Spotkanie derbowe z wymienionych powodów odbyło się znacznie później. W tak zwanym międzyczasie KS Zakopane miało już poza sobą dwa zwycięskie spotkania z innymi podhalańskimi drużynami Porońcem i Wierchami Rabka. Te i inne wygrane spowodowały, że zakopiańczycy wysunęli się na pozycję wicelidera miejsce gwarantujące awans do V ligi. Porażka w Jabłonce spowodowała, że KS Zakopane stracił drugą lokatę na rzecz Łososia z Łososiny Dolnej. Wyścig o V ligę jeszcze trwa, ale strata punktów przez zakopiańczyków w meczu z Orawą może okazać się bolesna. Początek meczu w Jabłonce wskazywał, że KS Zakopane z łatwością zdobędzie punkty. Przez pierwsze dziesięć minut gra toczyła się na przedpolu gospodarzy. I po tym krótki okresie gry zakopiańczycy jakby zniechęcili się tym, że piłka nie wpadła do bramki Orawy.
akcja pod bramką KS Zakopane w niebieskich strojach Orawa z opaska na koszulce współautor gola
ra się wyrównała a w 17 minucie Wesołowski przeprowadził kluczową akcje meczu. Pociągnął prawym skrzydłem i zdołał podać do pozostawionego bez opieki Owsiaka. Strzał głową tego drugiego był celny i Hajovsky musiał wyciągać piłkę z siatki. Kolejne minuty meczu upłynęły na grze w środku pola. Tuż przed zejściem drużyn do szatni, w zamieszaniu pod bramka Orawy piłka już zmierzała do siatki, ale obrońca zdołał wybić futbolówkę z przed linii bramkowej. Początek drugiej odsłony meczu był podobny do pierwszej. Atakowali zakopiańczycy a najlepsza okazję do wyrównania miał Babicz. Z bliska strzelił w środek bramki i trafił wprost w świetnie dysponowanego golkipera Orawy.
trener Orawy Bogdan Jazowski
Później jeszcze zakopiańczycy mieli okazje do zdobycia choćby wyrównującego gola, ale Stępniowi i innym zabrakło precyzji. W końcówce spotkania Orawa głownie za sprawą wprowadzonego Macieja Rutkowskiego miała wyborowe okazje do podwyższenia rezultatu, jednak zostały one w sposób bezprzykładny zmarnowane. Ale i tak niespodziewanym zwycięzca tego spotkania została Orawa. Trener Orawy Bogdan Jazowski: Myślę, że w pierwszych 10 minutach trochę przestraszyliśmy się rywali ale chłopaki szybko otrząsnęli się z przewagi drużyny KS Zakopane i zdobyli bramkę po wzorcowej akcji. Oczywiście wynik spotkania mógł być inny, ale trochę sprzyjało nam szczęście. Śmiem jednak twierdzić, że to my mieliśmy więcej tzw. czystych sytuacji bramkowych i gdyby zostały wykorzystane nie było by w końcówce meczu nerwówki. Chciałem jednak podziękować chłopakom za determinację w grze za poświęcenie i za to, że wytrzymali presję.
Krzysztof Stanek przy piłce był jednym z jaśniejszych punktów w drużynie KS Zakopane
Pozostałe nasze zespoły w VI lidze doznały porażek. Na swoim boisku przegrał Orkan Raba Wyżna z Kobylanką 2-3 prowadząc po strzałach Zubka i Możdżenia 2-0. Szczególnej urody była akcja i bramka Roberta Możdżenia. Pomocnik Orkana urządził sobie slalom między piłkarzami Kobylanki i zakończył go celnym trafieniem. Niestety gospodarze nie dowieźli tak korzystnego wyniku do końca spotkania a „katem” Rabian był Janiszewski zdobywca hac tricka dla Kobylanki. Z porażką Wierchów z liderem Grybovią trzeba było się liczyć, bowiem zespół z Grybowa zdecydowanie przewyższa umiejętnościami pozostałe drużyny nowosądeckiej VI ligi. Niestety porażka Wierchów znowu zepchnęła ten zespół w strefę spadkową. Bez punktów z Zagórzan wraca też Poroniec Poronin po przegranej 1-3.
Ryb