Choć początek spotkania był wyrównany, z czasem to goście przejęli inicjatywę. Skuteczność zarówno w defensywie, jak i ofensywie szybko przełożyła się na tablicę wyników. Już do przerwy zespół z Szaflar wypracował solidną przewagę 22:15, a w drugiej połowie jeszcze ją powiększył, kontrolując grę do końcowego gwizdka.
- Mecz od pierwszych minut na pewno mógł się podobać ze względu na szybkie tempo i bardzo dużo bramek. Od początku narzuciliśmy swój styl gry i z minuty na minutę powiększaliśmy przewagę – ocenił Adrian Najuch, grający trener UKS Świt. – Przy takim tempie gry oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów i prostych strat, które gospodarze wykorzystywali. Dodatkowo w tym meczu wystąpiliśmy tylko w 13-osobowym składzie ze względu na urazy – dodał.
Trener Świtu podkreślił także, że kluczem do sukcesu była dobra gra w obronie. Mimo osłabień kadrowych drużyna zachowała koncentrację i dominowała na parkiecie przez większość meczu. - Jestem zadowolony ze zwycięstwa na zakończenie rundy. Trzeba przyznać, że gospodarze postawili wymagające warunki, a mecz kosztował nas dużo zdrowia. Cieszę się, że pomimo braków kadrowych rozegraliśmy kolejne dobre spotkanie. Teraz czeka nas przerwa od spotkań, którą postaramy się wykorzystać na przygotowanie do kolejnej rundy. Mam nadzieję, że sprostamy oczekiwaniom naszych kibiców i będzie jeszcze lepiej – podsumował Najuch.
Po pierwszej rundzie rozgrywek UKS Świt Szaflary zajmuje 4. miejsce w tabeli, co jest świetnym wynikiem, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że drużyna jest beniaminkiem.
MOSiR Bochnia – UKS Świt Szaflary 35:47 (15:22)
Świt: Kość, Peroński, B. Długosz – Skwara 5, B. Kalata 5, Najuch 7, Adamczyk 8, Gałdyn 2, Paniak 6, Gorczyca 4, J. Kalata 2, Maraszkiewicz 4, Dziedzina 4.
(mz) /mat. Prasowy