NLPN: Tasowania ciąg dalszy (+zdjecia)

Tym razem sprawcą największej niespodzianki była drużyna Asów. Postarała się o to, że na szczycie tabeli doszło do przetasowań. Pokonała Gazdę, rozstrzygając losy spotkania już w pierwszej połowie, dwukrotnie umieszczając piłkę w siatce. Lider próbował w drugiej połowie odrobić straty, ale przeciwnicy, grający w okrojonym składzie, nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Ani razu nie pozwolili się trafić.

Mecz przypominał walkę na wyniszczenie. Nikt nie odstawiał nogi, więc trup ścielił się gęsto. Bez przerwy, któryś z zawodników leżał na murawie zwijając się z bólu. Iskrzyło niemiłosiernie. Zawodnicy wzajemnie rzucali się do gardeł. Sędzia nie miał łatwego życia. To do niego miano najwięcej pretensji.

- Nie panował nad wydarzeniami – mówi kapitan Asów, Michał Zgierski. – Jestem zadowolony z chłopaków, pokazali, że potrafią grać w piłkę. Mimo, iż graliśmy w osłabionym składzie, bez zmian pokonaliśmy lidera, który ma bardzo mocny skład. Wiosnę mieliśmy całkiem, całkiem. Byt mamy już zapewniony, w rundzie rewanżowej postaramy odbierać punkty najlepszym i poprawić miejsce w tabeli.

- Szkoda, bo straciliśmy pierwsze miejsce – mówi zawodnik Gazdy, Daniel Kościelniak. – Przeciwnik się bronił, a małe boisko było jego sprzymierzeńcem. Staramy się grać technicznie i fair, nie kopać, ale czasami emocje biorą górę. To jest liga amatorska więc powinniśmy się szanować. Zabawę popsuł sędzia.

Równolegle na drugim boisku toczył się bratobójczy pojedynek. Zmierzyły się dwa zespoły Jana Leśnickiego. Wygrała młodsza ekipa. – Po awansie nie wzmocniliśmy składu „starszych panów” – wyjawia Jan Leśnicki. – Zasłużyli sobie na to, by grać w pierwszej lidze. Będziemy walczyli o utrzymanie, a pierwszy zespół o najcenniejsze trofeum.

Po pierwszej połowie Paka Jana wracała na pozycję lidera. Supra bowiem prowadziła 3:1 z Trans Handel, a mogła znacznie wyżej. Dwa razy w sukurs bramkarzowi Trans Handel przyszła poprzeczka. Po przerwie broniący bramki Supry Samolej musiał pięć razy wyjmować piłkę z siatki.

- Cierpimy na brak zawodników, ale robimy swoje – mówi kapitan Trans Handel, Krzysztof Kowalski. – Zakładaliśmy, by po pierwszej rundzie znaleźć się w trójce i wszystko idzie według moich pomysłów.

- Mamy fajną ekipę z obecnymi i byłymi ligowcami, ale brakuje nam konsekwencji w obronie. Mamy też momenty rozluźnienia, w drugiej połowie, po świetnej pierwszej części. Tak było z Paką Jana, gdy prowadziliśmy 1:0, tak było dzisiaj z Trans Handel – mówi Robert Możdżeń.

Do czwartego meczu nie doszło. Hreśka nie stawiła się na zawody. Tak więc mecz „na szczycie” dolnych rejonów tabeli team Roberta Krzystyniaka oddał walkowerem. Kunka zgarnęła trzy darmowe punkty i przeskoczyła w tabeli Pakę Old Boys.

- Kiepska była wiosna w naszym wykonaniu – przyznaje Stanisław Kunka. – Niby mamy mocny skład, z świetnym strzelcem Jarkiem Klamerusem, ale okazuje się, że nazwiska nie grają. Dwa remisy i wygrana walkowerem nas nie satysfakcjonuje. Potrzeba nam zmian na pozycjach i może jesienią zatrybi.

Wyniki VII kolejki:
Paka Jana – Paka Old Boys 7:2,
Asy – Gazda 2:0,
Supra Team – Trans Handel 3:6,
Kunka Team – Hreśka 3:0 walkower.

Stefan Leśniowski