18.05.2010 | Czytano: 1106

Trenuj z mistrzem...

Druga edycja "Trenuj z mistrzem" za nami. Aura nie sprzyjała przez całe przedpołudnie. Na szczęście godzinę przed rozpoczęciem imprezy obfite opady ustały, ze sztucznej nawierzchni boiska krakowskiej SMS zaczęła znikać woda, a niebo przybrało nieco jaśniejsze barwy. Pojawili się też bramkarze zjeżdżający do Krakowa z wielu stron.

Mimo kiepskich warunków pogodowych i drogowych pojawili się Aleksander Ptak, Łukasz Sapela, Wojciech Skaba, Zbigniew Małkowski, Krzysztof Pilarz, Juraj Baláž, Matko Perdijić, Sebastian Nowak, Maciej Budka, Maciej Palczewski, Mirosław Dreszer, Piotr Lech i Robert Mioduszewski. Nie zawiedli również krakowscy - Marcin Cabaj, Marcin Juszczyk, Artur Łaciak i Jan Zachariasz.

Akcja zorganizowana przez szkołę bramkarską KeeperLeo i Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Krakowie miała na celu wspólną zabawę bramkarskiej braci ale jej nadrzędnym celem było zbieranie pieniędzy dla dwójki chorych dzieci – Antosia, małego synka trenera Grzegorza Faberskiego z Warszawy oraz Alicji Gielarowskiej, córeczki bramkarza Fabloku Chrzanów.

Od 15.00 na boisku gromadzili się młodzi adepci sztuki bramkarskiej, ich trenerzy, rodzice, kibice, a także ludzie dobrej woli, którzy chcieli wspomóc szczytny cel imprezy. Przyjeżdżali nie tylko z Krakowa. Młodzi bramkarze lub kandydaci na bramkarzy docierali w deszczu z Wadowic, Sanoka, Tychów, Katowic, Kielc, Opola, Ozimka, Wojkowic, Tarnowa, Jaworzna i wielu innych miast. – Ogromny szacunek dla naszych gości, naszych „mistrzów” i uczestników naszego trenowania. Mimo pogody, mimo problemów komunikacyjnych z nią związanych docierali do nas z radością w oczach i otwartymi sercami – mówił Marek Dragosz, pomysłodawca imprezy. – To wspaniałe, że coraz większe grono osób chce nam pomagać. Nie sposób tu wymienić wszystkich, ale ci, którym chciałbym podziękować na pewno odczytają moje intencje. Nie jestem rozczarowany. Owszem, chcielibyśmy pomóc dzieciom bardziej wydatnie, ale niestety nie mamy wpływu na aurę i cieszymy się tym, co udało nam się wspólnie zrobić.

Godzinę później zaczęło się wspólne „trenowanie z mistrzami”. Kilkudziesięciu młodych zawodników podzielonych na grupy ćwiczyło pod okiem ligowców. Nie oszczędzali się ani jedni ani drudzy. Oprócz poważnych ćwiczeń, nie zabrakło również żartów i zabawy, a także pytań do zawodowców - o zachowanie się w konkretnych sytuacjach, o treningi, o przebieg kariery. Pomiędzy treningami odbywały się konkursy rzutów karnych, a na zakończenie rozegrany został mecz pomiędzy bramkarzami, a ćwiczącymi z nimi dzieciakami i młodzieżą. Również w tym wypadku nikt nie odpuszczał. Wyszkolenie techniczne ligowców było jednak przez większą część meczu nieosiągalne dla młodzieży. Nie pomógł nawet manewr, po którym przeciw drużynie gwiazd walczyło jednocześnie trzydziestu młodych bramkarzy. Mimo to jednak kandydatom na mistrzów udało się strzelić kilka bramek. Liczyła się jednak przede wszystkim dobra zabawa. Nie brakowało „prawdziwych” fauli, bramkarskiego slangu i okrzyków przy ustawianiu muru, „taktycznych” zabiegów, w których rywale biegali wspólnie trzymając się pod łokcie.

W czasie trwania akcji prowadzona była loteria a na zakończenie odbyła się spontaniczna aukcja koszulek i bluz. Pierwotnie organizatorzy planowali przeprowadzenie licytacji w internetowych portalach jednak jeszcze poniedziałkowym wieczorem znaleźli się nabywcy między innymi koszulek Korony Kielce, bluzy bramkarskiej Jana Muchy czy koszulki Pawła Kieszka. – Zgromadziliśmy masę cennych przedmiotów i pamiątek. Koszulki, bluzy, rękawice dotarły do nas z całej Polski, a także zza granicy. Licytację będziemy prowadzić w Internecie bo chcemy dla Ali i Antosia zebrać tak dużo pieniędzy jak tylko będzie to możliwe – mówił Marek Dragosz.

Komentarze







reklama