17.08.2010 | Czytano: 1099

Piłkarze z Podhala nie szanują się!

Piłkarze podhalańskiej klasy A po raz drugi w tym sezonie wybiegli na ligowe boiska. Znowu nie rozegrano wszystkich spotkań. Najciekawiej zapowiadające się widowisko zostało odwołane z powodu deszczu i gwałtownej burzy. Jak ocenia drugą kolejkę nasz ekspert, Daniel Siwor?

- Charakteryzowała się sporą ilością goli. W sześciu meczach piłkarze zdobyli 23 bramki, a więc średnio ca 4 gole na mecz. Czy szwankuje obrona? Może napastnicy są tak świetni? Jeszcze za wcześnie na jednoznaczną odpowiedź. Grano również bardzo ostro, o czym świadczy ilość żółtych kartek. Sędziowie pokazali aż 31 „cytryn”. Czyżby piłkarze się nie szanowali? A może sędziowie zbyt pochopnie sięgają po kartoniki?
Komplet zwycięstw w dwóch kolejkach odniosły tylko trzy zespołu. Świetnie wystartowali Czarni. Ostatnio piłkarzom z Czarnego Dunajca się nie wiodło. Musieli do końca walczyć o ligowy byt. Być może w tym sezonie włączą się do walki o wyższe cele. Potencjał mają. W niedzielę bez problemów zgarnęli trzy punkty, bądź co bądź z trudnego terenu jaki jest w Frydmanie.

Wygrał również Wiatr, wystawiając jednak kibiców na wielką prośbę nerwów. Chyba dawno nie przeżyli takich emocji. Zapewne nie przypuszczali, iż beniaminek z Kluszkowiec zawiesi im wysoko poprzeczkę. Widocznie futboliści również byli tego samego zdania, bo na luzie przystąpili do meczu. Lekceważenie rywala zawsze drogo kosztuje. Nie dość, że stracili gola to pod koniec pierwszej połowy stracili zawodnika. Musieli gonić wynik w dziesiątkę. Dość szczęśliwie przechylili szale zwycięstwa na swoją stronę, zdobywając zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry.

Liderem jest jednak Orkan. Piłkarzom z Raby Wyżnej zwycięstwo nie przyszło łatwo. Sokolica w 18 minucie prowadziła już 2:0, ale przegrała 2:3, kończąc mecz bez dwóch zawodników. Od 37 minuty Orkan grał w dziesiątkę, a ostatni kwadrans w dziewiątkę. To miało wpływ na końcowy rezultat. Zwycięstwo Orkanowi zagwarantował jeden z najlepszych piłkarzy na Podhalu, grający trener Robert Możdżeń. Orkan zgłasza aspiracje, by odgrywać czołową rolę w lidze.

Największą niespodziankę in minus sprawili swoim fanom piłkarze z Jabłonki. Przed tygodniem zmiażdżyli Wierchy i po 28 minutach prowadzili 3:0 z beniaminkiem z Chabówki. Dali jednak sobie wydrzeć zwycięstwo. Piłkarze z Chabówki w pierwszym swoim występie w klasie „A” zdobyli historyczny punkcik. Pokazali się z dobrej strony i z wielkim zainteresowaniem czekamy na ich kolejne konfrontacje.

Tylmanowianie po ogromnej wpadce na inaugurację sezonu, w dodatku przed własną publicznością, pałali żądzą rewanżu. Wzmocnili się, bo powrócili do składu doświadczeni Piszczkowie i Ciesielki. Było widać ich dojrzałą grę z Babią Górą. Kiedy trzeba było to skarcili rywala, który przegrywając musiał się odkryć i nadział się na kontrę. Tym samym Lubań wywiózł cenne trzy punkty z ciężkiego terenu.

Jarmuta Szczawnica wzbogaciła się o pierwsze trzy punkty. Zdobyła je kosztem Huraganu Waksmund, który po wygraniu Pucharu Wójta jakby jeszcze świętował.

Nie doszło do hitu kolejki Porońca z Wierchami. Oba zespoły w poprzednim sezonie występowały na boiskach okręgówki. Rabczanie rozpoczęli od falstartu i byliśmy ciekawi ich formy. Niestety pogoda uniemożliwiła rozegranie spotkania.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama