03.04.2010 | Czytano: 1735

Nowa „miotła”

W zaległym spotkaniu drugiej rundy Pucharu Polski na podhalańskim szczeblu, tylmanowski Lubań, z nową „miotłą” na trenerskim stanowisku, pokonał Jarmutę Szczawnica.

Najlepszy trener w plebiscycie PPPN w minionym roku, Bartłomiej Walczak pożegnał się z czwartoligowym jedynakiem. Jego miejsce zajął dotychczasowy szkoleniowiec tylmanowskiego Lubania, Marek Żołądź. Działacze z Tylmanowej ( również nastąpiły zmiany) zmuszeni zostali do poszukiwania nowego „nauczyciela”. Długo i daleko go nie szukały. Znalazły w pobliskim Krościenku. Tam obecnie zamieszkuje, lecz pochodzi z Sosnowca. Jerzy Grabara – bo o nim mowa – piłkarską karierę związał z śląskimi klubami. Miał krótki epizod w pierwszoligowym GKS Katowice ( 1986 roku), występował w drugiej i trzeciej lidze w barwach AKS Niwka ( z awansem włącznie) i MK Górnik Katowice. Kopał futbolówkę do 2000 roku. W sumie na drugo – i trzecioligowych boiskach rozegrał ponad 500 spotkań.   W 1983 roku rozpoczął trenerską przygodę w grupami młodzieżowymi. Posiada licencję na prowadzenie drużyn drugoligowych. W ostatnich ośmiu latach prowadził seniorskie zespoły Niwki i MK Górnik.
– Nadeszła oferta z Tylmanowej, więc z niej skorzystałem – mówi. – Trzeba spróbować sił na nowym gruncie, zdobyć nowe doświadczenia. W klubie panuje świetna atmosfera. Trenujemy trzy razy w tygodniu. Frekwencja jest dobra. Z zespołu nikt nie ubył, doszli ci, którzy jesienią mało trenowali.
Tylmanowainie z Jarmutą zmierzyli w okresie przygotowawczym. Wygrali 8:3 i byli faworytem w sobotniej potyczce. – Przestrzegałem zawodników przed hura optymizmem i luzackim podejście. Mecze towarzyskie rządzą się innymi prawami – mówi Jerzy Grabara. - Spotkanie rozpoczęło się od badania sił. Niemniej w upływem czasu było widowiskowe i kibice nie mieli prawa się nudzić.
W 15 minucie środkowi obrońcy gości zasnęli. Niezdecydowanie interweniowali i Kurnyta strzałem z 16 metrów pokonał Wójcikiewicza. Gospodarze poszli za ciosem i mieliśmy jeszcze dwie szanse na podwyższenie rezultatu. W. Noworolnik w sytuacji sam na sam źle jednak przyjął piłkę lewą nogą i z golowej szansy były nici. Z kolei po wolnym J. Noworolnika piłka przeszła wzdłuż linii bramkowej. Przeciwnik dopiero w 30 minucie wypracował sobie groźną sytuację, ale Gołdyn był na posterunku.
Po zmianie stron goście zepchnęli miejscowych do defensywy. 15 – 20 minut posiadali optyczną przewagę, ale żadnej klarownej sytuacji sobie nie wypracowali. Lepiej grali piłką, ale nie miało to przełożenia na gole. Po tym okresie ruszyła gra gospodarzy. K. Ciesielka znalazł się w sytuacji sam na sam, lecz trafił wprost w bramkarza. Również Kurnyta nie zdołał w świetnej sytuacji ulokować piłki w bramce. W siatce też nie zatrzepotała po soczystym uderzeniu z 18 metrów Michalika. Goście w końcówce się obudzili. Nie mieli nic do stracenia. W 80 minucie mieli dwie dogodne sytuacje, po błędach P. Ciesielki i M. Noworolnika, ale tylko jęk zawodu przeszył ich ławkę rezerwowych.

Lubań Tylmanowa – Jarmuta Kolex Szczawnica 1:0 (1:0)
Bramka: K. Kurnyta 15.
Sędziował Paweł Folwarski z Rokicin Podhalańskich.
Żółta karta: J. Noworolnik.
Lubań: Gołdyn – Kasprzak, P. Ciesielka, Ł. Kozielec, M. Noworolnik, K. Ciesielka, W. Noworolnik (70 M. Piszczek), J. Noworolnik (75 Michalik), M. Konopka (60 J. Piszczek), T. Udziela (85 M. Udziela), K. Kurnyta.
Jarmuta Kolex: Wójcikiewicz - Dominik Wiercioch, Tomczak, Pietrzak. Szczepaniak (80 Adamczuk), Bajdel (85 Waligóra), Darlewski, Smoleń (70 Kaliciecki), W. Wiercioch (65 Ł. Wiercioch), Michalik, Szewczyk.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama