08.07.2010 | Czytano: 1231

MMA na piłkarskim boisku

- Mecz poprzypominał walki w MMA, a nie piłkę nożną. Grano ostro, rywal nie przebierał w środkach. Zawodnicy kopali się nie tylko po nogach, ale także głowie – twierdzi trener Lubania, Marek Żołądź, po półfinałowym pojedynku Pucharu Polski na szczeblu podhalańskiego podokręgu z mistrzem klasy A, LKS Szaflary.

Suchej nitki na arbitrze nie pozostawił również szkoleniowiec Szaflar, Paweł Podczerwiński. – To co zrobił w 25 minucie to skandal – grzmiał. – Florian Kamiński minął Krzystyniaka i będąc w pełnym biegu został przez zawodnika Lubania ścięty z tyłu. Powinien dostać czerwoną kartkę, a nawet nie ujrzał żółtej. Sędzia przestraszył się, bo Krzystyniak miał już żółtą kartkę na koncie. Udzielił mu tylko ustnej reprymendy. Po tym incydencie mecz się zaostrzył. Stąd brutalne zagrania z obu stron. To był przełomowy moment spotkania. Gdybyśmy od tego momentu grali z przewagą jednego zawodnika, to na pewno inny byłby przebieg meczu. Tym bardziej, iż Lubań niczym nas nie zaskoczył. Przy obranej przez nas taktyce niewiele mógł zdziałać. Niezasłużenie przegraliśmy, nie byliśmy gorsi. Zwycięstwo mogą zawdzięczać tylko Hładowczakowi, który uratował ich od utraty goli. W moim zespole na wyróżnienie zasłużył Florian Kamiński, który był niemiłosiernie poniewierany przez przeciwnika. Maniowianie nie nadążali za nim, nie potrafili go powstrzymać w ramach przepisów.

/uploads/galleries/l/9adf7cae21e73a510d1554268feb1567.jpg

- Nie będę komentował wypowiedzi trenera z Szaflar – twierdzi Marek Żołądź. – Powiem tylko tyle, że pokonaliśmy kolejnego przeciwnika i jesteśmy w finale. Był to trudny mecz. Gospodarze zamurowali bramkę i nie przebierali w środkach, by nas zneutralizować, by obrzydzić piłkarskie życie. Cierpliwość została nagrodzona. Pokonaliśmy wszelkie przeciwności. Swoją robotę wykonaliśmy należycie i pojechaliśmy do domu. Druga bramka podcięła skrzydła gospodarzom i mogliśmy jeszcze zdobyć kolejne gole.

- Sędzia nie radził sobie z brutalną grą. Jeśli będzie się bać i gwizdać pod gospodarzy, to nie czeka go nic dobrego. Baboń przecież nie grał w piłkę tylko próbował unieszkodliwić przeciwnika. Nie miał żadnego uszanowania dla nóg, a nawet głowy przeciwnika. Piłkarze powinni się szanować. Bo kiedyś kosa trafi na kamień. Ponieważ miał drugą żółtą kartkę, arbiter i jego bał się wyrzucić z boiska – mówi jeden z działaczy, który chce pozostać anonimowy. – Po co mam podawać nazwisko? Potem będą mnie po wydziałach ciągnąć. Karać. Wy dziennikarze powinniście zrobić z tym porządek – dodał.

/uploads/galleries/l/63c1ef6c4e8a19ce028fdeab6ca53b14.jpg


Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Bania

Komentarze







Tabela - Klasa B gr. 2

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. KS Zakopane II 5 11
2. Gronik Gronków 6 11
3. Sokolica Krościenko 4 10
4. Gorc Ochotnica 5 10
5. Spływ Sromowce Wyżne 6 7
6. Watra Białka Tatrzańska II 4 6
7. Spisz Krempachy 5 3
8. Łęgi Nowa Biała 5 3
9. Biali Biały Dunajec 4 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama