15.08.2009 | Czytano: 1211

MLJS: Blamażu nie było

Po wielkich perypetiach juniorzy Porońca Poronin jednak zagrali w MLJS. Historyczny awans i debiut nie był zbyt udany, ale blamażu nie było. Przegrana 1-3 z zadomowionym w tej lidze Krakusem ujmy podopiecznym trenera Macieja Ejsmonda nie przynosi. Poronianie wyszli na murawę wielce stremowani, co skrzętnie wykorzystali obyci w lidze krakowianie.

W 10 minucie ni to strzał ni centra z prawego skrzydła trafiła do Jękota, który z bliskiej odległości nie dał szans na obronę Żegleniowi. Zdobyta przez drużynę gości bramka jakby zdjęła z miejscowych piłkarzy tremę i to oni zaczęli nadawać ton wydarzeniom na boisku. W 16 minucie Marcin Grela wykonywał rzut różny. Obrońcy Krakusa wybili piłkę, ale tylko poza pole karne. Dopadł do niej pozyskany z Krościenka Adrian Bobak i precyzyjnym uderzeniem po ziemi doprowadził do wyrównania. Bobak to jak na razie jedyny zawodnik pozyskany przez Poroniec, resztę stanowią wychowankowie klubu. Minutę po wyrównującym golu poronianie mieli olbrzymią szansę na objęcie prowadzenia. Pańszczyk wyłuskał piłkę stoperowi gości i sam popędził na bramkę. Strzelił wprawdzie celnie, ale bramkarz sparował jego uderzenie na róg. Właśnie po tym rzucie rożnym Cudzich uderzył piłkę głową, ale trafił futbolówką tylko w słupek. Kluczowym momentem spotkania była 26 minuta, gdy na skutek kontuzji boisko opuścił Jakub Gutt ostoja poroniańskiej defensywy. Tą okoliczność znowu wykorzystali goście a konkretnie Kokk, który po dośrodkowaniu dopadł do bezpańskiej piłki i goście ponownie objęli prowadzenie. Właściwie na zakończenie pierwszej połowy spotkania goście egzekwowali rzut wolny. Młody niedoświadczony bramkarza Porońca źle ustawił mur a Jagła posyłając piłkę obok niego zdobył bramkę. Po zmianie stron gra była wyrównana i chociaż po drugiej żółtej kartce dla Kozieła gospodarze grali w przewadze wynik się nie zmienił. Obrońcy Krakusa radzili sobie z nacierającym Porońcem. W ostatnich minutach meczu gospodarze mogli zdobyć kontaktowego gola jednak Marcin Grela będąc 3 metry przed pustą bramką przeniósł piłkę nad poprzeczką.

- Szkoda tej porażki, bo byliśmy w tym spotkaniu, co najmniej równorzędnym przeciwnikiem dla renomowanych rywali - powiedział po meczu trener Porońca Maciej Ejsmond. - Myślę, że gdyby nie kontuzja Kuby Gutta wynik byłby dla nas o wiele korzystniejszy - zakończył trener.

Poroniec Poronin – Krakus Nowa Huta 1-3 (1-3)
Bramki: Bobak 16 – Jagła 10, 45, Kokk 36.
Sędziował: Robert Budnik z Nowego Sącza.
Żółta kartka: Kozieł.
Czerwona kartka Kozieł 50 za drugą żółtą.

Poroniec: Żegleń – Tylka, J. Gutt (25 Maciej Stasik, (68 P. Gutt), Bobak, Strzep (68 P. Gutt), Michał Stasik, Grela, Chrobak, Cetera (10 Pawlikowski), Pańszczyk, Cudzich.
Krakus: Jękot – Trzos, Góra, Tabor, Dębowski, Kokk, Gruszecki (60 Kopyść), Jagła (85 Wilga0, Kozieł, Pamuła (68 Niemczyk), Gawęda.

Ryb

Komentarze







reklama