Podobnie jak podczas poprzednich turniejów szachowych panowała atmosfera spokoju i skupienia. Jak zazwyczaj bywa na turniejach gry królewskiej, im większe emocje, tym większa cisza i koncentracja. Warto to przypomnieć, bo szachy mają wiele dobrych stron. Należy doceniać młodzież za to, że w wolną sobotę jest skłonna rezygnować z telewizji i komputerów, które najczęściej zachęcają do dziecinnego, obrazkowego myślenia. Komputery czy telewizory odzwyczajają od myślenia abstrakcyjnego, twórczego, matematycznego, logiczno - wyobrażeniowego.
Szachy nie tylko rozwijają logiczne, matematyczne myślenie, ale mają też wartości wychowawcze. Szachy to taki sport w którym rozbrykane na co dzień dzieci nagle się wyciszają na kilka godzin. Szachy wyrabiają umiejętność panowania nad sobą, uczą jak radzić sobie z porażką, wyrabiają szacunek do przeciwnika, skromność. Mając na uwadze wartość wychowawczą "gry królewskiej" trzeba stwierdzić, że wszyscy uczestnicy sobotnich rozgrywek są zwycięzcami, bez znaczenia na osiągnięty wynik.
Poziom zawodów jest coraz wyższy, nie tylko z roku na rok ale nawet z turnieju na turniej. W dodatku sobotnie zawody były niesamowicie wyrównane. Zawodników, którzy osiągnęli 5-6 miejsce dzieliło od pozycji medalowej zaledwie 1,5 punktu.
Można jedynie dla porządku wymienić tych, którzy osiągnęli najwyższe pozycje:
W klasyfikacji generalnej grupy starszej pierwsze miejsce zajął Zygmunt Soliwoda (15,5 pkt)przed Mateuszem Trzęsałą (14 pkt)- obaj z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Jana Długosza w Nowym Sączu.
W kategorii gimnazjów najlepszy był Mateusz Potaśnik (12 pkt) z Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II w Krościenku n.D.
W klasyfikacji szkół podstawowych klasy 1-3 wyśmienity wynik (12 pkt) uzyskał Piotr Wolski , tuż za nim z bardzo dobrym wynikiem (11 pkt) znalazł się Filip Czerwiec - obaj ze Szkoły Podstawowej im. Adama Mickiewicza w Krościenku n.D.
W klasyfikacji szkół podstawowych klasy 4-6 najlepszy wynik osiągnęła Natalia Bąk (12 pkt) ze Szkoły Podstawowej im. Bohaterów Warszawy w Grywałdzie.
Bez znaczenia na zajmowaną lokatę dla wszystkich zawodników zostały przygotowane drobne nagrody. Tradycyjnie zakupiłem je za ok. 180 zł – przybliżona równowartość mojej jednej diety za udział w posiedzeniu Rady Gminy. Nikt jednak nie liczy na drogie nagrody, uczestnicy zawsze zadowalają się symbolicznymi pamiątkami. Dzięki takiemu rozwiązaniu kwestii nagród rozgrywki odbywają się w życzliwej i sportowej atmosferze, bez niepotrzebnych frustracji czy zaciekłej rywalizacji. Nie liczy się lokata nade wszystko, ale przyjemność gry. Dzięki temu szachiści spędzają sobotę nie tylko na rywalizacji, ale także na wspólnej analizie własnych partii oraz na analizie partii innych adeptów gry królewskiej. Dzięki przyjętej formule uzyskane lokaty nie są istotne, liczy się przede wszystkim udział i wspólna rozrywka intelektualna. W rezultacie nieraz większa radość wypływała z remisu niż z przypadkowej wygranej. Czasem więcej pożytku i nauki płynie z porażki niż z niejednej wygranej partii.
Kolejny turniej przy krościeńskiej parafii planowany jest pod koniec czerwca.
Tekst i zdjęcia Zdzisław Soliwoda