Nigdy, bo też przez koronawirusa nigdy nie była tak liczna. Piłkarze Podhala, podobnie jak reszta zespołów, przygotowuje się do rundy wiosennej. Przygotowania odbywają się na własnych obiektach, a ich przerywnikiem są mecze kontrolne.
Skontrolowaliśmy już piąty test-mecz górali. Po krakowskiej Wiśle (0;5), rezerwach Podbeskidzia (1:2), pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz (0:4) i drugoligowym Hutniku Kraków (1:2) dzisiaj przyszła kolej na trzecioligowy klub LKS Goczałkowice Zdrój. Zespół, w którym Łukasz Piszczek zaczął grać w piłkę nożną po raz pierwszy. Łukasz Piszczek jest jednym z najbardziej oddanych sympatyków LKS Goczałkowice Zdrój. Na bieżąco śledzi mecze zespołu. Ogląda transmisje w internecie! Gdy jest na miejscu, sam zasiada na ławce rezerwowych. Zrealizował również projekt akademii piłkarskiej, będącej pierwszą szkółką piłkarską pod patronatem Borussii Dortmund w Polsce. Zdradził też, że w czerwcu wraca do kraju.
- Zakładam, że w czerwcu 2021 będę się pakował na powrót do Polski. Mam tu swoje sprawy i plany związane z moją akademią piłkarską w Goczałkowicach, z LKS Goczałkowice, w którym chciałbym trochę pograć – zwierzył się w jednym z wywiadów dziennikarzowi katowickiego Sportu. Wszystko więc wskazuje na to, że nie obejrzymy go w żadnym klubie ekstraklasy, chociaż jest sympatykiem zabrzańskiego Górnika. Powiedział też, iż chce wprowadzić klub do wyższej ligi. W bieżącym sezonie jest to raczej mało prawdopodbne, bo LKS w grupie trzeciej plasuje się na piątej pozycji ze stratą 12 „oczek” do prowadzącego Ruchu Chorzów. Chociaż… w sporcie wszystko jest możliwe.
Goście rozpoczęli od wysokiego pressingu, stwarzając ogromne problemy miejscowym w wyprowadzeniu akcji z własnego pola karnego. Ale i przyjezdni popełniali błędy, po których miejscowi mieli okazje (Lepiarz, Surmiak i Palacz) na objęcie prowadzenia. Uderzenie Surmiaka z szesnastki w trudem obronił bramkarz. Z dobrej strony pokazał się grający na lewej obronie testowany Słowak, dynamiczne rajdy i dośrodkowania. W drugiej połowie Nawrot wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką. W 80 minucie goście wyrównali po dośrodkowaniu z lewej flanki i uderzeniu głową.
W nowotarskim zespole trwa walka o miejsce w drużynie. Każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony, zyskać uznanie w oczach szkoleniowca, by później wychodzić na boisko w podstawowej jedenastce. Jak to zawsze bywa przed każdą rundą doszło do ruchów transferowych, oczywiście w obie strony. Nowymi zawodnikami w barwach jedynaka z Podhala na tym szczeblu rozgrywkowym są: 18 – letni Maksymilian Tkocz (środkowy obrońca wypożyczony do 30 czerwca 2021 z rezerw Lecha Poznań), 18- letni Maciej Hajdara ( ostatnio grał w juniorach młodszych Cracovii, wcześniej z MKS Żory i Slavii Ruda Śląska), 20 – letni Kamil Palacz (pomocnik z Sandecji), 22 – letni Słowak Samuel Budinsky (środkowy napastnik; Poprad/ Lucenec) i 24 – letni Rafał Surmiak (napastnik; Stal Stalowa Wola). Powraca do klubu 20-letni Wojciech Kobylarczyk z rezerw zabrzańskiego Górnika.
Są przychody, są też straty. I tak Daniel Wajsak przeniósł się do KP Błękitni Stargard. Opuścił Podhale Marek Mizia, wcześniej z klubem pożegnał się Mateusz Szukała. Nie zobaczymy już w akcji Grzegorza Janiczaka, który związał się z KS Wiązownica, Daniela Mrówki, Błażeja Skórskiego i Johnny Spike Gilla oraz Grzegorza Misiury (za porozumieniem stron zagra w Wierchach Rabka).
NKP Podhale Nowy Targ – LKS Goczałkowice Zdrój 1:1 (0:0)
Bramka dla Podhala: Nawrot 56 karny
NKP Podhale: Pieszek (46 Styrczula) – testowany (60 Smoleń), Dynarek (60 Tkocz), Lewiński (Jeziorski), Dudek, Tonia (60 Wójciak), Narot (60 Bryja), Budinsky (60 Kobylarczyk), Palacz (46 Molis), Surmak (46 testowany), Lepiarz (46 Grunt). Trener Marcin Zubek.
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian