23.10.2021 | Czytano: 2188

PHLK. Dotrzymały słowa

- Przyjechaliśmy walczyć o cenne trzy punkty. Jesteśmy pozytywnie nastawione. Będziemy unikać indywidualnych błędów i zaprezentować dobry hokej – powiedziała przed spotkaniem Maria Jarkiewicz.



 
No i dziewczęta dotrzymały słowa. Zgarnęły trzy punkty, ustrzegły się większych błędów, w konsekwencji, których mogłyby sobie skomplikować drogę do wygranej. W całym meczu były stroną dominującą, na niewiele pozwalały gospodyniom. O sporej przewadze przyjezdnych nie świadczą liczby w ilości oddanych strzałów 42:21 na ich korzyść.   
 
Nowotarżanki od pierwszego rzucenia krążka narzuciły swój styl gry. Zaatakowały i przez większą część pierwszej tercji gra toczyła się w tercji gospodyń. Te sporadycznie tylko zatrudniały Furtak. Już w 2 minucie góralki powinny objąć prowadzenie. Jechały dwa na jeden, ale bramkarka gospodarzy nie dała się zaskoczyć. Kolejne minuty i kolejne, by nie rzec podobne okazje. Nie można powiedzieć, że skuteczność jest mocną stroną podopiecznych Zbigniewa Podlipniego. Ale wreszcie w 12 minucie krążek znalazł się w bramce jastrzębianek. Mroszczak z bliska wpakowała krążek do siatki.
 
Po przerwie zabrakło koncentracji w nowotarskim zespole, który już w 45 sekundzie dał się oszukać. Utrata bramki zeźliła góralki, które kolejne minuty zagrały koncertowo i co najważniejsze wreszcie skutecznie. Ostatnia instancja gospodyń musiała trzy razy w tej części meczu wyjmować krążek z siatki.
 
No i panie potrafią się pobić. Sfrustrowane gospodynie, po utracie piątego gola, na początku trzeciej odsłony, próbowały w inny niż sportowy sposób złamać  góralki. Te jednak się nie dały. Mroszczak z Rostalską  pobiły się. W takich przypadkach w polskiej lidze sędziowie nakładają na zawodniczki karę większą plus karę meczu.
 
- Mogliśmy wyżej wygrać, ale nie ma co wybrzydzać. dziewczyny mogły podreperować swoje indywidualne konta. Zadowolony jestem przede wszystkim z koncentracji zespoły, bo tego zabrakło w meczu z Tychami. Chociaż i w tym na początku drugiej odsłony również było małe uspokojenie. Nad takimi niepokojącymi uspokojeniami musimy popracować – podsumował trener Zbigniew Podlipni.
 
Białe Jastrzębie Jastrzębie Zdrój - MMKS Podhale Nowy Targ 1:5 (0:1, 1:3, 0:1)
0:1 Mroszczak – M. Nosal (11:45)
1:1 Kierc - Rduch (20:45)
1:2 Leśniowska (28:25)
1:3 Szopińska – M. Nosal (30:52)
1:4 M. Nosal (38:25)
1:5 Pierwoła (43:10)
Jastrzębie: Radomska – Bodzioch, Rostalska, Szymik, Kierc, Rduch – Głąbica, Cywoniuk, Karbowniczak, Krzyżniak, Marchewka – Smółka, Piechaczek. Trener Marek Kozyra.
Podhale: Furtak (Jordan) – Grzybek, M. Nosal, Mroszczak, Leśniowska, Szopińska – Jarkiewicz, E. Nosal, Bukowska, Leśnicka, Podlipni – K. Gacek, Zamarlik, A. Gacek, Pierwoła, Raducka –Szlachtowska. Trener Zbigniew Podlipni.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama