To miał być mecz z domieszką wiary, determinacji i szarpiącymi umysłami emocjami. To miał był mecz sprawiający, że frazes „niemożliwe nie istnieje” nabierze mocy. Nie nabrało. Górale mogli sobie zanucić utwór Elektrycznych Gitar „ To już jest koniec, nie ma już nic”. Wszyscy są wolni, bo nie ma już o co walczyć.
Zaczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy, którzy wykorzystali pobyt Wałęgi na ławce kar. Bryniczka najpierw nie trafił w krążek, ale miał dużo swobody przed bramką i poprawka znalazła drogę do siatki. Jastrzębianie podawali rękę góralom. Zbyt często przekraczali przepisy gry i osłabiali swój zespół. Na szczęście dla nich przewag rywal nie wykorzystał. W kolejnych minutach „Szarotki” nacierały z dużą siłą. Strzelały dużo i z każdej pozycji. Szvec miał w jednej akcji dwie okazje, by podwyższyć prowadzenie. Miał dużo miejsca i czasu, ale nie zdołał wymanewrować Nechvatala. Można zapytać: gdzie był obrońca kryjący go? Przed utratą gola akcje JKH był dynamiczne, wysoko atakowali przeciwnika, wyłuskiwali krążek i groźnie było pod bramką Odrobnego. Ten dwukrotnie wyszedł obronną ręką po groźnych uderzeniach Hovorki oraz Sołtysa.
Druga tercja to nieustępliwa walka o każdy krążek, sporo strzałów, akcji i bramkarskich interwencji. Odrobny był niepokojony przez Raca, Sawickiego, Pasia i Urbanowicza, a jego vis a vis zlikwidował okazje Szveca, Słowakiewicza i Babincewa. Ataki przyjezdnych były groźniejsze, chociaż nieporadnie rozgrywali liczebną przewagę. W końcówce tercji Kasperlik zdecydował się na uderzenie z kola bulikowego i krążek zatrzepotał w siatce. Potem dwukrotnie Rac sprawdził Odrobnego, wówczas grano 4 na 4, a goście założyli „zamek”.
Po golu Raca (strzelał zza obrońcy) w 49 min. topór zawisł nad głowami górali. Gol był efektem przewagi JKH. Ich ataki miały dynamikę, były składne i niezwykle groźne. Gospodarze walili głową w mur. Szanse dał góralom Paś, który na 5 minut przed końcem tercji złapał karę. Miejscowi przycisnęli, ale… nie docisnęli.
Tauron Podhale Nowy Targ - JKH GKS Jastrzębie 1:2 (1:0, 0:1, 0:1)
1:0 Bryniczka – Pattersson - Kułakow ( 10:42 w przewadze)
1:1 Kasperlik (38:22)
1:2 Rac – Górny - Phillips (46:48)
Stan rywalizacja do czterech wygranych: 0:4. Awans JKH.
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek i Daniel Lipiński oraz Michał Gerne i Dawid Pabisiak.
Podhale: Odrobny; Mrugała – Gajor, Chaloupka – Kubat (2), Jaśkiewicz – Szurowski, Sulka – P. Wsół; Hiltunen – Neupauer – Pettersson (2), Szvec – Vachovec – Bepierszcz, Babincew – Bryniczka – Kułakow (2), Wielkiewicz - Słowakiewicz – Worwa. Trener Andriej Gusow.
JKH: Nechvatal; Bryk – Górny, Kostek (2) – Klimiczek, Horzelski –Szewczenko, Matusik – Michałowski; Sawicki – Rac – Kasperlik, Phillips – Hovorka (2) – Sołtys, Paś –Wałęga (4) - Urbanowicz, Ł. Nalewajka – Wróbel –R. Nalewajka. Trener Robert Kalaber.
Kary: Podhale – 6 min., JKH – 10 min.
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski