09.07.2010 | Czytano: 1063

Dmuchali na zimne i...awansowali

Watry Białka Tatrzańska w poprzednim sezonie występowała w piątej lidze. Na skutek wielu nieprzychylnych zdarzeń białczanie zostali zdegradowani. Banicja trwała rok. Znowu pod Kotelnicą wystrzeliły korki od szampana.

Przed sezonem nie było w Białce Tatrzańskiej hura optymizmu. Były za to obawy.

- Historia wielu drużyn dostarcza dowodów, że po spadku często następuje degrengolada klubu – mówi trener Watry, Stanisław Strama. - Przykład mieliśmy na Uściu, który po spadku z piątej ligi, w drugim również nie zdołał się utrzymać w klasę niżej. Dmuchaliśmy na zimne. Naszym celem było nie spaść. Zdołaliśmy jednak zbudować zespół na miarę awansu.

– Po spadku trzeba było przebudować zespół – twierdzi prezes Andrzej Rabiański. – Była to wymuszona czynność. Odeszło od nas kilku zawodników nawet znanych, starszych, którzy nie zawsze byli do dyspozycji na ligowe spotkania. Postanowiliśmy odmłodzić skład, opierając go na piłkarzach klubów podhalańskich. Ten proces odbył się szybko i jak się okazuje bezboleśnie. Szeroka ławka, a tym samym rywalizacją o miejsce w wyjściowej jedenastce, była kluczem do sukcesu. Nie było obijania się na treningach, a przez zdrową rywalizację piłkarze popodnosili swoje umiejętności. Wiosną nastawiliśmy się na wielki wynik i cel został osiągnięty.

Powrót do piątej ligi nie był dziełem przypadku. Zespół po jesieni zajmował pierwsze miejsce z kilkupunktową przewagą. Wygrał jedenaście spotkań, a tylko w trzech poczuł gorycz porażki. Był więc faworytem rundy rewanżowej.

- Temperowałem optymistów – mówi szkoleniowiec Watry. – Twierdziłem, że dopiero wiosna nas zweryfikuje. Wyszło na moje. Nie utrzymaliśmy pierwszej lokaty. Spapraliśmy mecze z Podegrodziem i Uściem. Mieliśmy w tych potyczkach ogromną przewagę, mnóstwo sytuacji, lecz celowniki rozregulowane. Końcówka popsuła nam troszkę humory. Przerwy w rozgrywkach też nie sprzyjały koncentracji, w utrzymaniu równego kroku. Wybijały nas z rytmu, a konkurencja była bardzo mocna. Do samego końca o awans biło się pięć drużyn.

Watra to konglomerat rutyny i młodości. Strama potrafił z tych klocków zbudować dobry fundament, a potem solidny „dom”.

– Młodość z jednej strony była naszym atutem, a z drugiej miała wahania formy – twierdzi szkoleniowiec. – Chłopcy mają jednak po 17- 19 lat i muszą jeszcze okrzepnąć w ligowych bojach. Frycowe każdy płaci. Trzeba czasu. Lubań Maniowy cztery lata budował drużynę. Teraz zawodnicy mają 22-24 lata i grają jak z nut. Do tego najlepsze piłkarskie lata jeszcze przed nimi. Aż miło było patrzeć jaką prezentują piłeczkę. U nas może być podobnie, ale trzeba cierpliwości, takiej jaką mieli w Maniowach. Mam nadzieję, że w piątej lidze się przetrą. Czas pracuje na ich korzyść. Już teraz młody Janasik był liderem środka pola. Niemniej siłą drużyny był kolektyw, a nie jeden czy dwóch zawodników, którzy ciągnęliby zespół. Nikt w moim zespole nie robił za gwiazdę. Każdy z jedenastu graczy na palcu gry plus rezerwowi prezentowali jednakowy poziom. Patrząc na statystyki, to okazuje się, że mieliśmy najlepszy atak w lidze i najlepszą obronę. Nie ma więc żadnego przypadku w tym, że awansowaliśmy.

Prezes Andrzej Rabiański twierdzi, iż czeka klub reorganizacja. Nie zdradza jednak szczegółów. Za to chętnie mówi o wzmocnieniach. – Trzy, cztery nowe twarze chętnie widziałbym w swoim zespole. Zwycięzców co prawda się nie rozlicza, ale mimo awansu, wiosną nie graliśmy tak dobrze jak w pierwszej rundzie. Myślę, że wzmocnienia dałyby nam większy komfort i z nimi swobodnie powinniśmy znaleźć się w środku tabeli. Chcemy na dłużej zagościć w piątej lidze.

Stefan Leśniowski

Komentarze







Tabela - Klasa B gr. 2

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. KS Zakopane II 5 11
2. Gronik Gronków 6 11
3. Sokolica Krościenko 4 10
4. Gorc Ochotnica 5 10
5. Spływ Sromowce Wyżne 6 7
6. Watra Białka Tatrzańska II 4 6
7. Spisz Krempachy 5 3
8. Łęgi Nowa Biała 5 3
9. Biali Biały Dunajec 4 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama