26.04.2010 | Czytano: 1161

VI Liga: Derby rozczarowały

W XX kolejce nowosądeckiej VI ligi doszło do derbowego spotkania podhalańskich drużyn aspirujących do V ligi. W Zakopanem miejscowy KS podejmował Watrę Białka Tatrzańska. Wygrali gospodarze 1-0. Rozstrzygająca bramka padła w 75 minucie po ewidentnym błędzie bramkarza Watry.

Piłka nożna  jest jednak grą błędów i najczęściej wygrywa ta drużyna, która tych błędów popełni mniej. W pierwszej odsłonie spotkania więcej z gry mieli gospodarze a to, że nie prowadzili już po pierwszej akcji spotkania pozostanie głęboką tajemnicą Fabiana Leniewicza, dlaczego nie skierował piłki do bramki będąc na jej środku w odległości 5 metrów nieatakowany przez nikogo. Piłkarze Zakopanego, którzy w środę zagrali słabo w Poroninie w meczu z Watrą wykazali się dużą determinacją a przede wszystkim byli od rywali odrobinę szybsi. Może tylko Maciaś z Watry dorównywał zakopiańczykom pod względem szybkości. Watra w pierwszej połowie grała nie tak jak przyzwyczaiła swoich sympatyków. Piłki z obrony kierowane były natychmiast do dwójki napastników Remiasza i Maciasia. Ale tylko ten drugi był zagrożeniem dla bramki strzeżonej przez Hajowskiego. Wejście na boisko w 60 minucie Andrzeja Rabiańskiego nieco uporządkowało grę w szeregach Watry, ale po 15 minutach przytrafił się błąd Rabiaszowi i padł rozstrzygający gol. Radość w szeregach zakopiańczyków i ich kibiców była ogromna, wszak ta wygrana pozwoliła im realnie myśleć o awansie. Konstatacja większości obserwatorów po zakończeniu tego meczu była jednoznaczna. Był to słaby mecz, rozczarowała jedna jak i druga drużyna. Z tą opinią zgodził się trener Watry Stanisław Strama: Jak na dwie czołowe drużyny ligi mające aspiracje do awansu było to bardzo słabe widowisko. Może długa przerwa w rozgrywkach w związku z tragedią narodową sprawiła, że było wiele chaosu w grze. Być może, w podświadomości obu zespołów było to, że trzeba grać ostrożnie, starać się nie stracić bramki a może wyjdzie jakaś akcja i uda się strzelić gola. My popełniliśmy błąd i dlatego przegraliśmy mecz. Jestem jednak zdania, że można przegrać, ale po ładnej i ciekawej grze. Nie po to kibice przychodzą na mecze, aby doświadczyć tak marnego widowiska dodaje szkoleniowiec Watry.

Nadchodzi wiosenna ofensywa!
LUBISZ SPORT I MASZ LEKKIE PIÓRO I CHĘCI?
Napisz
redakcja@sportowepodhale.pl


Cieszymy się z wygranej, bowiem zwycięstwo przedłuża nasze nadzieje na awans mówi trener Zakopanego Janusz Bochniarz. Był to typowy mecz walki a w derbach czasami trudno o finezyjną grę. Nie sprzyjał jej też stan naszej płyty, ale przecież na boisku przy ul. Orkana trenuje i rozgrywa mecze aż 5 naszych drużyn.
Pozostałe podhalańskie drużyny występujące w VI lidze doznały porażek. Chyba najbliżej korzystnego wyniku byli piłkarze Wierchów Rabka. Przegraliśmy w Rytrze moim zdaniem pechowo twierdzi prezes klubu Tomasz Traczyk. W tym spotkaniu dwukrotnie obejmowaliśmy prowadzenie a wyrównująca na 2-2 bramka padła w ostatniej minucie pierwszej połowy. W drugiej odsłonie meczu kontuzji ulegli nasi dwaj zawodnicy Wojtek Zachara i Marek Zając, co obiło się znacząco na jakości gry naszego zespołu. Także brak w składzie dwu naszych napastników Jagosza i Gacka był odczuwalny. Nie udało się zdobyć choćby punktu, ale walczymy dalej.

Zdecydowanej porażki 6-1 w Tymbarku doznali piłkarze Jordana Jordanów. Wynik wskazuje na zdecydowaną przewagę drużyny gospodarzy, ale wcale tak nie było przynajmniej do momentu utraty przez nas trzeciej bramki mówi bramkarz Jordana Tomasz Sum trener drużyny juniorów w tym klubie. Przy stanie 1-1 mieliśmy dwie znakomite okazje na zdobycie goli i obie niestety zostały zmarnowane. Gdy gospodarze zdobyli najpierw bramkę po błędzie naszej obrony a na 3-1 podwyższyli, gdy piłka po rykoszecie mnie przelobowała nasi piłkarze jakby zrezygnowali z walki i posypały się kolejne gole.

Wysoko, bo 3-0 przegrała w Dobrej Orawa Jabłonka. Nie można racjonalnie odnieść się do tego meczu, bo boisko w Dobrej nie nadaje się do gry mówi trener Orawy Bogdan Jazowski. Tam, co najwyżej można grać w dwa ognie a nie rozgrywać meczów piłkarskich. Na tak wąskim placu do gry moi piłkarze walczyli raczej o zachowanie zdrowia, a nie o wynik. Gospodarze przyzwyczajeni do takich warunków zastosowali taktykę z początków futbolu. Polegała ona na tym: kopnij i biegnij i jak się okazało była skuteczna.

W Korzennej 3-1 przegrał też Poroniec Poronin. Było to spotkanie dwu dotychczas najsłabszych zespołów ligi. Poroniec pozostał na ostatnim miejscu, ale niestety do towarzystwa ma dwa inne zespoły z naszego regionu Wierchy Rabka i Jordan Jordanów.

Watra Białka Tatrzańska akcja pod bramką Watry
mecz KS Zakopane – Watra Białka Tatrzańska w czerwonych kostiumach drużyna Watry.

Ryb

Komentarze







reklama