16.09.2009 | Czytano: 1906

Sokolica bez porażki

Jarmuta jako ostatnia doznała porażki i została zrzucona z fotela lidera. Pogromca, czyli LKS Szaflary, zajął jej miejsce. Jedynym zespołem, który nie doznał jeszcze goryczy porażki jest Sokolica Krościenko.

Wszystkie oczy skierowane były na Szaflary, gdzie toczył się bój o szczyt tabeli. Jarmuta, rewelacyjny lider, choć szczęśliwy – jak niektórzy dodawali – pierwszy raz musiał się zmierzyć z zespołem z górnej półki. Ta konfrontacja pokazała, iż szczawniczanie muszą jeszcze sporo pracować nad dyscypliną w liniach defensywnych. Nie przynosi im chluby strata pięciu goli w meczu na szczycie. Największy udział w zwycięstwie szaflarzan ma Florian Kamiński, który zadał rywalowi cztery nokautujące ciosy. Goście na otarcie łez w samej końcówce dwoma trafieniami uratowali twarz.

Cicho, bez rozgłosu, za plecami przeciwników kłuje Sokolica. Jako jedyna jeszcze nie przegrała. Ma na swym koncie 12 punktów i plasuje się na czwartej pozycji. W minioną niedzielę rozgromiła Skawianina 4:0. To trzecia porażka z rzędu zespołu prowadzonego przez Jacka Rysia.

Świetnie w tej kolejce spisali się beniaminkowie, odnosząc zwycięstwa nad teoretycznie lepszymi zespołami. Babia Góra Lipnica Wielka rozgromiła ubiegłorocznego wicemistrza Lubań Tylmanową. Nokautujące ciosy zadane zostały w samej końcówce spotkania. Tylmanowianie to największa niespodzianka in minus tegorocznych rozgrywek. Okupują ostatnie miejsce w tabeli, z jednym punktem na koncie. Tego nawet najstarsi górale nie pamiętają. Lubań zawsze wałczył o najwyższe cele.

Towarzyszem niedoli jest spadkowicz z VI ligi Orkan Raba Wyżna. Po raz trzeci zremisował. Był bliski pierwszej wygranej, gdyż jeszcze na 7 minuty przed końcem prowadził 3:1. Wyrównującego gola stracili gospodarze w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. - Gramy, gramy, a nie wygrywamy – kręcił głową kierownik Orkana, Krzysztof Siwek.

Beniaminek z Czarnej Góry odniósł drugie zwycięstwo, ale pierwsze na swoich „śmieciach”. - Powoli zatrybiamy – mówi szef Granitu, Eugeniusz Gogola. – Poza trzema sytuacjami w drugiej połowie Czarni nie robili sztycha. Rozczarowali nas, ale to nie nasz problem. Nasze zwycięstwo powinno być jeszcze bardziej okazałe. Ich bramkarz popisywał się kocim sprytem.

Trzeci nowicjusz w tej klasie rozgrywkowej Wiatr Ludźmierz niespodziewanie ma tyle samo punktów co lider i plasuje się na trzecim miejscu. Tym razem miał ułatwione zadanie, gdyż ZOR Frydman grał goła jedenastką, a po przerwie dziesiątka, gdyż Pisarczyk dzień wcześniej zaliczył normę w juniorach i musiał przebrać się w cywilne ciuchy.

- Mieliśmy ogromne problemy z rozmontowaniem defensywy gości. Biliśmy głową w mur. Całym zespołem bronili się, wybijali piłkę byle dalej od własnej bramki. W końcu ich przełamaliśmy, ale moment dekoncentracji kosztował nas sporo nerwów w końcówce – skomentował trener Wiatru, Dariusz Cholewa.

Wreszcie przełamał strzelecką niemoc król strzelców klasy B, Wojciech Siuta. – Nie wiem co się tak zaciąłem. Mam nadzieję, że teraz rozwiąże się worek z golami – powiedział piłkarz Wiatru.

Huragan przestał wiać. Poniósł trzecią porażkę z rzędu. Tym razem punkty zostawił w Klikuszowej. - Na małym boisku trudno o składne akcje. Graliśmy lepiej niż w ostatnich potyczkach, ale nie potrafiliśmy wykorzystywać dogodne sytuacje. Lepietnica oddała jeden strzał w światło bramki i dał jej zwycięstwo, chociaż mieli jeszcze poprzeczkę – powiedział kierownik Huraganu Jan Kunka.

- Mieliśmy dużo szczęścia – przyznaje szkoleniowiec Lepietnicy, Marek Pranica. – To przeciwnik prowadził grę, a my byliśmy ślepi jak dzieci we mgle. Ambicją i wolą walki wydarliśmy trzy punkty.

 


 

Snajperzy
W VI kolejce spotkań padło 30 goli, z czego tylko osiem w pierwszych trzech kwadransach. Najwięcej bramek – 7 – widzieli widzowie w Lipnicy Wielkiej i Szaflarach. Najmniej – 1 – w Klikuszowej. Strzelecką potencją popisał się Florian Kamiński (LKS Szaflary), który cztery razy pokonywał bramkarza Jarmuty. Dzięki temu, z dorobkiem 9 goli objął prowadzenie w kalifikacji na najlepszego strzelca.

9 goli – F. Kamiński (Szaflary);
6 – Słaboń (Wiatr), Pająk (Czarni);
5 – Wojtyczka (Sokolica), Szewczyk (Jarmuta);
4 – D. Żółtek (Lepietnica), E. Brynczka (ZOR), Salamon (Bystry), Słodyczka (Bystry), Jaszewski (Bystry), Kurnyta (Lubań), Walkosz (Szaflary).

 


 

Żółte kartki
Sędziowie pokazali 18 żółtych kartek, dwie ujrzał Filipek z Orkana. W sumie pokazali już 148 „żółtek”. Najwięcej ich na koncie mają: Wojciech Żółtek (Lepietnica), Pająk (Czarni) i D. Baboń (Szaflary) – cztery.

3 – A. Mroszczak (Huragan), Zygmond (ZOR), A. Gogola (Granit), Zachwieja (Sokolica), K. Mastela (Skawianin);
2 – Chudoba (Lepietnica), Cyrwus (Huragan), W. Waksmundzki I (Huragan), Budz (Huragan), Oraczko (Huragan), Kubicz (Wiatr), Handzel (Wiatr), S. Janczy (ZOR), B. Brynczka (ZOR), Kutarnia (ZOR), Janusz Hełdak (Granit), P. Sarna (Granit), Gacek (Czarni), Kantor (Czarni), Palenik (Czarni), Rapta (Orkan), Teper (Orkan), Bochnak (Orkan), Zięba (Orkan), Filipek (Orkan), A. Żołnierczyk (Bystry), Jaszewski (Bystry), Powrózek (Bystry), K. Ciesielka (Lubań), B. Konopka (Lubań), Kasprzyk (Sokolica), Surlas (Skawianin), Tomczak (Jarmuta),

 


 

Czerwone kartki
W kartkach czerwonych bez zmiana. Nadal siedmiu piłkarzy nie dotrwało do końcowego gwizdka arbitra. Trzy „czerwienie” odnotowano w czwartej kolejce spotkań. Oto lista „brutali”:

Kantor (Czarni), D. Szeliga (Lepietnica), Rogal (Huragan), Hreśka (Szaflary), Michalik (Lubań), Udziela (Lubań), Marusarz (Granit).

 


 

Jedenastka VI kolejki: P. Gogola (Granit) – Rybski (Szaflary), M. Bobak (Sokolica), K. Maryniarczyk (Granit), D. Żółtek (Lepietnica) – Kudzia (Babia Góra), Szczęch ( Wiatr), A. Gogola (Granit), Mrugała (Szaflary) – F. Kamiński (Szaflary), Sz. Twardosz (Granit).

 

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama