W tym roku na starcie stanęło blisko 48 tysięcy młodych adeptów siatkówki! Rywalizacja odbywała się w dwójkach i trójkach. Aby dostać się do najlepszej szesnastki w kraju, trzeba było przebić się przez gęsto eliminacyjne sito. W Małopolsce nowotarżanki musiały znaleźć się w pierwszej dwójce. I znalazły się. W nagrodę od poniedziałku do środy rywalizowały w Zabrzu z najlepszymi w kraju, w kategorii trójek. Wspaniale powalczyły, zajęły piąte miejsce, a niewiele im zabrakło, by dobić się do strefy medalowej. Po prostu jednego seta, tego, którego przegrały z późniejszymi triumfatorkami Dwójką Zawiercie. A były blisko, bo prowadziły 13:11 ( gra się do 15) i przegrały do 16 na przewagi. Szkoda, ale należą im się wielkie brawa. – Wynik rewelacyjny, to pozostał niewielki niedosyt. Medal był tuż, tuż – mówi trener Karol Majewski.
Nowy Targ reprezentowały: Oliwia Fuła, Maryla Kalata, Ania Mikołajczyk, Nikola Maciaszek, Patrycja Pasławska. W grupie za rywalki miały warszawską Spartę, której uległy 0:2 oraz pokonały Jarocin 2:1 i Tomaszów Mazowiecki 2:0. W walce o miejsca 1-8 uległy Zawierciu 0:2 oraz pokonały Pępowo 2:1 i Dunajec Nowy Sącz 2:0. W zmaganiach o miejsca 5-8 zwyciężyły Wilki Chwaszczyn 2:0 i zrewanżowały się Sparcie warszawa pokonując ją 2:0.
- Sport to zjawisko niesamowite. Daje wielką dawkę emocji. Wymaga cierpliwości, pokory. Kształtuje charaktery, doprowadza do euforii i łez. Dzisiaj nasze dziewczęta poczuły najgorsze z uczuć jakie niesie za sobą sport. Napisać porażka, utracone marzenia, rozgoryczenie - to jak nic nie napisać. Po dwóch zwycięstwach obserwowaliśmy ostatni mecz naszej grupy: maleńkie Pępowo walczyło z niepokonanym do tej pory Zawierciem. Pierwszy set 15:4 dla faworyta. I wtedy nastąpiło niesamowite odrodzenie dziewcząt z Pomorza, które w meczu z nami sprawiały nam wiele kłopotów swoją walecznością i nieustępliwością. Chyba się już domyślacie, że Goliat pokonał Dawida? 2:1 dla szkoły z Pępowa. Ten wynik spowodował, że nasze marzenia o strefie medalowej pękły jak bańka mydlana. Pomimo zwycięstw nad Pępowem i Nowym Sączem w tej fazie nie przechodzimy dalej stosunkiem setów, ściślej mówiąc o jeden set. Przepraszamy, że zakończyliśmy ten mecz w naszych głowach zanim on sam znalazł finał. Jakże inny niż ten, który przewidywaliśmy. Jednocześnie uważamy, że zespół z Pępowa jest największym zwycięzcą tych mistrzostw w tej kategorii – powiedział Karol Majewski.
Pięć lat temu robiąc z nim wywiad, powiedział: „Sport od zawsze był ważny w moim życiu, a siatkówka to mój konik”. I tej dyscyplinie oddał się do reszty
Wychowanie mistrza wymagał poświęcenia rodziców i trenerów, którzy muszą odpowiednio pokierować dzieckiem. Szkoleniowiec nieraz musi być rodzicem, psychologiem albo menadżerem. Turnieje takie jak Kinder + Sport są dla młodego zawodnika niezwykle pożyteczne.
– To, co się dzieje podczas tych turniejów, jest niewiarygodne. Gdy przyjeżdżam na finały, dostaję zastrzyk pozytywnej energii na cały rok. Uczestnicy prezentują niezwykle wysoki poziom sportowy i zaangażowanie. Gołym okiem widać, jaka radość sprawia im uprawianie sportu i gra w siatkówkę – cieszy się Piotr Pagacz.
Majewski dzięki pasji, uporowi i ciężkiej pracy odnosi sukcesy ze swoimi podopiecznymi. W ubiegłym roku, podobnie jak w tym, jego dziewczynki zajęły piąte miejsce w Polsce. To ogromny sukces. Te perełki nie mogą się zmarnować. Dla Karola to też ogromne wyzwanie, bo im lepsze są jego dziewczynki, tym więcej czeka go pracy, tym większe są wobec grupy oczekiwania. – Trener z szacunkiem, mocno zaangażowany i ciężko pracuje – to opinia nestora nowotarskiej siatkówki Piotra Pagacza, z którym razem reaktywowali drużynę męską w Gorcach, występującą w trzeciej lidze. Karol Majewski był tym, który w trudnych momentach wchodził na boisko, nieraz zastępował kontuzjowanego lub nieobecnego na pozycji, która nie była jego wymarzoną. Ten charakter przekazuje teraz swoim podopiecznym.
A z tej mąki może być niebawem wyborny chleb. Historia trzynastu edycji Kinder + Sport dowodzi, że uczestnicy turniejów w przyszłości stanowią o sile drużyn ligowych i drużyny narodowej. W kobiecej siatkówce znacznie szybciej można przebić się przez sito ligowe niż wśród panów. Kobieca siatkówka w Nowym Targu znalazła się na ścieżce rozwojowej. Wszystko to wymaga czasu, wytężonej pracy. Powinna zostać dostrzeżona przez władze miejskie i otrzymać z ich strony wsparcie. Ogromnej szansy nie można zmarnować. Mam nadzieję, że Miasto nie zostawi tych dziewcząt samym sobie. Przypomnę, że ponad ćwierć wieku temu w Gorcach sukcesy na arenie krajowej odnosiła juniorska drużyna. Ich twórcą był Piotr Pagacz, a jego zawodniczki później grały w ekstraklasowych klubach, rozsławiając Nowy Targ. Aktualne sukcesy sprawiły, że Karol Majewski coraz częściej zapraszany jest na ogólnopolskie turnieje. Ma też zielone światło od Małopolskiego Związku, bo tylko w Nowym Targu, Myślenicach i Pcimiu prowadzone jest szkolenie w Małopolsce. Liczymy, że również zielone światło otrzyma od Miasta.
Stefan Leśniowski
Zdjęcia od zespołu