Nadchodzi wiosenna ofensywa!
LUBISZ SPORT I MASZ LEKKIE PIÓRO I CHĘCI?
Napisz redakcja@sportowepodhale.pl
Orkan Raba Wyżna – ZOR Frydman 2:1 (1:0)
Bramki: Możdżeń 14, 80 – E. Byrnczka 90.
Sędziował Adam Ślusarek z Nowego Targu.
Żółte kartki: Górczak.
Orkan: Marcin Szklarz – Pałka, Radoła, Pustułka, Mateusz Czyszczoń, Cieślak, Kasprzyk, Traczyk, Michał Czyszczoń, Bochnak, Możdżeń.
ZOR: M. Janczy – J. Kutarnia, S. Janczy, M. Błachut, Prelich, Górczak, Masłowski, B. Brynczka (38 Kawa), Zygmond, Ferko, E. Brynczka.
Mecz pod kontrolą gospodarzy, którzy w 14 minucie objęli prowadzenie. Mateusz Czyszczoń ograł dwóch przeciwników i idealnie wrzucił piłkę na 5 metr do Możdżenia. Ten w pojedynkach główkowych jest niezrównany na podhalańskich boiskach, toteż futbolówka wylądowała pod poprzeczką. Za moment Traczyk ze środka boiska uruchomił na skrzydle Bochnaka, ale ten w wybornej sytuacji posłał piłkę obok słupka. Goście dopiero po 30 minutach zagrozili bramce gospodarzy, w dodatku strzałem z dystansu. Ferko z 20 metrów potężnie uderzył, lecz golkiper Orkana był na posterunku. Potem Michał Czyszczoń z 5 metrów przestrzelił.
Po zmianie stron zaatakowali przyjezdni i to oni mieli wyborną okazję na wyrównanie. Zygmond z rzutu rożnego zacentrował na głowę S. Janczego i tylko instynktownej reakcji bramkarza zawdzięczają gospodarze, że nie stracili gola. W 55 minucie po dalekim wykopie bramkarza Traczyk zgrał piłkę do Michała Czyszczonia, lecz M. Janczy popisał się kapitalną interwencją. W 80 minucie znowu w głównej roli wystąpił Możdżeń, tym razem jednak nogą posłał piłkę do bramki, po dośrodkowaniu Bochnaka z 20 metrów za obrońców. W ostatniej minucie meczu nie popisał się bramkarz gospodarzy, który wypuścił piłkę z rąk, z czego skorzystali goście.
Sokolica Krościenko – Lubań Tylmanowa 0:2 (0:1)
Bramki: T. Udziela 27, J. Noworolnik 60 karny.
Sędziował Andrzej Opacian z Ratułowa.
Żółte kartki:Błazusiak, J. Waksmundzki – J. Noworolnik.
Sokolica: Kacwin – Błażusiak (50 Plewa), Topolski, M. Bobak, J. Waksmundzki, Kudas, K. Zając, Zachwieja, Czubiak (76 Wojtarowicz), Wojtyczka, Kowalczyk (70 T. Zając).
Lubań: Fałowski – Ł. Kozielec, P. Ciesielka, Kasprzak, R. Kozielec (89 Michałczak), J. Nowrolnik, J. Piszczek, M. Piszczek (84 W. Noworolnik), W. Noworolnik, T. Udziela (90 M. Noworolnik), K. Ciesielka (80 P. Noworolnik), Kurnyta.
W 27 minucie obejrzeliśmy przedniej urody akcję, którą często ogłada się tylko w przekazach telewizyjnych z wielkich piłkarskich imprez. Piłeczka jak po sznureczku chodziła do nogi do nogi. Wszystko odbywało się na dużej szybkości i nie ma co się dziwić, iż defensywa Sokolicy została bezbłędnie rozklepana. Akcja została zapoczątkowana w środku pola, futbolówka trafiła na lewe skrzydło do R. Kozielca, a ten z narożnika pola karnego dośrodkował na 7 metr, skąd T. Udziela głową ulokował ją w długim rogu. Bramkarz był bez szans. Przed bramką gra była wyrównana, ale bez fajerwerków. Zespoły miały trudności z przedarciem się na przedpole obu bramkarzy. Strzelano jedynie z dystansu, ale groźnych strzałów, takich, by bramkarze musieli się wykazać swoim kunsztem, nie było. Po golu przeważali goście, którzy więcej grali piłką, ale tylko do szesnastki. Klarownej sytuacji sobie nie wypracowali.
Wydawało się, że po przerwie gospodarze ruszą do huraganowych ataków, a tymczasem to goście zaatakowali i stwarzali sobie dogodne sytuacje do podwyższenia rezultatu. Niemniej Kacwin w bramce spisywał się bez zarzutu. Parował strzały z bliska i daleka, wygrał pojedynek sam na sam z K. Ciesielką (55 min.) nie zdołał jednak wyłapać „jedenastki”. Podyktowana została za faul na T. Udzieli. Gospodarze nie stworzyli żadnej sytuacji. W takich okolicznościach trudno marzyć o korzystnym rezultacie.
Czarni Czarny Dunajec – Wiatr Ludźmierz 1:1 (1:1)
Bramki: Zmarzliński 22 – Borkowski 35 karny,
Sędziował Czesław Żądło z Rokicin Podhalańskich.
Żółte kartki: Tylecki, Papież - Kubicz, Handzel.
Czarni: Kajmowicz – Gacek, Papież, Tylecki, Kantor, Zmarzliński, A. Głowacz, Cikowski (85 Gruszka), M. Głowacz 46 Szwajnos), Bandyk, Palenik,.
Wiatr: Byrnas – Handzel, Mrożek, Kubicz, Granat, Cebulski (31 Rajczak), R. Siuta, Dobrzyński (70 Tylka), Słaboń, J. Siuta (60 Krużel), Borkowski.
Od pierwszego gwizdka przeważali gospodarze. Twórcą gry był Cikowski. Wszędzie go było pełno. To po jego zagraniach najgroźniej pod bramką Byrnasa. Wykonywał dwa wolne, ale pierwszy minimalnie poszybował nad poprzeczką, a drugi obok słupka. To po jego dośrodkowaniu gospodarze objęli prowadzenie. Z lewej strony, spod linii bocznej rzucił futbolówkę na 10 metr do Bandyka, ale ten widząc, że za jego plecami nadbiega Zmarzliński, przeskoczył piłkę i młodszy kolega założył „siatę” bramkarzowi. Goście w 35 minucie przeprowadzili akcję. J. Siuta głową chciał uderzyć, lecz Papież zbyt wysoko wyskoczył i arbiter podyktował rzut karny. Wykorzystał „jedenastkę” Borkowski. Chwilę później świetną okazję zmarnował Bandyk po dograniu Zmarzlińskiego. Uderzył zbyt lekko.
Po zmianie stron optyczną przewagę posiadali Czarni, ale bez bramkowych efektów. W 58 min. strzał Zmarzlinskiego z 12 metrów obronił bramkarz nogami. Również główka Cikowskiego po wolnym go nie zaskoczyła. W końcówce szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy mógł przechylić Bandyk, ale dwa razy został zablokowany.
Nadchodzi wiosenna ofensywa!
LUBISZ SPORT I MASZ LEKKIE PIÓRO I CHĘCI?
Napisz redakcja@sportowepodhale.pl
Granit Czarna Góra – Skawianin Skawa 1:1 (0:1)
Bramki: A. Gogola 77 - Stachura 45.
Sędziowe: Roman Baran z Witowa.
Grant: P. Gogola – Zygmuntowicz, W. Maryniarczyk (60 D. Twardosz), J. Milon, Pawlica, M. Sarna, J. Sarna, A. Gogola, K. Sarna, P. Sarna (71 Janusz Hełdak), Z. Milon (46 Sz. Twardosz).
Skawianin: Siepak – Żądło, Surlas, Marcin Magiera, Bogdał, Stachura (46 Michał Magiera), K. Mastela, Skwarek, Lubiński, M. Mastela (73 Koźlak), Gromala (46 Śmieszek).
Gospodarze stracili gola do szatni. Działo się to w zamieszaniu podbramkowym. Goście mieli przy tym sporo szczęścia. Stachura z ostrego kąta przelobował P. Gogolę. Do tego momentu mecz był bardzo spokojny. Piłkarze szanowali płuca. Sporo nie biegano, niemniej gospodarze wypracowali trzy akcje ( K. Sarna – dwie, M. Sarna), z których jedna powinna zakończyć się bramkową zdobyczą. Uderzenie K. Sarny poszybowało nad poprzeczką.
Również akcje po przerwie były blokowane i piłkarze nie mieli klarownych sytuacji. Miejscowi „próbowali” atakować, ale nadziewali się na kontrę. Jedna z nich, w 57 minucie, mogła przynieść im drugiego gola. Lubiński minimalnie przestrzelił. W 77 minucie do Granitu uśmiechnęło się szczęście. Przeprowadził składną akcję, którą zapoczątkował K. Sarna. Pociągnął skrzydłem i wrzucił na głowę Sz. Twardoszowi. Ten zgrał futbolówkę na 11 metr do A. Gogoli i padło wyrównanie.
Lepietnica Klikuszowa – Bystry Nowe Bystre 2:5 (1:2)
Bramki: samobójcza 27, Dziurdzik 65 – Salamon 30, 38, 87, Prokop 48, Malczewski 57.
Sędziował Krzysztof Handzel z Raby Wyżnej.
Żółte kartki: D. Żółtek – A. Żołnierczyk, Prokop, Styrczula, Malczewski.
Lepietnica: Pępek – D. Żółtek, Nosalik, Sołtys, Parzygnat (62 Parniewicz), Huzior (62 R. Szeliga), Dziurdzik, Chudoba (53 Fiedor), W. Żółtek, D. Szeliga, Antolec.
Bystry: Graca – M. Żołnierczyk, A. Żołnierczyk, Słodyczka, Zep (70 Bidziński), Malacina, Prokop, W. Staszel (40 Styrczula), Salamon, Potrząsaj, Malczewski (80 A. Staszel).
- Bystry to zespół świetnie poukładany, bez słabych punktów, grający ciekawą piłkę jak na nasze podhalańskie warunki – twierdzi szkoleniowiec gospodarzy, Marek Pranica. – Mimo, iż prezentowaliśmy się lepiej na boisku niż w sobotę, mieliśmy przewagę, to ich kontry nas zabiły. Prowadziliśmy po samobójczym golu Słodyczki. Potem jednak prawa strona przystała i jak aleją Salomon dotarł do naszej bramki i wyrównał. Za moment po raz drugi utonął w objęciach kolegów po rzucie wolnym. Dość szczęśliwie piłka wpadła mu pod nogi. Po zmianie stron postawiliśmy wszystko na jedną kartę, ale nadzialiśmy się na dwa potężne ciosy. One chłopaków nie załamały. Nadal ambitnie nacierali. Oddaliśmy masę strzałów, ale Graca miał swój dzień.
LKS Szaflary – Huragan Waksmund 0:0
Sędziował Robert Jopek z Nowego Sącza.
Żółte kartki: Pańszczyk, F. Kamiński, Szulc, Szczepaniec – Budz, Jędrol.
LKS Szaflary: Szczepaniec – Łukaszczyk (70 Gałdyn), Czubiński, Strama, Szulc, Pańszczyk, P. Kamiński, Baboń (65 Łukasik), Magulski (46 P. Mrugała), F. Kamiński, Sulka.
Huragan: Rejczak – Budz, W. Waksmundzki, Handzel (51 Kalisz), Jędrol, K. Rogal, Cyrwus, Garbacz, A. Mroszczak, P. Bryja, Sz. Drożdż.
Na początku spotkania doszło do dwóch ciekawych sytuacji. Najpierw Szczepaniec wybiegł za pole karne i faulował rywala. Otrzymał tylko żółty kartonik. Chwilę później arbiter nie uznał gola zdobytego przez Huragan. Dopatrzył się spalonego. Jak się później okazało był to jedyny raz kiedy piłka znalazła się w bramce. Jeszcze w 10 minucie F. Kamiński uderzył w krótki róg, ale bramkarz wyciągnął się jak długi i zdołał zapobiec nieszczęściu. Potem wiało z boiska nudą. Walka toczyła się w środku pola. Odnotować należy spojenie słupka z poprzeczką F. Kamińskiego (55 min.). Lider ożywił się po przerwie, nacierał, ale przyjezdni bardzo mądrze się bronili. Blokowali strzały, nie dopuszczali do dośrodkowań.
Więcej zdjęć pod artykułem...
Babia Góra Lipnica Wielka – Jarmuta Kolex Szczawnica 1:1 (0:0)
Bramki: samobójcza 65 – Kaliciecki 90+4.
Sędziował Kazimierz Antolak z Nowego Targu.
Żółte kartki: T. Lach – Dawid Wiercioch.
Babia Góra: Ignaciak – Jazowski, T. Lach, A. Michalak, T. Mikłusiak, S. Skoczyk, K. Kucek (75 A. Mikłusiak), Kudzia (87 B. Skoczyk), G. Lach, G. Skoczyk (82 G. Kucek), Polaczek.
Jarmuta Kolex: Wójcikiewicz – Dawid Wiercioch )75 Gałuszka), Dominik Wiercioch, Tomczak, Bajdel, Pietrzak, Smoleń, W. Wiercioch (56 Szczepaniak), Darlewski, Szewczyk, Sz. Michalik (66 Kaliciecki).
O pierwszych trzech kwadransach należałoby jak najszybciej zapomnieć. Na boisku dominował chaos. Może trzy razy piłkarze trafili w światło bramki, ale raczej to były podania do bramkarza, niż soczyste strzały, które mogłyby go zaskoczyć.
Po przerwie również nic ciekawego się nie działo na boisku. Nudę zrekompensowały gole. Prowadzenie objęli gospodarze, ale z pomocą obrońcy gości, który tak niefortunnie wszedł wślizgiem po dośrodkowaniu piłki przez S. Skoczyka, że ta wylądowała w jego bramce. Po stracie gola Jarmuta przycisnęła. Nie schodziła z połowy gospodarzy, ale wyrównującego gola zdobyła dopiero w 4 minucie doliczonego czasu gry. Bajdel otrzymał pikę na lewej stronie i uderzył z 16 metrów. Bramkarz ”wypluł” futbolówkę, a wobec dobitki Kalicieckiego był bezradny.
Nadchodzi wiosenna ofensywa!
LUBISZ SPORT I MASZ LEKKIE PIÓRO I CHĘCI?
Napisz redakcja@sportowepodhale.pl
Tabela:
LP
|
DRUŻYNA
|
MECZE
|
PUNKTY
|
BRAMKI
|
---|---|---|---|---|
1
|
Szaflary |
16
|
43
|
60-17
|
2
|
Wiatr |
16
|
33
|
39-24
|
3
|
Jarmuta |
16
|
25
|
34-29
|
4
|
Bystry |
16
|
24
|
39-35
|
5
|
Orkan |
16
|
23
|
36-29
|
6
|
Babia Góra |
16
|
21
|
33-35
|
7
|
Sokolica |
16
|
20
|
27-25
|
8
|
Huragan |
16
|
20
|
28-36
|
9
|
Lubań |
16
|
19
|
35-43
|
10
|
Granit |
16
|
18
|
21-36
|
11
|
Lepietnica |
16
|
17
|
32-33
|
12
|
ZOR |
16
|
15
|
18-31
|
13
|
Czarni |
16
|
15
|
29-45
|
14
|
Skawianin |
16
|
14
|
26-39
|
Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski