Poroniec Poronin – Sokół Słopnice 0:4 (0:2)
0:1 - Matras 21,
0:2 P. Grucel 34,
0:3 P. Grucel 71,
0:4 Klimek 90.
Sędziował: Krzysztof Moroń z Gorlic.
Żółta kartka: Zarycki.
Widzów 150.
Poroniec: Stachoń – Świder, Zarycki, Galica, Cudzich, Papież (55 M. Grela), D. Grela, Rzadkosz, Tatar (65 Miśkowicz), Ustupski (81 Pawlikowski), K. Łukaszczyk II (59 Chrobak).
Sokół: Trzupek – Krzemiński, Kęska, Sejmiej, Zawada (72 Postrożny), Palacz, P. Grucel, Wójcik, G. Grucel (67 Marcisz), Klimek, Matras.
Nie pomogło wzmocnienie drużyny seniorów Porońca najlepszymi jej juniorami. W drugim swoim wiosennym występie Poroniec poległ z Sokołem Słopnice 0-4. Nawet na boisku rywala na inaugurację rozgrywek było lepiej, bo tylko 0-3. Mecz na ogół w polu był wyrównany, ale bramki zdobywali tylko goście. Już w 6 minucie Palarz stanął przed olbrzymią szansa na zdobycie gola. Będąc 2 metry od bramki nie trafił w piłkę. Rewanżem gospodarzy było uderzenie Janusza Papieża z około 20 metrów obronione przez bramkarza drużyny gości. Był to zresztą jedyny celny strzał miejscowych piłkarzy na bramkę Sokoła w pierwszej odsłonie spotkania. W 21 minucie goście wykonywali rzut wolny z lewej strony boiska. Zagraną piłkę na dalszy słupek jeden z graczy Sokoła odegrał głową do środka wprost do nieobstawionego Matrasa, który w tej sytuacji nie miał problemów z ulokowaniem futbolówki w bramce. Trzy minuty później na bramkę gospodarzy strzelał Klimek, ale Stachoń nie bez trudu sparował to uderzenie. W 34 minucie poszło długie podanie ze środka boiska do ustawionego na granicy pola karnego Pawła Grucela. Napastnik Sokoła sprytnie zagrał sobie piłkę piętką wyszedł na czysta pozycję i uderzając piłkę z 11 metrów ulokował ją w siatce. Chwile później ten sam zawodnik strzelał z około 20 metrów z dość ostrego kąta, ale tym razem trafił piłką w słupek. Druga połowa spotkania rozpoczęła się od przewagi Porońca. Grę ożywili wprowadzeni juniorzy. Ale kolejnego gola znowu zdobyli goście. Po zagraniu piłki z autu P. Grucel minął jednego z obrońców i precyzyjnie uderzając po długim rogu podwyższył na 3-0. W 83 minucie goście ponownie zaliczyli trafienie w słupek. Strzał Matrasa właśnie odbił się od obramowania bramki. Wynik spotkania w 90 minucie ustalił Klimek, gdy goście rozklepali załamaną defensywę Porońca, a Klimek znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i tej okazji nie zaprzepaścił.
Ryb
Gród Podegrodzie – Jordan Jordanów 0:3
Bramki dla Jordana: M. Ferek 2, Michał Kurdas.
Prawdziwy świąteczny prezent sprawili sobie i kibicom piłkarze Jordana. Jechali do Podegrodzia wprawdzie w glorii pogromców Wierchów Rabka z poprzedniej kolejki, ale to było z podhalańską drużyna a nie w meczu z mocna nowosądecką ekipą. Działacze i trener Jordana zapewne w ciemno przyjęliby remis a tu tak efektowne zwycięstwo. Jeżeli beniaminek będzie nadal tak świetnie sobie radzić to z pewnością uniknie degradacji, co było celem dla drużyny z Jordanowa przed rundą rewanżową. Pierwszego gola wypracował Nowy nabytek Jordana Paweł Gromczak, który zagrał do Michała Kurdasa a ten po raz pierwszy pokonał bramkarza miejscowych. Dwa następne gole to dzieło juniora Marcina Ferka. Trzeba stawiać na młodzież.
Ryb
Ogniwo Piwniczna – Watra Białka Tatrzańska 1:0 (1:0)
Bramka: R. Oleksy 3
Bramki: Filip 22, 24, Poczkajski 5, Duda 9 karny, Kaczor 50 – Wesołowski 17, Owsiak 33, Kucek 71.
Orzeł Wojnarowa – Wierchy Rabka mecz się nie odbył goście nie zostali poinformowani o zmianie godziny rozpoczęcia meczu z 13 na 11 i przyjechali dwie godziny za późno. Decyzje w tej sprawie podejmie WG OZPN Nowy Sącz.
Ryb
Dobrzanka Dobra - KS Zakopane 0:2 (0:0)
Bramki: Leniewicz 65 karny, Dąbrowski 86.
Dobrzanka: Łazarczyk – Otwinowski (89 Joniec), Niedojad, Podgórni, Smoleń, Zawada, K. Dziadoń, Gąsior(82 Janas), D. Palkij, G. Palkij (73 D. Drożdż), Kuchta (46 P. Drożdż)
Zakopane: Hajovsky - Piguła, Paszuda, Krzystyniak, Murzyn, Leniewicz, Frasunek, Babicz (79 Lasek), Stanek (90 Piekarczyk), Król (77 Dudziak), Kłosowski (31 Dąbrowski).
Zakopiańczycy niczym rasowy bokser, pozwolili na początku potyczki wyszumieć się gospodarzom, a później zaczęli ‘swoją” grę”. Znakomicie zorganizowana defensywa potrafiła skutecznie powstrzymać chaotyczne ataki miejscowej jedenastki, a kontry górali nosiły w sobie zarodek bramki.
Gospodarze najlepszą sytuację na objęcie prowadzenia zmarnowali w 30 minucie. D. Palkij został sfaulowany w polu karnym. Sędzia wskazał na „wapno” i bramkarzowi pokazał żółty kartonik. Gospodarze chyba się przestraszyli szansy, bo długo nie było można znaleźć wykonawcy jedenastki. Żaden z doświadczonych piłkarzy nie zdecydował się podjąć „rękawicy”. Odpowiedzialność na swoje barki wziął młody rozgrywający K. Dziadoń i...spudłował.
Ta sytuacja zemściła się po zmianie stron. Jak wykonuje się karnego pokazał gospodarzom Leniewicz. Jedenastkę arbiter podyktował za faul. Dobrzanka nie spasowała, rzuciła się do odrabiania strat, ale – jak już wspomniałem – świetnie spisywała się defensywa spod Tatr. Rozbijała taki gospodarzy i wyprowadzała kontry. Jedna z nich w 88 minucie przyniosła drugiego gola. Dąbrowski, nowy nabytek zakopiańczyków z Pradniczanki, strzałem z pół woleja, z ok. 16 metrów, nie dał szans bramkarzowi.
Leś