Również w rywalizacji chłopców Nowy Targ przegrał z Lachowicami. Mateusz Kachel pokonał plejadę tenisistów, którzy na co dzień trenują w Gorcach. Drugie miejsce zajął Damian Magulski (Szaflary), wyprzedzając Marcina Wąsika (Nowy Targ 11) i Filipa Subika (Nowy Targ 10). Stawkę finalistów na wojewódzkie zmagania uzupełnili: Jakub Masłowski (Myślenice 4) i Tomasz Kachel (Lachowice).
Za to turniej gimnazjalistek i gimnazjalistów zdominowali nowotarżanie. To były ciekawe zmagania, które wywoływały wiele zabawnych zachowań na ławkach trenerskich. Na poważnie turnieje rozpoczęły się od półfinałów. Chociaż Tomasz Klocek (Nowy Targ I) już w ćwierćfinale „przyświrował”. Ośmieszał rywala przy stole. Rzucał loby, które… nie zawsze wchodziły. To lekceważenie mogło się dla niego źle skończyć w pierwszym secie, gdyż nagle nic nie chciało mu wchodzić. Sfrustrowany w pewnym momencie kopnął piłeczkę ze złości. Rafał Źlezarczyk (Myślenice) miał dwie piłki setowe, ale większe doświadczenie i ogranie ligowe Klocka wzięło górę.
Z tej nauki nie wyciągnął znaczących wniosków i w półfinale z Danielem Skowronem (Stryszawa) momentami też „świrował”. Zabawa trwała cztery długie sety, by w piątym, grając na poważnie, w ciągu 90 sekund (!), zakończył luzacki popis sukcesem.
Jego rywalem w finale został Jakub Czyszczoń (Nowy Targ II), który nie miał litości dla Pawła Chrobaka (Szaflary). Ten gracz stoczył bardzo ciekawy pojedynek w ćwierćfinale z Tomaszem Chycem (Zakopane). Zakopiańczyk to spory talent, który na co dzień występuje w czwartoligowej Jedynce. Po ciężkim boju Chrobak okazał się lepszy, a najwierniejszego kibica miał w osobie prezesa Gorców, Józefa Guzika. W półfinale Czyszczoniowi nie sprostał, przegrywając w trzech setach. Nowotarżanin z wielkim spokojem i klasą „rozkładał” go po kątach stołu. Gonił tam i z powrotem, a gdy go zagonił kapitalnymi smeczami kończył akcje.
Na finałowy pojedynek tenisistów zrzeszonych w Gorcach wszyscy ostrzyli sobie zęby. Wbijali je też do szkolnych trenerów zawodników Tomasza Kędziora i Wojciecha Polaka. – Jeden z was straci dzisiaj pracę – żartował jeden z obserwatorów. Tymczasem przy stole…z dużej chmury spadł mały deszczyk. Czyszczoń w trzech krótkich setach rozprawił się z kolegą klubowym. – Odetchnąłeś z ulgą – przyczepił się do Wojciecha Polaka namolny kibic. A ten w geście triumfu wzniósł ręce do góry z palcami ułożonymi w literę „V”. Miał powody do radości, gdyż do finału dziewczęcego turnieju wprowadził Aleksandrę Mozdyniewicz i Joannę Kulig. Obie półfinał przeszły na pełnym luziku. Mozdyniewicz pokonała 3:0 Agatę Majdę (Czarny Dunajec), a Kulig w identycznym stosunku rozprawiła się z Katarzyną Kanią (Trzemeśnia). W decydującym boju o „złoto” Mozdyniewicz w czterech setach okazała się lepsza od swojej koleżanki.
- Trzy medale, w tym dwa złote bardzo mnie cieszą. Zarówno dziewczęta jak i Kuba byli faworytami i nie zawiedli. Pokazali dobry i skuteczny tenis – powiedział uszczęśliwiony Wojciech Polak.
Brązowy medal zawisł na szyi Agaty Majdy, a kolejne miejsca premiowane awansem wywalczyły: Katarzyna Kania, Lucja Pudzisz i Monika Małecka ( dwie ostatnie z Klikuszowej). Wśród chłopców grę o trzecie miejsce przechylił na swoją korzyść Daniel Skowron, pokonując Pawła Chrobaka. Oprócz wymienionej czwórki w finale wojewódzkim zagrają jeszcze: Tomasz Chyc (Zakopane I) i Michał Paradzisz (Myślenice III).
Tomasz Kędzior mimo porażki Klocka, nie miał zasmuconej miny. Zapewne pani dyrektor go nie zwolni. – Srebro to też ogromny sukces. Klocek wielu konkurentom udzielił surowej lekcji ping-ponga, a to cieszy – powiedział. Tym bardziej, iż nazajutrz dorzucił złoto w drużynówce chłopców.
W decydującej „bitwie” przeżywał jednak prawdziwą huśtawkę nastrojów. Gdy Klocek wygrał ze Stanisławem Antoszkiem, a potem Adam Palej prowadził 2:0 w setach z Chrobakiem, podleciał do stolika sędziowskiego cały w skowronkach. Jeszcze debel i mamy złoto! – wykrzyknął. Okazało się, że zapeszył. Zapomniał, że nie chwali się dnia przed zachodem słońca. Palej przegrał kolejne trzy partie i zamiast prowadzenia 2:0 w meczu, był remis z Szaflarami. W deblu zanosiło się na podobny scenariusz. Prowadzenie 2:0, po kolejnych dwóch potyczkach 2:2 i w piątej partii szaflarzanie zmieniali strony przy prowadzeniu 5:4. Na szczęście Klocek wygrał cztery piłki z rzędu i Kędzior … „wrócił z dalekiej podróży”.
Ta porażka nie dała automatycznego awansu Szaflarom do finału wojewódzkiego ( dwie najlepsze drużyny). W myśl regulaminu, musieli stoczyć pojedynek z zespołem, który od „tyłu” wygrał wszystkie spotkania. Z zakopiańczykami, Tomaszem Chycem, Pawłem Peksą i Mateuszem Gutem Misiagą, wyszli zwycięsko.
Za to w turnieju dziewcząt doszło do precedensowej sytuacji. Joanna Kulig „wypięła” się na Aleksandrę Mozdyniewicz, zostawiając ją na lodzie. Zamiast stanąć do rywalizacji, wybrała się na …kulig. Opiekunowie wszystkich drużyn potępili taki występek. - Tak nie postępuje sportowiec – nie ukrywali wzburzenia.
Zespół Gimnazjum nr 2 z Nowego Targu w cuglach wygrałby te zmagania i miał ogromne szanse na medal w województwie. Tymczasem nie wywalczył nawet drugiego miejsca premiowanego awansem. Przegrał zarówno z Klikuszową jak i Tenczynem ( Monika Spórna, Urszula Leksander, Ewelina Stermach).
Po pierwsze miejsce sięgnęły klikuszowianki w składzie Monika Małecka i Lucja Pudzisz. Grały najrówniej, widać praca trenera Tomasza Klaga przynosi efekty. Wygrały pojedynek o pierwsze miejsce z Nowym Targiem ( Mozdyniewicz i Bujak) 3:2. Mozdyniewicz zdobyła komplet punktów, niestety jej partnerka z łapanki nie sprostała wymaganiom. Trzeba ją jednak pochwalić za ambicję i sportową walkę do końca. W końcu trzecie miejsce to jej życiowy sukces.
Jako ostatni do walki przystąpili uczniowie szkół ponadgimnazjalnych. Rywalizowali tylko drużynowo. Emocji nie zabrakło w meczach finałowych. Wśród chłopców, jak było do przewidzenia, stanęły naprzeciw siebie zespoły I LO Nowy Targ i ZST Nowy Targ, w których występowali zawodnicy czynnie uprawiający tenis stołowy w Gorcach. Nic więc dziwnego, że aż trzy pojedynki zakończyły się po pięciu setach. Rozpoczął od zwycięstwa Mikołaj Kierski nad Adrianem Bukowskim. Najbardziej zacięty set był drugi, wygrany przez Bukowskiego na przewagi. Potem do stołu podeszli: Szymon Kierski i Mateusz Wawrzon. Zawodnik Goszczyńskiego przegrywał już w setach 0:2, gdy do hali wkroczył trener Wojciech Tischner. – Idziemy o zakład, że 3:2 wygra Szymon – zaproponował. Pańskie oko konia tuczy, bo jego zawodnik zaczął odrabiać straty i rzeczywiście przechylił szale zwycięstwa na swoją stronę. – Znam tego chłopaka i wiem na co go stać. Dlatego nie był to w ciemno zakład. Udzieliłem mu parę cennych uwag i zrobił co do niego należało – żartował.
Niemniej w deblu lepsi byli „technicy”. Ta gra rozgrzała kibiców. Drugi set 16:14 dla Kierskich, kolejny również na przewagi 12:10. Wydawało się, że „przecisną” i w czterech setach zakończą pojedynek oraz cały mecz. Tymczasem Bukowski z Wawrzonem nie poddawali się. Kolejne dwie partie zakończyli zwycięstwem 14:12 i 11:6.
Kto zostanie mistrzem regionu? O tym miał zadecydować singel M. Kierskiego z Wawrzonem. To był najkrótszy pojedynek, zakończony w trzech setach. Tym samym Goszczyński wywalczył tytuł mistrzowski i wraz z ZST awansował do turnieju wojewódzkiego.
Na kolejnych miejscach uplasowały się zespoły ZSO Sucha Beskidzka ( Marek Lenart i Marcin Sikora) i ZSZO Sułkowice ( bracia Piotr i Sebastian Światłoń).
Finał dziewcząt również był zacięty, ale nie stał już na tak wysokim poziomie. Zmierzyły się w nim zawodniczki Zespołu Szkół z Krościenka i Zespołu Szkół z Dobczyc. To był prawdziwy tasiemiec. Piłeczka bardzo długo krążyła między zawodniczkami. Czyhano po prostu na prosty błąd, nie było jakiś fajerwerków. Zwycięsko wyszły pingpongistki z Krościenka Dorota Kowalczyk i Paulina Romanek (3:2). Drużyna z Dobczyc była faworytem, bo w jej szeregach była zawodniczka, która trenowała w krakowskiej Bronowiance – Kinga Sitko. Wygrała obie gry pojedyncze, ale jej koleżanka Beata Stodulska nie sprostała rywalkom. Języczkiem u wagi był debel. Oba zespoły awansowały do finałów wojewódzkich. Na trzecim miejscu zawody ukończył Zespól Szkół nr 2 z Rabki Zdroju - Anna Święchowicz, Marzena Turek i Katarzyna Wodecka.
Stefan Leśniowski