Drugiego gola zdobył Waksmundzki po błędzie bramkarza Skawy. Wtedy wadowiczanie już wiedzieli, że o zdobyczy punktowej mogą już tylko pomarzyć. Po jednej bramce dołożyli jeszcze Sral oraz Gogola. Lubań wygrał wysoko, jednak nie ma się czym zachwycać, gdyż Skawa w tym sezonie zdobyła zaledwie dwa punkty. Ale gdy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
- Przed meczem z ostatnią drużyną w tabeli wszyscy komentatorzy piłkarscy przypisują pewne punkty drużynie przeciwnej i z nami przed meczem ze Skawą było podobnie – komentuje po spotkaniu trener Lubania. - Młoda drużyna gospodarzy nabiera z meczu na mecz coraz więcej doświadczenia i grając bez respektu dla kolejnych rywali, potrafi zaskoczyć dobrą postawą. Staraliśmy się nie lekceważyć przeciwnika i chcieliśmy jak najszybciej strzelić bramkę, by spokojnie kontrolować wydarzenia boiskowe. Nie udało się trafić przed przerwą, chociaż mieliśmy ku temu okazje. Gospodarze grając otwarty futbol również stworzyli sytuacje, z których mogli zdobyć gole , jednak w składzie naszej drużyny znajdują się zawodnicy o wyższych umiejętnościach i nie pozwolili na utratę gola. Po przerwie zdecydowanie dominowali na boisku ,strzelając cztery bramki. Pewna gra w defensywie i dobrze dysponowany tego dnia Rafał Waksmundzki dały nam trzy ważne punkty. Teraz myślimy już o meczu w Woli Rzędzińskiej, która sąsiaduje z nami w tabeli – zakończył trener Marek Żołądź.
Skawa Wadowice - Lubań Maniowy 0:4 (0:0)
0-1 Waksmundzki 50, karny
0-2 Waksmundzki 69
0-3 Sral 81
0-4 Gogola 90
Sędziował Tomasz Kita (Brzesko).
Żółte kartki: P, Dyrcz, Mosór - Górecki, Jędrol.
Widzów 200.
SKAWA: Krawczyk (75 Gawlik) - S. Palmirski, Jagiełka, P. Gaudyn, P. Dyrcz - K. Dyrcz (55 Pytel), Warchał (70 J. Curzydło), Bednarz, Mosór (80 M. Gaudyn) - K. Kuzia, Barcik
LUBAŃ: Hładowczak - Komorek (72 Mikoś), Babik, Gąsiorek, Górecki (46 Kowalczyk) - Hałgas (81 Krzystyniak), Sral, Waksmundzki, Gogola - Pietrzak, Jędrol (65 Anioł).
Bania