Ewa to sportowa wizytówka Nowego Targu, zawodniczka niezwykle utytułowana. Od 19 lat uprawia karate. Jest posiadaczką 3 DAN. Trzy razy zdobywała mistrzostwo świata i tyleż razy wicemistrzostwo. Z czternastu występów w czempionacie Starego Kontynentu, przywiozła trzynaście medali, w tym siedem złotych. W Kijowie sięgnęła po trzeci srebrny medal mistrzostw Europy. Jest też siedmiokrotną mistrzynią Ameryk i ma w swym dorobku trzynaście tytułów mistrzyni Polski.
W Kijowie startowała w wadze do 55 kg. – Swój występ rozpoczęłam od walki z Ukrainką – „spowiada” się Ewa Pawlikowska. – Byłam niesamowicie dopingowana. Ciężko się walczy z zawodniczką, której nie tylko ściany pomagają. Okazałam się lepsza, wygrywając przez wskazanie sędziów. W półfinale trafiłam na Bułgarkę Stanislawę Bojczewą. Trzeba przyznać, że bardzo ładnie walczyła. Już w regulaminowym czasie miałam nad nią przewagę, ale wygrałam dopiero po dogrywce. W finale przegrałam z Rosjanką Jeleną Worobjewą, uznaną za najlepszą zawodniczkę mistrzostw. Naprawdę świetnie walczyła. Była szybsza ode mnie. Atakowała mnie i…uciekała. Nim się zorientowałam o co chodzi, to już jej przy mnie nie było. Nie mogłam więc nic zdziałać.
Stefan Leśniowski