- Zborowski będzie stopniowo wchodził w trening – tłumaczy drugi trener Podhala, Marek Ziętara. On sam przyznaje, że po mistrzostwach świata się relaksował. – Grałem jedynie w tenisa – przyznaje.
Nowotarżanie w środę mieli tylko jeden trening, siłowy, po którym czekała ich odnowa biologiczna. Tym razem nie w saunie na nowotarskim lodowisku, lecz w termalnych wodach w Bańskiej Niżnej.
Wczoraj Milan Jančuška głośno dla naszego portalu wypowiedział życzenie wzmocnienia drużyny Marcinem Koluszem. Kto wie, czy jego prośba nie zostanie wysłuchana przez prezesów spółki. Dzisiaj Maricin był umówiony na rozmowy z włodarzami Podhala.
Płacz i lament
Przed treningiem sporo mówiło się o decyzji polskich władz hokejowy odnośnie nowego sytemu gry. Przeszła koncepcja Mariusza Czerkawskiego, o której już wielokrotnie pisaliśmy na naszym portalu. Projekt wzbudził dużo kontrowersji wśród prezesów klubów. Tym trudno dogodzić. Najbardziej protestują ci, którzy nie pracują z młodzieżą i chcieliby widzieć w swoich zespołach jak najwięcej obcokrajowców. Nowy projekt im to uniemożliwił, stąd płacz i lament.
Co na temat wprowadzonych nowych reguł mają do powiedzenia szkoleniowcy Podhala i MMKS? Może dojść do tego, że występujący w pierwszej lidze MMKS, po dwóch rundach znajdzie się w…ekstraklasie.
Trzy etapy
Przypomnijmy, iż drużyny po pierwszym etapie rozgrywek (dwie rundy) podzielone zostaną na trzy grupy. W drugiej fazie do grupy średniej ( taka nazwę przyjął PZHL), a więc drużyn z miejsc 7-10 dołączą dwa najlepsze zespoły z pierwszej ligi. Dopiero z tej grupy wyłoniona zostanie najlepsza dwójka, która wraz z zespołami grupy „silniejszej” ( 1-6) zagra w play off. Teoretycznie więc dwa zespoły z I ligi dostaną szansę ubiegania się o mistrzostwo Polski. W drugiej fazie pozostałe zespoły z I ligi utworzą grupę „słabszą”, które w trzecim etapie wraz z drużynami, które z drugiej grupy nie zakwalifikowały się do play off będą grały systemem każdy z każdym. O co?
- Dwie rundy w pierwszym etapie to zbyt mało, by obiektywnie wyłonić najlepszą szóstkę – twierdzi trener Podhala, Milan Jančuška. – Będzie sporo przypadkowości, bo to jest zbyt krótki okres czasu, by zespoły pokazały swoją klasę. Wszystkie na początku sezonu są „świeże” i dopiero w późniejszym okresie można przekonać się o ich wartości.
- Ten system ma zadanie stopniowe zmniejszanie drużyn w naszej najwyższej lidze – dodaje drugi szkoleniowiec „Szarotek”, Marek Ziętara. - Gdy jest 6-8 drużyn, to poziom sportowy na pewno będzie wyższy. Dla kibica i mediów też taka liga będzie atrakcyjna. Czy teraz potrzebne to jest naszemu hokejowi, kiedy ma kłopoty z ilością drużyn? Kraje, z 20 -30 ośrodkami hokejowymi mogą sobie na to pozwolić. My musimy dbać o to, by utrzymać polski hokej, by nie zatonął. Danie szansy gry dwóm drużynom I ligi w PLH, uważam za korzystny ruch. To motywacja nie tylko dla tych klubów, ale także dla reszty, zaistnienia w wyborowym towarzystwie. To także możliwość zdobycia sponsora. Gdyby doszło do zawężenia ligi, to myślę, że kolejne ośrodki zniknęłyby z hokejowej mapy Polski.
- Trudno coś powiedzieć konkretnego o nowym systemie – twierdzi szef szkolenia MMKS, Jacek Szopiński. – Dopiero w przysłowiowym „praniu” okaże się, czy będzie lepszy. Na pewno walka o pierwszą szóstkę będzie ciekawa i ostra. To spory splendor dla klubu, a także większe zainteresowanie meczami tych zespołów kibiców i mediów. Niewiadomą jest grupa „średnia”. Niby będzie gra o dwa miejsca premiowane awansem do play off, ale nie wiadomo o co będzie grała reszta. Trzecia grupa będzie jak dotychczas zapleczem dla ekstraklasy. O jakie cele będzie toczyła się gra?
Trzech za pięciu
Najwięcej kontrowersji wśród prezesów klubów wywołało ograniczenie obcokrajowców z pięciu do trzech. Bramkarz zagraniczny nadal będzie liczony jak dwóch graczy z pola.
- Dostaną szansę młodzi gracze i to jest pozytywne dla polskiego hokeja – ocenia ruch PZHL, Milan Jančuška. - Ale czy będzie tak jak w naszej drużynie, gdzie dostało i dostanie szanse gry wielu młodych? Oby nie było ruchów odwrotnych i prezesi nie starali się zatrudniać starszych, wygranych już graczy, w obawie o wynik.
- Poziom rozgrywek podnosi się wraz z grą dobrych zawodników – przekonuje Marek Ziętara. – To gwarantują tylko zawodnicy z wysokimi umiejętnościami. Kilku takich zawodników ma nasza liga, ale niestety większość to przeciętniacy. W sytuacji kiedy mamy małą fabrykę zawodników, mam na myśli SMS, to trzeba im stworzyć miejsca w drużynach ekstraklasowych. Inaczej nie miałaby prawa bytu Szkoła Mistrzostwa Sportowego, która 3-4 lata profesjonalnie kształci hokeistów. Zmniejszenie liczby obcokrajowców, to dla nich i rówieśników w klubach ogromna szansa. U nas utarło się, że utalentowany zawodnik to 19-20 –latek. Tymczasem oni powinni stanowić o sile drużyny, a o 14 – 16 – latkach należy mówić, że są utalentowani.
- Od dawna dopominałem się obniżenia liczby stranieri – twierdzi Jacek Szopiński – gdyż tych co zatrudniamy nie są najwyższych lotów. Jest niewielu, który reprezentują dobry poziom. Podhale ma szczękliwą rękę do obcokrajowców, chociaż nie w każdym przypadku. W pozostałych drużynach trudno było rozpoznać na lodzie krajowca od obcokrajowca. Ten ostatni powinien prezentować wyższy poziom. Można utworzyć ligę „open”, ale pod warunkiem, że obcokrajowiec musiałby spełniać pewne wysokie kryteria, jak choćby grę w reprezentacji swojego kraju w grupie A. Wtedy środki finansowe prezesów wymusiłyby liczbę zatrudnianych zawodników spoza kraju. Nie sądzę, żeby przy takich kryteriach było ich stać na zatrudnienie więcej niż trzech stranieri. Teraz będzie miejsce dla polskich graczy, z korzyścią dla naszego hokeja.
Liga we wtorki i piątki?
Telewizja optuje, by rozgrywki toczyły się we wtorki i piątki. Nie ma jeszcze oficjalnej decyzji, ale zapewne PZHL pójdzie na ten wariant. W końcu od lat zarzucono centrali, że potrafi „wsadzić” hokeja do telewizji. Teraz jest ogromna szansa i zapewne zostanie przez PZHL wykorzystana.
- W niczym nie przeszkadza mi zmiana terminów. Trzeba będzie zmienić cykl treningów, ale to nie jest wielki problem. Uważam natomiast, że dwa spotkania w tygodniu, to zbyt mała dawka, by się polski hokej rozwijał. W innych krajach gra się trzy razy w tygodniu – wyraża opinie trener Podhala.
- Sądzę, że najlepiej byłoby grać w czwartki i soboty, bądź piątki i niedziele, albo dzień po dniu. Wtedy spokojnie można byłoby ustawić mikrocykl treningowy – przekonuje Jacek Szopiński.
Trener licencjonowany
- Świetny pomysł – tak określa wprowadzenie trenera licencjonowanego ( co najmniej druga klasa trenera) Jacek Szopiński. – Nie łatwo jest go zdobyć. To wyeliminuje z rynku przypadkowych trenerów, którzy przejeżdżają do Polski. Nieraz z marnymi kwalfikacjami. Z kolei warunek, iż asystentem trenera zagranicznego ma być Polak, nie powinno budzić zdziwienia. To powinna być naturalna kolej rzeczy.
- Dobre rozwiązanie – potwierdza Marek Ziętara. – Jeśli jest dobry trener zatrudniony z zagranicy, to asystent może się sporo od niego nauczyć.
Związek nie wyklucza, że te zmiany doprowadzą w sezonie 2011/12 do ograniczenia drużyn do ośmiu w PLH. Ponadto ustalono, że graniczną datą zmiany przynależności klubowej hokeistów krajowych i zagranicznych upływa z dniem 20 grudnia. Dotychczas ta data obowiązywała transferów polskich graczy, a obcokrajowcy mieli dodatkowy miesiąc do zmiany klubów.
Stefan Leśniowski