To był wzajemny 42 mecz. Biało-czerwoni z Ukraińcami mają ujemny bilans, odnieśli tylko 16 zwycięstw i dwa razy zremisowali. W bramkach też są lepsi nasi rywale 128:109.
W drużynie narodowej następują zmiany. Trener Robert Kalaber w każdej towarzyskiej potyczce testuje nowych graczy. Poszukuje tych, którzy przywrócą Polsce hokejową elitę.
Fatalnie rozpoczęli Polacy. Od straty gola. Błąd popełnił Miarka wyjeżdżając z bramki nie trafił w krążek! Nasza drużyna narodowa wyrównała po dobrze wykonanym karnym przez Sadłochę. Zawodnik z Oświęcimia sam sobie wywalczył karnego, bo oszukał defensora, a ten go faulował.
W drugich 20 minutach nie widzieliśmy gola, chociaż sytuacji było więcej niż w pierwszej odsłonie. Dobrze spisywali się golkiperzy, ale też strzały zawodników z pola były sygnalizowane i łatwe do wychwycenia. Było też kilka kotłowań pod bramkami, ale również bramkarz uprzedzał chętnych do pokonania go.
W 51 minucie biało –czerwoni po raz drugi pokonali ukraińskiego bramkarza. Nic nie zapowiadało, że tak się stanie, bo do tego momentu lepiej prezentowali się nasi rywale. Oni też mieli okazje na objęcie prowadzenia. Tymczasem… Nasza reprezentacja wyprowadziła kontruderzenie. Łyszczarczyk wtargnął do tercji przeciwnika, odegrał krążek do Jeziorskiego, a ten huknął sprzed bulika i trafił górną część bramki. 90 sekund przed końcem tercji goście wycofali bramkarza. Kotłowało się pod bramką Miarki, ale dowieźliśmy jednobrakowe zwycięstwo do końcowej syreny.
Polska – Ukraina 2:1 (1:1, 0:0, 1:0)
0:1 Kiwoszapkin (1:30)
1:1 Sadłocha (16:45 karny)
2:1 Jeziorski – Łyszczarczyk (50:29)
Polska: Miarka - Jaśkiewicz, Noworyta, Jeziorski, Syty, Łyszczarczyk - Horzelski, Górny, Sadłocha, Kiełbicki, Krężołek - Maciaś, Wanacki, Brynkus, Smal, Gościński - Naróg, Biłas Bezwiński, Ubowski, Ślusarczyk.
Stefan Leśniowski