Określenie własny parkiet w przypadku dziewcząt z Szaflar jest nieco na wyrost, bo mecz został rozegrany w Białym Dunajcu. Ani Szaflarach ani w pobliskim Nowym Targu nie ma odpowiedniego obiektu do rozgrywania meczów piłki ręcznej. To spotkanie miało się odbyć miesiąc wcześniej, ale panująca wówczas grypa storpedowała rozgrywki.
Szczypiornistki z wiejskiego klubu są bez wątpienia ewenementem, jeżeli nie na skalę ogólnopolską to na pewno w Małopolsce. Co więcej w profesjonalnej lidze poczynają sobie bardzo dzielnie. Na tle Olimpii szczypiornistki z Szaflar prezentowały się świetnie. Były lepsze od swoich rywalek pod względem technicznym i taktycznym a także motorycznym. Owszem wygrana z renomowanym zespołem nie przyszła gospodyniom łatwo, ale to one prowadziły przez całe spotkanie a końcówkę meczu, gdy zwykle rozstrzyga się wynik wytrzymały lepiej psychicznie i kondycyjnie. Gdyby nie fantastyczna wręcz postawa bramkarki z Nowego Sącza wynik dla Szaflar byłby o wiele korzystniejszy.
Mecz rozpoczął się od prowadzenia gospodyń. Po 5 minutach Szaflary prowadziły 3-1. Kapitalne akcje lewym skrzydłem rozgrywały Izabela Tylka z Anną Bieniuk. Bramkarka Olimpii w sytuacjach, gdy obie szczypiornistki rzucały z 6 metrów była bezradna. Szaflary powiększały przewagę i po 10 minutach prowadziły 6-2. Kolejne dwie akcje szczypiornistek Świtu zakończyły się faulami, po których sędzia dyktował rzuty karne pewnie zamieniane na bramki przez Monikę Kalatę i Izabelę Tylkę. Kolejny fragment meczu był już mniej udany w wykonaniu dziewcząt z Szaflar. Trener Dygoń dokonał zmiany na pozycji rozgrywającej. Za M. Kalatę weszła Joanna Kalata i natychmiast wpisała się do protokołu zdobywając bramkę. Gra jednak w wykonaniu Podhalanek straciła na płynności i trener wziął czas. Niewiele to pomogło, bo po świetnych interwencjach bramkarki Olimpii przyjezdne zaczęły odrabiać straty. W wysokiego prowadzenie 12-6 błyskawicznie zrobiło się 12-10 i takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Druga część meczu rozpoczęła się naprzemiennymi akcjami, ale nieprzynoszącymi goli. Gdy jednak w 34 minucie najlepsza w nowosądeckim zespole Dagmara Markowicz zdobyła kontaktową bramkę wydawało się, że o zwycięstwo w tym meczu szczypiornistkom Szaflar będzie bardzo trudno. Tym bardziej, że poza boiskiem była kontuzjowana Tylka. Ale wtedy grę dosłownie w swoje ręce wzięła Monika Kalata. Jej rzuty z drugiej linii były wręcz kapitalne. Nawet świetna w bramce Olimpii Karolina Kalata była wobec nich bezradna. Szaflarzanki odskoczyły na bezpieczny dystans. W końcówce spotkania dwie bramki z lewego skrzydła zdobyła Monika Tylka, która ponownie pojawiła się na parkiecie. Grająca na lewym rozegraniu lub skrzydle zawodniczka Świtu tymi rzutami przypieczętowała zwycięstwo zespołu i podsumowała swój znakomity występ. Kolejny mecz piłkarki ręczne Świtu rozegrają w Tarnowie.
Trener Olimpii Maciej Łukasik: Mam trochę pretensji do swoich zawodniczek, że potraktowały ten mecz zbyt lekko. To nie turniej ani jakaś lekka rozgrywka to jest liga i trzeba w takich spotkaniach dać z siebie wszystko. Najgorsze jednak jest to, że mecz prowadził tylko jeden sędzia. Na tym poziomie jest to po prostu niedopuszczalne. Nie chce twierdzić, że był nieobiektywny, ale widzieć wszystkiego przecież nie mógł.
Trener Świtu Kazimierz Dygoń: To nie był najlepszy mecz w wykonaniu moich podopiecznych. Nie mogę odmówić moim zawodniczkom braku zaangażowania i ambicji to nigdy nie ma miejsca, ale sama gra nie była satysfakcjonująca. Zabrakło płynności, zdarzały się przestoje, nie w każdym fragmencie meczu zawodniczki realizowały założenia taktyczne. Z pewnością na dyspozycję naszych dziewcząt wpływ miała przerwa spowodowana chorobami i brakiem treningów. Zwycięstwo z renomowanym klubem jednak oczywiście cieszy. Bądź, co bądź wygraliśmy z następczyniami mistrzyń Polski juniorek starszych.
Świt Adecco Szaflary – Olimpia Nowy Sącz 24-19 (12-10)
Bramki: Tylka 10, M. Kalata 6, J. Kalata 2, Bieniuk 2, Szewczyk 2 – Basta 7, Markowicz 7, Bielatowicz 3, Malinowska 2. Sędziował: Marcin Pazdro z Mielca.
Szaflary: Szaflarska – J. Kalata, M. Kalata, A. Marek, Tylka, Szczerba, Bieniek, Rzepka, Mąka, Szewczyk. Trener Kazimierz Dygoń.
Olimpia: K. Kalata – Piwowar, Malinowska, Myszkowska, Bielatowicz, Markiewicz, Będkowska, Wojtanowska, Basta. Trener Maciej Łukasik.
Ryb