25.05.2010 | Czytano: 1483

Coraz ciekawiej

- Ciekawe rzeczy dzieją się w podhalańskiej klasie A, a to jeszcze nie koniec – twierdzi nasz ekspert, trener z licencją UEFA A, Ryszard Darlewski oceniający niedzielną kolejkę spotkań.

- Sport przez to jest piękny, że jest nieprzewidywalny – kontynuuje. - Konia z rzędem temu, kto przed trzema tygodniami przewidział, iż lider z Szaflar w ostatnich dwóch kolejkach zgranie tylko jeden punkt, wicelider żadnego. Ktoś kto nie stawiałby na te zespoły, uważany byłby za niepoważnego. Okazuje się, że w piłce wszytko jest możliwe. Potentat może zostać zbity przez maluśkiego, który jest zdeterminowany walką o byt. Scenariusz, że zagrożone zespoły będą wygrywać z najlepszymi, sprawdza się. Rozpatrując to w takich kategoriach, to niespodzianki w ostatnich kolejkach mają mniejszy kaliber.

O ile sytuacja Szaflar jest klarowna i lider, mimo poniesionych strat, nie może czuć się zagrożony ( do awansu brakuje mu dwóch wygranych), o tyle walka o miejsca premiowane grą w barażu staje się pasjonująca. Coraz więcej zespołów zgłasza swój akces.
Po wyraźnej zadyszce Wiatru obudziła się Jarmuta Szczawnica, która pewnie pokonała osłabionego Bystrego Nowe Bystre 5:2. Orkan Raba Wyżna stracił trzecią lokatę. Po ciężkim boju dosłownie wyrwał z gardła Sokolicy punkcik. W Krościenku, gdy gospodarze prowadzili 4:1, po hat tricku Wojtyczki, wydawało się, że jest po przysłowiowej herbatce. Tym bardziej, iż stwarzali sobie kolejne sytuacje golowe. Powtórzyła się sytuacja z poprzednich spotkań. Zmarnowali dziesięć „setek”, a największym kiksem popisał się Jawor, który z trzech metrów nie trafił do pustej bramki, dziurawiąc niebo. Piłkarze z Krościenka nie wyciągnęli też wniosków z przeszłości, kiedy to większość bramek i punktów tracili w ostatnich 30 minutach gry. W tym meczu było podobnie. Orkan wykorzystał słabe przygotowanie kondycyjne Sokolicy oraz brak konsekwencji w realizacji założeń taktycznych i za sprawą Bochnaka zdobył trzy bramki.

Jak ważna jest taktyka i jej świetna realizacja, świadczą wyniki ZOR-u Frydman. Wrócił na trenerska ławkę Mikołaj Zasadni, poukładał klocki i zespół będący po jesieni „czerwoną latarnią” tabeli znalazł się w jej środku, a zapewne nie powiedział jeszcze ostatniego zdania. Piłkarze z Frydmanu świetną taktyką z Babią Górą Lipnica Wielka zebrali kolejny łup. Zagrali defensywnie, z kontry. Można tak grać, gdy ma się w bramce doskonale dysponowanego M. Janczego.
Podobnie jak Jarmuta obudził się Lubań Tylmanowa. Bez wysiłku wypunktował Huragan Waksmund (5:0). Być może chwilowy kryzys tylmanowianie maja już za sobą. Zaś Huragan zaskoczył in minus.
Z kolei dwie drużyny zamykające tabelę solidarnie podzieliły się punktami. Walczą dzielnie o zachowanie ligowego bytu i świecie wierzę, że walczyć będą do ostatniej kolejki.
Liga pędzi w ekspresowym tempie. Kolejne mecze zapewne znowu dostarczą nam sporo emocji i niespodziewanych rozstrzygnięć. To tylko może radować kibiców.

W środę rozegrane zostaną zaległe spotkania 20. kolejki (z 16 maja):
Granit – Lubań,
Wiatr – Sokolica,
Orkan – Skawianin,
Lepietnica – Czarni,
Babia Góra – Bystry,
Jarmuta – Huragan.
Wszystkie spotkania rozpoczynają się o godzinie 18.

Tekst + foto Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama