Już pierwsze dwa pojedynki wykreowały faworytów. Do dwóch miejsc premiowanych awansem do 1/8 finału aspiracje zgłosiły trzy. Zespół Noworolników z Tylmanowej, oparty na graczach Lubania, już w pierwszym meczu wykorzystał niemal wszystkie kiksy Verde w defensywie - zabawę z piłką, niedokładne jej rozegranie i brak zdecydowania. Pięć goli w „sieci” Verde to najmniejszy wymiar kary jaki spotkał ten zespół.
Dobrym futbolem uraczyły widzów zespoły Asów i Jabłonki. Piłkarze z Orawy prezentowali bardzo ładną piłkę dla oka. Częściej byli w jej posiadaniu, wiedzieli co z nią zrobić. Chodziła im od nogi do nogi, ale niestety w wielu przypadkach ich akcje ofensywne były przekombinowywane. Gdy trzeba było strzelać, to podawano i odwrotnie. Widać było, że przejście z dużego na krótsze boisko sprawiało Orawianom trudność. Ich akcje załamywały się przed polem karnym, a strzały z dystansu próby w niebo. Do tego ich bramkarz nie był ostoją. Cwane piłkarskie lisy Asów, co to z niejednego pieca chleb jadły, potrafiły wykorzystać najdrobniejsze zawahanie rywala. Trzy wrzutki w pole karne i wpadły trzy farfocle. Ten ostatni najbardziej boli. Przy stanie 2:2 wpadł 5 sekund przed końcowym gwizdkiem. Daleka wrzutka, muśnięcie głową piłki przez Polaka i Orawianie omal nie skoczyli sobie do gardeł.
– Szczęśliwie wygraliśmy – przyznał piłkarz Asów, Krzysztof Grzybek. - Przeciwnik był lepszy, ale rozdawał prezenty.
Asy potknęły się na Tylmanowej. Zdecydowanie lepiej na boisku prezentował się ich rywal. Znowu mogły mówić o wielkim farcie. W końcówce zdołały uratować punkt. Wystarczył moment nieuwagi tylmanowian w defensywie i piłka zatrzepotała w ich siatce. Jak się później okazało, była to kosztowana strata dwóch punktów. Verde, w kolejnej potyczce, nie było w stanie ugryźć Asów i odebrać im awansu.
- Przed nami dwa mecze. Nic nie jest jeszcze stracone. Przestańcie się kłócić – próbował wpłynąć na kolegów jeden z graczy Orawy, po fatalnej przegranej z Asami.
Miał rację, bo w dwóch kolejnych spotkaniach Orawa zainkasowała kompletów punktów. Nikt nie przypuszczał jednak, że z Verde pójdzie im tak ciężko. Posiadali przewagę, ale brakowało im wykończenia akcji.
Remis Tylmanowej z Asami sprawił, iż ich ostatni pojedynek z Jabłonką zapowiadał się niezwykle ciekawie. Tylmanowianom wystarczał remis, ich przeciwnik musiał wygrać. Od razu więc przejął inicjatywę. Był lepiej zorganizowanym i poukładanym teamem. Orawianie prowadzili już 2:0 i wydawało się, że spokojnie będą kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Tymczasem na własne życzenie stracili gole i w końcówce zrobiło się nerwowo. Tylmanowianie poczuli „krew”, ale nie mieli atutów, by odmienić losy spotkania.
Wyniki:
Verde – Dwór Tylmanowa 0:5,
Jabłonka – Asy 2:3,
Verde – Jabłonka 1:2,
Asy – Dwór 2:2,
Verde – Asy 0:8,
Jabłonka – Dwór 2:1.
Tabela
1. Asy - 7punktów (13-4 bramki)
2. Jabłonka - 6 (6-5)
3. Dwór - 4 (8-4)
5. Verde - 0 (1-15)
Asy: Leski, Dudek, Rak, Gromczak, Janusz Hełdak, Józef Hełdak, Pierzchała, Nowak, Kusiak, Batkiewicz, Grzybek, Polak, Słowakiewicz, Szeliga, Rabiański.
Jabłonka: Janiczak, T. Nowak, Kucek, M. Czapp, Mateusz Nowak, Skoczyk, Kuczak, Owsiak, Marcin Nowak, P. Czapp.
Dwór Tylmanowa: Paweł Noworolniki, Piotr Noworolnik, W. Noworolnik, B. Noworolnik, D. Noworolnik, M. Noworolnik, Kasprzak, Michałczak, Wojdyło, T. Ciesielka, Ł. Ciesielka, Gorączko, Goudyn, Twardowski.
Verde: Harbut, Nowak, Piekarczyk, Lewandowski, Witek, Jaśkowiec, Sulka, Konturek, B. Kalata, S. Kalata, Kowalkowski, Domin.
Stefan Leśniowski