 (1:0)
Bramki: Sularz 44 – M. Grela 81, Cudzich 90.

Sędziował Marcin Tesarski z Zakopanego.
Żółte kartki: K. Gacek, Mitoraj, Tupta, Sularz – Ustupski, Cudzich, J. Stasik, Tatar.
Czerwona kartka: Ustupski (43 min. druga żółta).

Wierchy: Aksamit – Mitoraj, Nawara, Tupta, Miśkowiec, Sularz, Leśniak, Pędzimąż, Gacek (40 Świder), Stachura, Ponicki.
Poroniec: Buzek – Cudzich, Bobak (60 Surma), Gutt, Zarycki, Chrobak (82 Galica), Matkowski (65 Tatar), D. Grela (89 Łukaszczyk), J. Stasik, Ustupski, M. Grela.

Przez trzy kwadranse z boiska wiało nudą. Gdyby nie ostatnie 2 minuty, to można byłoby napisać, że pierwsza połowa się odbyła. W 43 minucie drugą żółtą kartkę ujrzał Ustupski i dla niego mecz się zakończył. Efektem jego faulu była utrata gola. Sularz na 16 metrze sparowana piłkę i po zwodzie, z lewej nogi trafił w słupek. Futbolówka odbiwszy się od niego ugrzęzła w bramce. Wierchy przystąpiły do meczu bez czterech podstawowych zawodników, którzy pauzowali za kartki lub wyjechali na święta. Szczególnie widoczny był brak Śmieszka i Zachary, zawodników robiących grę.

- W drugiej połowie opadliśmy z sił i rywal grający w dziesiątkę rozstrzygnął spotkanie na swoją korzyść – mówi prezes Wierchów, Tomasz Tkaczyk. – Inna rzecz, że losy meczu mogliśmy wcześniej rozstrzygnąć, gdyby Stachura i Sularz potrafili wykorzystać świetne okazje. Cóż niewykorzystane sytuacje się zemściły.

Goście w końcówce z determinacją dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu. W 81 min. nastąpiła starta piłki w środku pola przez jednego z rabczan, później błąd popełnił obrońca i wybiegający bramkarz nie zdołał obronić precyzyjnego uderzenia z 18 metrów M. Greli. Wynik ustalił Cudzich w ostatniej minucie meczu. Kiwnął dwóch rywali i w sytuacji sam na sam posłał futbolówkę w prawy dolny róg bramki.


Czarni Czarny Dunajec - ZOR Frydman 3:0 (1:0)
Bramki: Pająk 40 karny, 78, Obrochta 73.

Sędziował: Mateusz Gacek.
Żółte kartki: Obrochta – D. Milaniak, T. Zygmond, Pojedyniec, J. Iglar, S. Janczy, M. Janczy.

Czarni: Jakubczyk – Papież, Zmarzliński (46 Obrochta), Gruszka, Rawicki, A. Głowacz, Szaflarski (80 M. Głowacz), Krużel, Cholewa, Długa, Bandyk, Pająk.
ZOR: M. Janczy – J. Iglar, H. Iglar, P. Zygmond, Pojedyniec, S. Janczy, G. Błachut, D. Milaniak (61 Gacek), B. Brynczka, T. Zygmond, K. Milaniak (82 Pisarczyk).

Pierwsza połowa wyrównana, bez specjalnych fajerwerków. Pierwsze 5 minut należało do przyjezdnych, którzy w hokejowym zamku zamknęli gospodarzy na ich połowie. Gospodarze uwolnili się z „uchwytu” frydmanian w 8 minucie. Pająk mógł lobować bramkarza, ale starał się go minąć. Bramkarz zepchnął go do boku i było po sprawie. Potem dwie świetne okazje zmarnował Błachut. Najpierw z rogu próbował zaskoczyć Jakubczyka, a chwilę później został zablokowany przez Rawickiego. Jeszcze Zygmond minął Długą, ale trafił w boczną siatkę. W 34 min. Bandyk znalazł się wyśmienitej sytuacji, ale nie zdecydował się na oddanie strzału, a próbował podawać do Pająka. Tenże Bandyk lobikiem został idealnie obsłużony przez Cholewę, ale w sytuacji sam na sam posłał futbolówkę nad poprzeczkę. W 40 minucie miejscowi kibice doczekali się chwili radości. Zmarzliński w polu karnym był faulowany przez B. Brynczkę i arbiter bez wahania wskazał na punkt oddalony od bramki o jedenaście metrów. Rzut karny na gola zamienił Pająk.

Druga połowa to gra do jednej bramki. Czarni stwarzali sobie sytuacje, ale trzy razy piłka minęła minimalnie prawy słupek ( Długa, Cholewa, Szaflarski). Natomiast z 16 metrów z wolnego ( faul Pojedynca na Pająku) piłka uderzona przez Cholewę minęła spojenie słupka z poprzeczką. Co się odwlecze... W 73 min. Pająk lewą stroną przeprowadził rajd i dośrodkował na drugi słupek. Nadbiegający Obrochta zamknął akcję i płaskim strzałem ulokował piłkę w długim rogu. W 78 min. najlepszy na boisku Pająk minął J. Iglara i Gacka, i z 4 metrów po ziemi wpakował piłkę do siatki obok wybiegającego bramkarza. W zespole gospodarzy oprócz Pająka na wyróżnienie zasłużył Cholewa, u gości G. Błachut. Ta trójka otrzyma punkty do plebiscytu na najlepszego piłkarza 2011, tak jakby znalazła się w jedenastce kolejki.

TABELA:

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Jarmuta
15
32
27-16
2
Poroniec
15
33
45-21
3
Orawa
15
28
39-22
4
Lubań
15
26
24-18
5
Czarni
15
26
32-20
6
Babia Góra
15
24
30-27
7
Wierchy
15
23
20-26
8
Chabówka
15
21
27-31
9
Wiatr
15
19
23-28
10
Orkan
15
19
30-33
11
Huragan
15
16
22-27
12
Zapora
15
13
27-42
13
Sokolica
15
11
25-41
14
ZOR
15
10
17-36

 

Jedenastka kolejki: Szklarz (Orkan) – Mateusz Nowak (Orawa), Czubiak (Sokolica), Diop (Jarmuta), Machajda (Babia Góra) - R. Jandura (Zapora), T. Nowak (Orawa), Możdżeń (Orkan), Podgórski (Lubań) – G. Ciesielka (Zapora), M. Grela (Poroniec).

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







Tabela - V liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Tarnovia Tarnów 8 19
2. Dunajec Zakliczyn 8 19
3. KS Biecz 8 17
4. Sokół Słopnice 8 16
5. Okocimski KS Brzesko 8 16
6. Dunajec Nowy Sącz 7 13
7. Sandecja II Nowy Sącz 8 13
8. Metal Tarnów 8 12
9. Kolejarz Stróże 8 11
10. Orzeł Dębno 8 11
11. Zalesianka Zalesie 8 10
12. GKS Drwinia 8 6
13. GLKS Gromnik 8 5
14. Orkan Szczyrzyc 8 5
15. Unia II Tarnów 7 4
16. LKS Szaflary 8 3
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama