12.06.2009 | Czytano: 1966

Klasa A: Jordan urwał się ze stryczka (+zdjecia)

XXIV kolejka podhalańskiej klasy A sypnęła wynikami nierozstrzygniętymi. Mistrz stracił w niej kolejne dwa punkty. Może jednak mówić o sporym szczęściu, gdyż wyrównującą bramkę zdobył dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Z kolei pierwszą stracił w 34 sekundzie. To jest najszybszy gol zdobyty w tym sezonie.


Dunajec Ostrowsko – Lubań Tylmanowa 1:2 (0:0)
Bramki: Klimowski 75 – K. Ciesielka 50, Ligas 54.
Sędziował Czesław Żądło.
Żółte kartki: M. Piszczek, M. Noworolnik.
Dunajec: Ludzia – Ostwald, Klimowski, Kozieł, Szczypka – S. Gucwa, Wróbel, K. Żegleń, Stramek (56 Kukla) – Kamoń, R. Gucwa.
Lubań: Salamon – R. Kozielec, Ł. Kozielec (46 M. Konopka), M. Noworolnik (46 Ligas), P. Ciesielka (68 W. Noworolnik) – M. Piszczek, K. Ciesielka (63 Ziajkiewicz), Udziela, Michalik – J. Piszczek, B. Konopka.

Goście w przekroju całego spotkania byli zespołem lepszym. Już w pierwszej połowie mogli rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść, gdyby lepsza skuteczność. Oto kilka przykładów nieporadności tylmanowian. K. Ciesielka z 5 metrów pudłuje, J. Piszczek z 8 metrów również partaczy, a M. Piszczek nie wykorzystuje sytuacji sam na sam. Gospodarze w tej części gry tylko raz zagrozili bramce przyjezdnych. Jednak strzał R. Gucwy padł łupem Salamona.

Druga połowa również zaczęła się od falowych ataków tylmanowian. W ich przypadku sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka. W dwóch akcjach górą był Ludzia, ale przy trzeciej musiał już wyjmować piłkę z siatki. Z 5 metrów głową piłkę do bramki skierował K. Ciesielka. 4 minuty później golkiper Dunajca broni potężne uderzenie z 10 metrów, lecz piłka wraca na 16 metr do Ligasa, który płaskim strzałem po ziemi nie daje szans bramkarzowi.

Lubań zadowolony z dwubramkowego prowadzenie oddał inicjatywę gospodarzom, którzy stworzyli kilka sytuacji na zmianę niekorzystnego rezultatu. Najpierw S. Gucwa znalazł się w sytuacji sam na sam i zamiast strzelec próbował zagrywać do tyłu i…tylko jęk zawodu przeszył stadion. W 59 minucie mieliśmy kopię opisanej sytuacji. Dopiero w 75 minucie gospodarze mogą mieć powody do radości. Rzut różny wykonuje R. Gucwa, a do piłki najwyżej wyskakuje Kamiński i głową pakuje ją do siatki. W 88 i 90 minucie zabrakło gospodarzom szczęścia, by wyrównać. Strzał K. Żeglenia z trudem obronił Salamon, a S. Gucwa trafił w poprzeczkę. 

 


 

Lepietnica Klikuszowa – Czarni czarny Dunajec 1:1 (1:1)
Bramki: R. Szeliga 35 – Cikowski 6.
Sędziował Jan Pawlikowski.
Żółte kartki: Chudoba – M. Głowacz.

Lepietnica: Pępak – D. Szeliga, Rybski (75 Chorążak), Kowalczyk, Chudoba – D. Żółtek, Wiesław Żółtek (60 A. Żółtek), Antolec, Parzygnat (70 Huzior) – R. Szeliga (65 Madeja), Dziurdzik.
Czarni: Kajmowicz – Gacek, Szwajnos, Papierz, Gruszka – Ciślak, Cikowski, Cholewa, Dzielawa – Bandyk, M. Głowacz.

W pierwszej połowie rozstrzygnęły się losy pojedynku. W niej gospodarze atakowali, a przyjezdni wyprowadzali kontry. Po jednej z nich w 6 minucie Cikowski przyjmował gratulacje od kolegów. Całkowicie linie defensywne Lepietnica zaspały. Pozwoliły odegrać piłkę do tyłu, a z drugiej linii piłkarz Czarnych ze stoickim spokojem przelobował bramkarza. Gospodarze ruszyli do huraganowych ataków. R. Szeliga w jednej akcji dwa razy ostemplował poprzeczkę. Wreszcie w 25 minucie trafił już do siatki. Z 25 metrów na strzał zdecydował się Antolec. Huknął jak z armaty, a dobitka R. Szeligi jest już bezbłędna.

Po zmianie stron przewaga gospodarzy była już druzgocąca. Nie została jednak udokumentowana bramkami. W tym dniu szczęście nie było po ich stronie. Główka Antolca trafiła w poprzeczkę, a po kapitalnej akcji, po której „rozklepali” defensywę rywala, Dzirudzik pospieszył się i przestrzelił. Goście sporadycznie próbowali kontruderzeń, ale ich akcje załamywały się 30 – 40 metrów przed bramką Lepietnicy.

- Mecz walki. Zdominowaliśmy środek pola i przeciwnik był bezradny. Szkoda, że zawiodła skuteczność – mówi trener gospodarzy, Marek Pranica. 

 


 

Jordan Jordanów – Skawianin Skawa 2:2 (1:2)
Bramki: Michał Kurdas 35, 90+3 – Łukaszka 1, Lubiński 7.
Sędziował Bogusław Górnik.
Żółte kartki: Michał Kurdas, Maciej Kurdas, M. Żegleń – Bogdał, K. Mastela, Żądło, A. Skwarek.
Czerwona kartka: K. Mastela ( 75 min. – druga żółta).

Jordan: Sum – Jeziorski, Matejko (81 Pietrzak), Bąk, Hodana – Maciej Kurdas, Michał Kurdas, R. Żegleń, Tyrpa (46 Gawroński) – Karkula, Kołodziejczyk (56 M. Żegleń).
Skawianin: K. Siepak – Żądło, Koźlak, Sutor, Bogdał – Stachura (80 K. Gackowiec), K. Mastela, M. Siepak (38 A. Skawski, 85 Gromala), Lubiński – M. Mastela, Łukaszka.

Mistrz wrócił z dalekiej podróży. Remis w derbach uratował dopiero w 3 minucie doliczonego czasu gry. Pierwszego gola stracił…w 34 sekundzie. Zaraz po wznowieniu gry Łukaszka, jakby był na slalomowym stoku, minął pięciu piłkarzy Jordana i w sytuacji sam na sam pokonał Suma. Gol ten jakby spętał nogi gospodarzom, którzy w 7 minucie, w zamieszaniu podbramkowym stracili drugą bramkę. Myliłby się ten, że ten gol obudził mistrza. Nie pokazał lwiego pazura. Do 35 minuty reporterski notes nie zanotował żadnej akcji godnej uwagi. Dopiero we wspomnianej minucie R. Żegleń zainicjował akcję z lewej strony. Podał wzdłuż bramki, a na nadbiegający Kołodzieczyk…minął się z piłką. Na szczęścia dla Jordana za jego plecami znalazł się Michał Kurdas i ulokował ją w pustej bramce. Kilkanaście sekund później ten sam piłkarz mógł wyrównać. W świetnej sytuacji minimalnie posłał futbolówkę obok słupka.

Po przerwie przeważał Jordan, a goście próbowali kłuć kontrami. W 48 minucie kapitalną uderzeniem popisał się Lubiński, lecz cudowną paradę wykonał Sum parując piłkę zmierzającą w długi róg bramki. Gospodarze nacierali. Michał Kurdas w 70 minucie przestrzelił, a za moment Gawroński nie zdołał zamknąć akcji. Kiedy w 88 minucie Michał Kurdas ostemplował poprzeczkę, wydawało się, że dojdzie do kolejnej porażki mistrza. Ten jednak grał do końca i to mu się opłaciło. W trzeciej minucie doliczonego czasu M. Żegleń idealnie dośrodkował do Michała Kurdasa, a ten strzałem w krótki róg pokonał K. Siepaka. 

 


 

Szarotka Nowy Targ – Sokolica Krościenko 3:3 (2:2)
Bramki: Bobek 24, Radek 39, Słaboń 83 – Orkisz 4, 78, Czubiak 30.
Sędziował Tomasz Jabłoński.
Żółte kartki: Sewielski – Jawor.

Szarotka: Trzeciak – Dziurdzik, Sewielski, Karpiel, Polczak – Leśniakiewicz (55 Wąchała), Bobek, Luberda (66 Wójciak), Ł. Ślusarek – Radek, Słaboń.
Sokolica: Kacwin – Topolski, Zając, M. Bobak, Waksmundzki – K. Bobak, Czubiak, Zachwieja (48 Jawor, 82 Wybraniec), Gaweł (62 Śliwa) – Orkisz, Błażusiak.

Tuż przed konfrontacją Ł. Ślusarek chciał sobie zakleić usta plastrem. Sugerował to arbitrom. „Kluska” jest znany z tego, że ma niewyparzoną gębę. Ona sprawia, iż łapie „żółtka” niemal w każdym meczu. Tym razem był potulny jak baranek, a przecież jego zespołowi niezbyt się układało. Trzykrotnie prowadzenie obejmowali przyjezdni. Za każdym razem nowotarżanom udawał się pościg.

Pierwszego gola stracili już w 4 minucie po nieudanej pułapce ofsajdowej. Czubiak z Orkiszem samotnie biegli na bramkę Trzeciaka. Dwa razy wymienili futbolówkę i ostatni z nich nie miał problemów z ulokowanie jej w pustej bramce. 10 minut później piękną, ale niecelną główką popisał się Słaboń. Wyrównanie padło w 24 minucie. To chyba był strzał życia Bobka. Z 20 metrów trafił w górny róg bramki. Bramkarz nie miał najmniejszych szans. Krótko jednak trwała radość z wyrównania. Czubiak dostrzegł, iż Trzeciak wyszedł za pole karne i puścił mu lobika, który wylądował pod poprzeczką. Za moment powinno być 1:3. Jednak Gaweł na 12 metrze zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońca Szarotki zdążył wrócić i jeszcze zablokować jego uderzenie. 5 minut przed przerwą Radek z 16 metrów, strzałem po ziemi, doprowadził do wyrównania.
W drugiej połowie chaos mieszał się z dobrymi akcjami. W 64 minucie Orkisz ośmieszył defensywę gospodarzy, ale nie zdołał pokonać Trzeciaka, mimo iż ten leżał już na murawie. Co się odwlecze… Tenże Orkisz jeszcze dwa razy niepokoił defensywę miejscowej jedenastki, ale w 78 minucie już nie spudłował. Ostatnie jednak słowo należało do nowotarżan. Wszędobylski Słaboń w 83 minucie podciął piłkę nad wybiegającym bramkarzem i uratował jeden punkty swojej drużynie. 

Więcej zdjęć z meczu pod artykułem...

 


 

Przełęcz Łopuszna – Bystry Nowe Bystre 1:3 (0:2)
Bramki: M. Galik 76 karny – Prokop 4, Potrząsaj 32, Malacina 65.
Sędziował Marcin Niewiarowski.
Żółte kartki: Hryc, A. Głowa, A. Kalmerus – W. Staszel.

Przełęcz: B. Ambroż – Kasprzak, A. Klamerus, Kolasa (75 K. Chowaniec), P. Galik (82 Pasoń) – Dudziak, W. Chowaniec, A. Głowa, Hryc – G. Klamerus, K. Szymczak (71 P. Głowa).
Bystry: Graca – Mitoraj, A. Żołnierczyk, Słodyczka, W. Staszel – Zep, Jaszewski, Potrząsaj, Dudzik – Prokop, Malacina (85 Powrózek).

Już w pierwszej akcji goście wylali kubeł zimnej wody na głowy gospodarzy. Prokop oszukał defensywę rywala i dał prowadzenie Bystremu. Za moment mogło być 0:2, gdyby Słodyczka ciut niżej przymierzył, a tak tylko złapał się za głowę, gdy futbolówka trafiała w poprzeczkę. Gospodarze z lodowatego prysznicu otrząsnęli się po 30 minutach. Wtedy przeprowadzili pierwszą akcję zakończoną strzałem w słupek K. Chowańca. Nie dasz, dostaniesz… Poszła kontra i Potrząsaj sytuacji sam na sam nie zmarnował.

W drugiej połowie gospodarze próbowali zmienić niekorzystny rezultat, ale co chwilę nadziewali się na kontry. Tylko jedna była skuteczna w wykonaniu Bystrego. Gospodarze na otarcie łez w 76 minucie zdobyli gola z rzutu karnego. Faulowany był A. Głowa. 

 


 

Jarmuta Kolex Szczawnica – Huragan Waksmund 2;1 (1:0)
Bramki: Darlewski 26, Szewczyk 46 – Sz. Drożdż 57.
Sędziował Kazimierz Antolak.

Jarmuta Kolex: Bobak – Dawid Wiercioch (72 Gałuszka), Dominik Wiercioch, Tomczak, Majerczak – Pietrzak, Darlewski, Hrydziuszko, Opiela (68 Szczepaniak) – Szewczyk, Michalik (78 Waligóra).
Huragan: Cyrwus – K. Rogal, Kalisz, Handzel, Oraczko – W. Waksmundzki, A. Mroszczak, Ł. Rogal, B. Drożdż – Sz. Drożdż, Garbacz.

Wyrównany mecz, z lekkim wskazaniem na gospodarzy. To oni w pierwszej połowie wykorzystali dogodną sytuację. Pozyskany niedawno Darlewski, uderzył po długim rogu nie do obrony. Gospodarze starali się prowadzić grę, a przyjezdni nastawili się na kontrataki. Niemniej w pierwszych trzech kwadransach, oprócz golowej akcji, nic wyjątkowego się nie wydarzyło, by mogło trafić do reporterskiego notesu.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy stadion przeszył ryk radości. To Szewczyk wypuszczony w „uliczkę” przez Hrydziuszkę znalazł się sam na sam z golkiperem Huraganu i…założył mu „siatę”. W pozostałych fragmentach gra toczyła się przeważnie w środku pola. Goście próbowali się odgryzać, ale tylko raz udało im się ulokować futbolówkę w bramce. Uczynił to Sz. Drożdż na raty. Najpierw oszukał defensywę Jarmuty i w sytuacji sam na sam trafił w słupek. Odbita piłka wróciła do niego i tym razem już się nie pomylił. 

 


 

LKS Szaflary – ZOR Frydman 3:3 (2:1)
Bramki: Mrugała 1, 27, P. Kamiński 85 – Młynarczyk 42, 55, Ferko 68.
Sędziował Paweł Garguła.
Żółte kartki: Naglak, Mrugała.

LKS Szaflary: Szczepaniec – Czernik, Łukaszczyk, Majewski (60 Dygoń), Naglak – P. Kamiński, Matusiak, Mrugała, Magulski – F. Kamiński, Łukasik.
ZOR: M. Janczy – Masłowski, Wójcik, A. Janczy, Pisarczyk – G. Błachut, Chrobak, Młynarczyk, E. Brynczka (60 Milaniak) – Ferko, M. Błachut (38 S. Janczy).

Taki początek spotkania można sobie tylko wymarzyć. Pierwsza ofensywna akcja gospodarzy i Mrugała w sytuacji sam na sam pakuje futbolówkę do bramki. Gospodarze przeważają, ale w 24 minucie to goście mieli idealną okazję do wyrównania. 3 minuty później jest 2:0. F. Kamiński zagrał na prawo do Magulskiego, ten wzdłuż bramki, a Mrugała zamknął akcję. Tuż przed przerwą Młynarczyk wyrównał.

Po zmianie stron goście rzucili się do ataku i w 55 minucie wykorzystali błąd bramkarza i Czernika. Ten pierwszy fatalnie podawał do kolegi i „sęp” pola karnego, Młynarczyk takiego prezentu nie mógł zmarnować. W 68 minucie już piłkarze z Frydmana objęli prowadzenie. Ferko, po podaniu Milaniaka z 10 metrów trafił w długi róg bramki gospodarzy. Dopiero ta bramka wyrwała gospodarzy z jakiegoś niezrozumiałego letargu. Efektem był wyrównujący gol P. Kamińskiego. Pokonał M. Janczego, mimo ostrego kąta. 

 


 

Spotkanie Lepietnica Klikuszowa – Bystry Nowe Bystre 3:0 zostało zweryfikowane jako walkower 0:3 za grę nieuprawnionego zawodnika.

 


 

Jedenastka kolejki: Sum (Jordan) - Bąk (Jordan), K. Rogal (Huragan), Klimowski (Dunajec), Dziurdzik (Szarotka) - Michał Kurdas (Jordan), M. Piszczek (Lubań), Oraczko (Huragan), Ł. Ślusarek (Szarotka) - Orkisz (Sokolica), Słaboń (Szarotka).


TABELA:

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Jordan
24
59
56-22
2
Lubań
24
51
58-39
3
Huragan
24
44
50-32
4
Szaflary
24
40
75-45
5
Lepietnica
24
35
39-39
6
Bystry
24
34
54-44
7
Skawianin
24
34
45-49
8
Czarni
24
31
54-51
9
Jarmuta
24
31
37-35
10
Sokolica
24
28
53-67
11
Szarotka
24
25
39-52
12
ZOR
24
25
31-46
13
Dunajec
24
19
38-66
14
Przełęcz
24
14
25-67


Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama