31.12.2020 | Czytano: 4392

Jedenaście życzeń na 2021 rok

Rok 2021 tuż, tuż. Za kilkanaście godzin wszyscy składać będziemy sobie życzenia wszystkiego najlepszego. Nie może zabraknąć życzeń dla ludzi związanych ze sportem.

Z natury jestem skromnym człowiekiem i  zdaję sobie sprawę, że generalnie psu na budę moje życzenia. Jakby życzył starosta,  burmistrz czy kardynał – o!, to byłyby życzenia. Można byłoby powiązać z cichymi naciskami na budżet („ a dajcie im tam jeszcze, panowie radni, trochę”) lub liczyć na przychylność niebios w realizacji jakiejś idei. Nie żeby od razu wygrywać dzięki boskiej pomocy, ale żeby chociaż zdrówko dopisało. Nie wiem czy wymienione osoby dadzą głos, więc pozwolę sobie na moje skromne jedenaście życzeń. Takich pół żartem, pól serio.    
 
Życzenie pierwsze – zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Ono będzie potrzebne w tych zwariowanych czasach  nie tylko sportowcom, ale wszystkim. Po prostu wygrania z pandemią, która w tak wielkim stopniu wpłynęła na nasze życie w 2020 roku. „Żegnam rok 2020 środkowym palcem” – tak jak w utworze Fisz Emade Tworzywo.  Powrót do normalności oznaczałoby powrót kibiców na stadiony. Na to wszystko z niecierpliwieniem czekają fani, trenerzy, działacze, zawodnicy, właściciele klubów. Bo kibic to nie tylko doping, meczowa oprawa,  ale też zarobek. A w ten sposób  znikłoby kalendarzowe zamieszanie w rozgrywkach i   drogą sportową, a nie przy zielonym stoliku wyłanianoby  najlepsze zespoły ( spakowiczów) w ligach.  
 
Życzenie drugie – dobrej pogody. Pogoda jest dobra głównie wtedy, kiedy nasi wygrywają. Zła wtedy kiedy przegrywają.  Pojęcie dobrej pogody jest dość pojemne.   Nie ma specjalnego znaczenia czy śniegu, błota, wody jest za mało lub za dużo. Ważne, by na przykład  hokej na lodzie wypłynął, ale nie po rozmrożeniu lodowisk. Nie też po przyłączeniu do Europy Ghany, Nigerii... Ważne jest, by w razie czego było na co zrzucić niepowodzenie i dumnie wypiąć pierś, kiedy zwyciężyło się mimo wszystko. 
 
Życzenie trzecie –  musi dotyczyć wizytówki Nowego Targu, bo jakże inaczej.  Aby coraz więcej młodych, wychowanków Podhala dołączało do pierwszej drużyny. By szybko robili postępy pod okiem Andrieja Gusowa. By – jak dawniej – decydowali o losach zespołu i – jak poprzednicy – stanęli  na najwyższym stopniu podium. By jak dawniej było ich  najwięcej w drużynie narodowej i w przyszłości   pomogli w powrocie reprezentacji na światowe salony. Czekamy też na młodych „swoich” w NKP Podhale, by  doczekać się graczy z góralskim charakterem – nieodpuszczających, walczących o każdy skrawek boiska. Inaczej mówiąc, którzy przez 90 plus minut „gryźliby trawę”. 
 
Życzenie czwarte -   by wygrana hokeistów z Kazachstanem nie była li tylko jednorazowym wyskokiem i jednym z największych zwycięstw w XXI wieku. By zwycięstwa nad zespołami wyżej notowanymi były nie od święta, a  na potwierdzenie tego czekamy w  sierpniowym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Przypomnijmy, że nasza reprezentacja ostatnio w igrzyskach olimpijskich uczestniczyła w 1992 roku w Albertville. Młodzi kibice  tego nie pamiętają.  
 
Życzenie piąte  – co by na kredyty, jakie zaciągają kluby, zawsze miały pokrycie, niekoniecznie w kartach zawodniczych.
 
Życzenie szóste - by w dniu przesilenia wiosennego ukazał się o świcie nad nowatorskim horyzontem dawno wyczekiwany sponsor na białym koniu. Bo co wart byłby sport bez sponsorów. Trzeba życzyć, by było ich jak najwięcej w podhalańskich klubach. Nikt inny jak tylko oni mają dar przekonywania, że w krótkim czasie z osiłków zbudują team, który zawojuje Europę, nie wspominając o świecie. Wleją w serca zawodników  działaczy i kibiców ducha potęgi ich klubu.  Cóż w tych czasach ważniejsze jest niż duch właśnie?
 
Życzenie siódme – jeśli się da i jak długo da, nie przestrzegać żadnych umów, ze szczególnym uwzględnieniem dżentelmeńskich. W sprawach finansowych zajmować jasne stanowisko polegające na braku stanowiska. Płacić tylko wtedy, kiedy już naprawdę się musi. Tym samym tępić obiboków. 
 
Życzenie ósme -  by sportem (klubami)  interesowali się wszyscy, z wyłączeniem prokuratury i sądów.  
 
Życzenie dziewiąte - żeby największe schronisko na Podhalu, Miejska Hala Lodowa, zostało zastąpione obiektem godnym naszych czasów. A ten skansen pokazywać już tylko w formie muzealnej. 
 
Życzenie dziesiąte – by ciągłe kopanie pod sobą dołków doprowadziło do odkrycia pod schroniskiem niespożytych złóż ropy, metali szlachetnych, diamentów i uranu.  By te dobra pozwoliły klubowi być finansowym potentatem.
 
Życzenie jedenaste –obyśmy rzadko chorzy byli, ze szczególnym uwzględnieniem głów. 
 
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Niech nie będzie tylko lepszy, ale spokojniejszy i obfitujący w sukcesy! 
 
Stefan Leśniowski
 
 
 

Komentarze







reklama