18.03.2020 | Czytano: 4493

Sport w spódnicy – o kobietach w sporcie

W jednej z fraszek krakowskiego mistrza Jana Izydora Sztaudyngera można przeczytać, że „Obchodzimy, ku chwale Ojczyzny, jeden dzień kobiet, cały rok mężczyzn”. Minęło okrągłe 10 dni od tego święta, ale koronawirus nostalgicznie nakłania do przemyśleń w zaciszu domowym. Czy faktycznie o kobietach pamięta się tylko w jednym dniu, a do mężczyzn należy cały rok? No, stereotypy na bok, trochę sportowych faktów.

Na start przypomnijmy sobie historyczny konkurs indywidualny 2 lutego, w którym Kinga Rajda zajęła najlepsze miejsce w historii polskiej reprezentacji kobiet. Nasza Biało-Czerwona skoczkini poszybowała 128 m w Oberstdorfie i ustanowiła nowy rekord Polski w skokach kobiet. Robi wrażenie, prawda? 

Idźmy dalej, a konkretnie weźmy pod lupę unihokej i niezwykle ambitną Dominikę Buczek, z którą miałam przyjemność przeprowadzać wywiad na początku roku. Jej przygoda z tym sportem zaczęła się gdy miała 8 lat. Pierwsze kroki stawiała w MMKS Podhale. Hektolitry wylanego potu, niejednokrotnie i łez, ciężka praca i ambicja zaprowadziły ją za południową granicę. Obecnie gra w czeskich barwach 1.SC TEMPISH Vitkovice. Występ w młodzieżowych Mistrzostwach Świata to wierzchołek jej ambicji. Sukcesywnie dąży do tego, aby zagrać w najlepszej lidze świata w Szwecji.

Daleko pamięcią nie trzeba sięgać – miesiąc temu odbyła się najbardziej zakręcona impreza Big Air w Białce Tatrzańskiej. Do zgarnięcia był PE FIS, a więc poziom naprawdę światowy. W kategorii kobiecego snowboardu mnóstwo Biało-Czerwonej radości, a wszystko dzięki wygranej Katarzyny Rusin, która bezsprzecznie wygrała. 

Teraz cofnijmy się do lipca zeszłego roku. Trzydniowe święto triathlonu – Super League Triathlon Poznań nad Jeziorem Maltańskim. Najlepsi zawodnicy z całego świata, a wśród nich niezwykle skromna Maria Hajnos-Małecka, z którą również miałam przyjemność rozmawiać. Na Podhale przywiozła złoty medal Mistrzostw Polski AG 35-39, a po rozmowie z nią nie mogłam wyjść z podziwu jej skromności. Nie było łatwo zabłysnąć w złocie – trenuje średnio w tygodniu 15 godzin. W dniu, kiedy były rozgrywane zawody, temperatura sięgała 38 °C! Ekstremalny wysiłek naszej czołowej triathlonistki, z którego jesteśmy niezwykle dumni. 

Hokeistek z Podhala nie trzeba szczególnie przedstawiać. Dziewięć lat temu MMKS Podhale postawił na kobiety w swoich szeregach i do teraz możemy podziwiać nowotarżanki na tafli lodu. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to typowo męski sport. Wystarczy spojrzeć chociażby na sam strój: gigantyczny i ciężki, ale to tylko pozory. Panie z powodzeniem radzą sobie na łyżwach.

To oczywiście tylko kilka przykładów na to, jak sport w spódnicy wcale nie odstaje męskiego. Mało tego, kobietom niejednokrotnie jest ciężej, a walkę podejmują już na samym początku, mierząc się ze stereotypami. Mężczyźni z powodzeniem mogą skupić się na karierze sportowej, a kobiety mają do spełnienia jeszcze role społeczne, a jedną z nich jest macierzyństwo i „przerwa na założenie rodziny”. Zdjęcia kobiet na siłowni w ciąży podczas treningu już raczej nikogo nie dziwią. Czy to oznacza, że kobieta musi więcej poświęcić, aby dojść do upragnionego sportowego celu? Odpowiedź brzmi: tak. I pewnie nasuwa się myśl, że to dość poważne stwierdzenie, jak na kogoś bez zarostu (wielokrotne słyszane przeze mnie), ale kobieta patrzy na sport przez pryzmat wielu przeszkód, które dla mężczyzn nie istnieją.

Aneta Opyd

Komentarze







reklama