26.05.2009 | Czytano: 1511

Rozwiane marzenia?

Zakopiańscy kibice marzenia o V lidze będą musieli odłożyć chyba na kolejny sezon. Ich ulubieńcy przegrali w Piwnicznej z Ogniwem 0-2 i tracą do drugiego Łososia Łososina Dolna na 5 kolejek przed zakończeniem ligi już 6 punktów.

Chyba już po V lidze mówi trener zakopiańczyków Janusz Szczepaniak. Nie chcę mówić o zmowie, ale chyba coś tu nie gra, jeżeli w dwu kolejnych spotkaniach dyktowane są przeciw nam, co najmniej problematyczne rzuty karne. Tak było z Tymbarkiem, tak był w Piwnicznej, gdy powietrzny pojedynek naszego młodziutkiego stopera z potężnej postury napastnikiem gospodarzy sędzia zakwalifikował, jako faul i podyktował „jedenastkę”. Budzi to uczucia rozgoryczenia. Oczywiście będziemy walczyć o każdy punkt do końca rozgrywek, bo tak nakazuje nam honor, ale odrobienie 6 punktów będzie bardzo trudne. Tym trudniejsze, że mamy plagę kontuzji a dwóch zawodników z podstawowej jedenastki musi pauzować za żółte kartki.

Nie pomogli zakopiańczykom piłkarze Orawy Jabłonka, którzy w minionej kolejce grali z Łososiem. Przegraliśmy gładko 0-3 mówi trener Orawy Bogdan Jazowski. Jeszcze do przerwy byliśmy równorzędnym rywalem dla wicelidera, ale po zmianie stron obraz gry uległ radykalnej zmianie. Raz to za sprawą Leszka Kraczkiewicza grającego trenera Łososia. Niby kontuzjowany, ale wszedł na boisko, poprowadził grę swego zespołu i w efekcie polegliśmy 3-0. Inna sprawa, że kilku moich piłkarzy nie wytrzymało meczu kondycyjnie, a ten element jest, co najmniej niezbędny w spotkaniach z silnymi rywalami.


napastnik KS Zakopane Łukasz Stepień (w czerwonej koszulce) prawdopodobnie nie zagra już do końca sezonu ze względu na ciężką kontuzję

 

Tylko jeden punkt z wyjazdu do Biecza przywieźli piłkarze Wierchów Rabka. Oczywiście w naszej sytuacji remis 1-1 z outsiderem to strata dwu punktów mówi kierownik drużyny Wierchów Tomasz Traczyk. Zagraliśmy słaby mecz i właściwie nie stworzyliśmy sobie okazji do zdobycia goli. Ale tak jest, gdy w zespole brakuje klasowych rozgrywających. Obaj nasi środkowi pomocnicy Krzysztof Pędzimąż i Leśniak nie grali w tym meczu. Pierwszy ma poważną kontuzję więzadła Achillesa, drugi ze względów rodzinnych nie mógł pojechać na mecz.

Bez punktów z Dobrej po porażce z Dobrzanką 2-4 wrócił Poroniec Poronin. Sytuacja poronińskiej drużyny w tabeli staje się coraz trudniejsza. Widmo spadku a co najmniej baraży zagląda w poronianom w oczy. Szanse na podreperowanie dorobku punktowego będą mieli podopieczni Macieja Ejsmonda już dzisiaj, bowiem zagrają u siebie zaległe spotkanie z Grybovią. Wprawdzie Grybovia to lider i właściwie pewny już V ligowiec, ale skoro przegrała w Tyliczu nie ma powodów sądzić, aby nie przegrała w Poroninie.

Z pośród naszych VI ligowców jedyne zwycięstwo w minionej kolejce odnotował pewny już spadkowicz Orkan Raba Wyżna. Wygraną 4-2 z LKS Zagórzany można nazwać Pyrrusowym zwycięstwem, bo trzy punkty zdobyte po ładnym meczu niewiele zmieniły sytuację Orkana w tabeli. Tyle, że Rabianie opuścili mało zaszczytną pozycję „czerwonej latarni”. W środę Orkan rozegra zaległe spotkanie z Przełęczą Tylicz. Może ambitni piłkarze z Raby Wyżnej powtórzą wynik a co najmniej grę, z której w niedzielę zadowoleni byli działacze, kibice i sami zawodnicy.

Ryb

Komentarze







reklama