14.05.2009 | Czytano: 1524

Klasa A: Czerwono w Tylmanowej

W XIX kolejce piłkarze zdobyli 24 gole. Najwięcej padło ich w Ostrowsku – siedem. Bez bramek zakończyło się spotkanie w Łopusznej. Hitem kolejki miało być spotkanie w Tylmanowej. Oczekiwano dobrego futbolu i sporo emocji. Emocje były i to z do ostatniej sekundy, ale także żółto–czerwono. Gospodarze przez 51 minut grali w dziewiątkę. Przegrywali w 70 minucie 0:2, potem nie wykorzystali karnego, ale niemal w ostatniej chwili „urwali się ze stryczka” ratując jeden punkt.

ZOR Frydman – Sokolica Krościenko 1:2 (0:0)
Bramki: A. Janczy 90 karny – Wojtyczka 55, 60.
Sędziował Roman Baran z Witowa.
Żółte kartki: Młynarczyk, E. Brynczka – Kowalczyk, J. Waksmundzki.

ZOR: M. Janczy – B. Brynczka, Wójcik, A. Janczy, Chrobak (46 Kutarnia) – G. Blachut, Pisarczyk, Młynarczyk (65 Milaniak), E. Brynczka – Ferko, M. Błachut.
Sokolica: Kacwin – Topolski, J. Waksmundzki, M. Bobak, Kowalczyk – K. Bobak, Kudas, Wojtyczka, (87 Plewa), Zając – Orkisz (80 Jawor), Zachwieja.

Pierwsza połowa nudna jak przysłowiowe flaki z olejem. Piłkarze obu zespołów jakby rywalizowali ze sobą kto więcej zrobili kiksów, kto niecelnie poda czy strzeli. Jedynie dwie akcje w pierwszych trzech kwadransach można było odnotować w reporterskim notesie z czystym sumieniem. W 13 minucie Młynarczyk po rzucie wolnym podkręcił piłkę, która minęła mur i …trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. 6 minut później Wojtyczka znalazł się oko w oko z M. Janczym i przestrzelił.

Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, przy czym kibice wreszcie zobaczyli gole. Nie byli jednak z tego faktu zadowoleni, gdyż w 55 i 60 minucie piłka zatrzepotała w siatce ich drużyny. W obu przypadkach autorem bramek był Wojtyczka. W pierwszym przypadku rajd lewą stroną boiska przeprowadził Zachwieja i dośrodkował w pole karne. Strzelec gola wyskoczył między dwóch obrońców i głową uszczęśliwił swój zespół. Drugie jego trafienie było przedniej urody. Wspaniale znalazł się między trzema obrońcami na 16 metrze i kapitalnie uderzył z powietrza. Centralnie siadła mu piłka na podbiciu i trafił pod poprzeczkę. Gospodarze zagrażali bramce przyjezdnych tylko ze stałych fragmentów gry. Kilkanaście sekund po stracie drugiego gola Młynarczyk wykonywał wolnego, ale Kaciwn był na posterunku, a dobitka G. Błachuta poszybowała nad poprzeczkę. W 76 minucie z kolei Kaciwna z wolnego próbował pokonać A. Janczy. Piłka zmierzała w okienko, ale strzał był zbyt lekki i futbolówka „przykleiła” się do rąk Kacwina. Podobnie było chwilę później po uderzeniu Wójcika. W 90 minucie szarżę G. Błachuta przyjezdni nieprawidłowo powstrzymali w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. Na otarcie łez na gola „jedenastkę” zamienił A. Janczy. 

 


 

Lubań Tylmanowa – LKS Szaflary 2:2 (0:1)
Bramki: Udziela 25, Mateusz Konopka 85 – F. Kamiński 7, 70.
Sędziował Czesław Żądło z Rokicin Podhalańskich.
Żółte kartki: J. Piszczek, Kasprzak – Hreśka, Magulski.
Czerwone kartki: M. Piszczek (35 – odepchniecie przeciwnika), J. Piszczek ( 39 – druga żółta).

Lubań: Salamon – R. Kozielec, Ziajkiewicz, Żołądź, Kasprzak – W. Noworolnik (46 Mateusz Konopka), J. Piszczek, Michalik, K. Ciesielka (46 B. Konopka) – M. Piszczek, Udziela (87 Ligas).
LKS Szaflary: Szczepaniec – Czernik, Czubiński (86 Naglak), Starma, Zagórski – P. Kamiński, Łukaszczyk (60 Kurańda), Mrugała, Hreśka (46 Dygoń) – F. Kamiński, Magulski.

Oj działo się, działo. Po pierwszych spokojnych minutach, polegających na wzajemnym badaniu sił, chyba nikt nie przypuszczał, że będzie później tak nerwowo. Goście w 7 minucie objęli prowadzenie, przy kompletnie biernej postawie miejscowej drużyny. Tylmanowianie wykonywali rzut rożny. Piłkę na 30 metrze przechwycił F. Kamiński i pognał z nią do przodu ile sił w nogach i pary w płucach. Rywale zrobili mu wolną drogę, zapewne myśleli, że poda do boku i…będzie spalony. Tymczasem piłkarz z Szaflar rzucił piłkę zza plecy rywali, a że dysponował sporą szybkością, to nikt z gospodarzy nie potrafił go dogonić. W sytuacji sam na sam nie zatrzymał go także Salamon.

Potem przeważali gospodarze, ale nie potrafili jej udokumentować bramką. W 35 minucie się zaczęło. Hreśka faulował J. Piszczka i obaj ujrzeli po żółtym kartoniku. Do akcji włączył się M. Piszczek i…wyleciał z boiska. Cztery minuty późnie J. Piszczek sfaulował w środku pola i…również powędrował pod prysznic. Dla gospodarzy, którzy grali w dziewięciu zaczęły się schody.

- Mimo to postawiliśmy na atak, nie było czego bronić – mówi trener Lubania, Marek Żołądź.

Oba zespoły prowadziły otwartą grę i stwarzały sobie dogodne sytuacje do zdobycia gola. Bramkarze jednak dobrze wykonywali swoje obowiązki.

Gdy w 70 minucie F. Kamiński, po minięciu Salamona posłał futbolówkę do pustej bramki, wydawało się, że jest po meczu. Tym bardziej, iż 2 minuty później Udziela był faulowany w polu karnym, a Michalik z „jedenastki” trafił w poprzeczkę. Szaflarzanie wtedy chyba uwierzyli, iż nic im się już stać nie może. Tymczasem, stało się. Zamiast pewnych trzech punktów, zawieźli do domu tylko jeden. W 75 minucie Żołądź faulowany był na 30 metrze. Szybko zagrany wolny i Udziela wykorzystał sytuację sam na sam. Ten gol dodał skrzydeł gospodarzom, którzy w 85 minucie doprowadzili do wyrównania. Michalik zakręcił rywalami w polu karnym, a akcję sfinalizował głową Mateusz Konopka.

 


 

Czarni Czarny Dunajec – Skawianin Skawa 5:0 ( 3:0)
Bramki: Papierz 39, 81, Kolbercki 7, Szwajnos 28, Cikowski 69.
Sędziował Kazimierz Antolak z Nowego Targu.
Żółte kartki: Kantor – A. Skawski.

Czarni: Kajmowicz – Gacek (78 Gruszka), Kantor, Szwajnos, Cislak (66 Rawicki), J. Głowacz (46 Rubiś), Cikowski, Cholewa, Papierz – Bandyk, Kolbercki (70 szaflarski).
Skawianin: K. Siepak – Żądło, R. Skawski, Sutor, Gromal – Stachura, K. Mastela, Skwarek (75 K. Gackowiec), A. Skawski – M. Mastela, A. Gackowiec (55 M. Siepak).

W piłce liczą się gole, a nie wrażenia artystyczne. Goście nieźle się prezentowali, ale błędy, które popełnili w defensywie kosztowały ich utratę aż pięciu goli. Festiwal błędów z jednej strony i strzelecki z drugiej zapoczątkowany został już w 7 minucie. Kolbrecki z 8 metrów wpakował piłkę do siatki. Kolejne trafienie było cudownej urody, po prostu stadiony świata. Szwajnos zewnętrznym podbiciem z 20 metrów trafił w sam winkiel bramki. Za to trafienie z 69 minuty Cikowskiego było z gatunku kuriozalnych. Piłka bita z 40 metrów spod linii bocznej wpadła za kołnierz bramkarzowi. 

 


 

Bystry Nowe Bystre – Dunajec Ostrowsko 5:2 (2:1)
Bramki: Prokop 12, 25, Salamon 70, 85, Jaszewaski56 – R. Gucwa 4, T. Żegleń 55 karny.
Sędziował Marcin Niewiarowski z Rokicin Podhalańskich.
Żółte kartki: Prokop, W. Staszel – S. Gucwa, T. Żegleń, R. Gucwa.

Bystry: Dziadkowiec (46 Graca) – M. Żołnierczyk, A. Żołnierczyk, W. Staszel (46 Mitoraj) – Z. Staszel, Jaszewski, Potrząsaj, Malacina – Prokop (55 Salamon), Dudziak.
Dunajec: Ludzia – R. Gucwa, Kamiński, Kozieł, K. Żegleń – S. Gucwa, T. Żegleń, Krzysica (46 Nowrolonik), Górka – Sz. Waksmundzki, Wróbel.

Mecz rozegrano na boisku w Ostrowsku i… wcale nie było sprzymierzeńcem Dunajca. Mimo, iż spotkanie dla niego ułożyło się wyśmienicie. Już w 4 minucie nie popisał się bramkarz Bystrego, który przepuścił frajerską bramkę. Co może znaleźć na swoje usprawiedliwienie? A no to, że …oślepiło go słońce. Uderzenie z narożnika pola karnego wylądowało w przeciwległym rogu bramki. To były miłe złego początku. Potem inicjatywa należała już do Bystrego. W 12 minucie padło wyrównanie. Malacina idealnie dograł do Prokopa, a ten po zwodzie z 16 metrów nieuchronnie skierował piłkę do siatki. Tenże piłkarz w 25 minucie po raz drugi pokonał Ludzię. Tym razem zza szesnastki posłał futbolówkę w lewy róg bramki.

Po zmianie stron Z. Staszel faulował w polu karnym i arbiter podyktował „jedenastkę”, którą na bramkę zamienił T. Żegleń. Słoneczko dla piłkarzy z Ostrowsko świeciło niespełna minutę. Jaszewski przyłożył z 30 metrów z wolnego i piłka zerwała „pajęczynę”. Potem Dunajec starał się zmienić niekorzystny rezultat, ale miał zbyt mały arsenał środków, by zrobić krzywdę zespołowi Stanisława Staszla. Ci przeczekali „burzę” i zadali dwa decydujące ciosy, które całkowicie rozwiały jakiekolwiek wątpliwości, który zespół jest lepszy. Oba gole był autorstwa Salomana, który zmienił Prokopa. Najpierw zakończył koronkową akcję Malaciny i Jaszewskiego, którzy wypracowali mu sytuacje sam na sam. 15 minut później otrzymał prostopadłe podanie od Dudziaka i znowu nie dał szans Ludzi na skuteczną obronę.

 


 

Huragan Waksmund – Szarotka Nowy Targ 3:0 (1:0)
Bramki: Sz. Drożdż 44, 80, A. Mroszczak 90+2 karny.
Sędziował Marcin Tesarski z Nowego Targu.
Żółte kartki: Ł. Rogal – Ł. Ślusarek.

Huragan: Rejczak – Kalisz, K. Rogal, Bryja, Niemiec (46 Handzel) – Oraczko (70 Ł. Rogal), Cyrwus (87 W. Waksmundzki II), Sz. Drożdż, D. Mroszczak – W. Waksmundzki I (80 Sral), A. Mroszczak.
Szarotka: Trzeciak – Gołuchowski (46 Bulańda), Sewielski (83 Zięba), Wąchała, Leśniakiewicz (56 Targosz), Polczak – Bobek, Wójciak, Karpiel – Ł. Ślusarek, Słaboń.

Gospodarze mogli wygrać w wyższych rozmiarach, gdyby nie świetna dyspozycja Trzeciaka w bramce Szarotki. Zwijał się jak w ukropie. Wyszedł obronną ręką z pojedynków sam na sam z Oraczko ( 16 min.), Sz. Drożdżem ( 27 min) i Cyrwusem (36 min.). Ci zawodnicy mogli dosłownie zrobić co chcieli, bo mieli sporo czasu, ale… Ponadto Trzeciak grał „wysoko”, spełniając rolę stopera i często piłki padały się jego łupem. Goście też stwarzali sytuacje, ale Ł. Ślusarek miał wybitnie źle nastawiony celownik. Cztery razy w dogodnych sytuacjach posyłał piłkę albo obok słupka, albo szybowała nad poprzeczką.

W pierwszych trzech kwadransach widzieliśmy tylko jednego gola, w dodatku zdobytego „do szatni”. Fatalny kiks popełnił Sewielski, który podawał do Trzeciaka. Piłkę przechwycił Sz. Drożdż, uprzedzając golkipera gości i ulokował ją w pustej bramce.

Po zmianie stron Szarotka dużo lepiej się zaprezentowała, ale…straciła dwa gole. Wspomniany Ł. Ślusarek kompletnie nie mógł się wstrzelić. Jak się nie wykorzystuje świetnych okazji, to traci się gole. Ta piłkarska prawda potwierdziła się co do joty. W 80 minucie Sz. Drożdż dobija strzał Ł. Rogala, a w drugiej minucie doliczonego czasu gry ostatnia instancja przyjezdnych fauluje w polu karnym i A. Mroszczak pewnie z „jedenastki” trafia do siatki. 

 


 

Przełęcz Łopuszna – Lepietnica Klikuszowa 0:0
Sędziował Krzysztof Handzel z Raby Wyżnej.
Żółte kartki: J. Chowaniec – Antolec, D. Żółtek, D. Szeliga, Wojciech Żółtek, Madeja.

Przełęcz: B. Ambroż – Kolasa, A. Klamerus, J. Chowaniec, Kasprzak – A. Głowa, W. Chowaniec, P. Galik (70 Ł. Ambroż), Hałgas – M. Galik, K. Szymczak.
Lepietnica: Pępek – D. Szeliga, Antolec, D. Żółtek, Wiesław Żółtek ( 55 Wojciech Żółtek) – Sołtys, Parzygnat (70 D. Żółtek), Dziurdzik, Madeja – R. Szeliga (60 Chudoba), Matuszek ( 65 Huzior).

Bezbramkowy remis gospodarze mogą zawdzięczać tylko swojemu bramkarzowi, który wyszedł obronną ręką z wielu opresji. Wygrał aż pięć pojedynków sam na sam. W pierwszej połowie gospodarze odpowiedzieli poprzeczką W. Chowańca i groźnym strzałem M. Galika.

– Goście grali zdecydowanie lepszą piłkę. Byli wybiegani, więc nam nic nie pozostało tylko zamurowanie bramki. Posiadali przewagę, przerzucali piłkę to z jednego skrzydła na drugie, próbowali strzałów z dystansu, lecz nasz golkiper miał swój dzień. Po przerwie nasza gra przypominała „obronę Częstochowy”. Klikuszowianie nacierali ze zdwojoną energią, a my sporadycznie wyprowadzaliśmy kontrataki – mówi prezes Przełęczy, janusz Łojas.

 


 

Jarmuta Kolex Szczawnica – Jordan Jordanów 0:2 (0:1)
Bramki: Maciej Kurdas 13, Karkula 47.
Żółte kartki: Smoleń – Gawroński.

Jarmuta Kolex: Wójcikiewicz – Dawid Wiercioch, Dominik Wiercioch, Tomczak, Niezgoda (55 Michalik) – M. Pietrzak (77 waligóra), Smoleń, Hrydziuszko (67 Szczepaniak), Ł. Wiercioch – Szewczyk, Kaliciecki.
Jordan: Sum – Hodana, M. Żegleń, Bąk, Maciej Kurdas – Michał Kurdas (85 A. Wójtowicz), R. Żegleń (80 Tyrpa), M. Sularz, D. Sularz (75 Jaworowski) – Karkula, Kołodziejczyk.

Lider pokazał klasę. Spotkanie od pierwszej do ostatniej sekundy było pod jego kontrolą. Już w 13 minucie goście objęli prowadzenie. Maciej Kurdas z lewej nogi huknął z 20 metrów jak z armaty i piłka zerwała „pajęczynę” z prawego narożnika bramki Jarmuty. Niespełna minutę później M. Sularz z „główki” trafił w poprzeczkę. Gospodarze sporadycznie zatrudniali Suma. W pierwszej połowie wypracowali sobie jedną sytuację. W 25 minucie Ł. Wiercioch dośrodkowywał wzdłuż bramki, piłka minęła obrońców, ale nie było nikogo z piłkarzy Jarmuty, który zamknąłby akcję.

Zaraz po zmianie stron gospodarze otrzymali kolejny cios. Maciej Kurdas zapoczątkował akcję, minął dwóch piłkarzy gospodarzy i kapitalnym podaniem wypuścił w bój Karkule. Ten szybko znalazł się oko w oko z golkiperem miejscowej jedenastki i nie dał mu najmniejszych szans obrony. W kolejnych minutach przeważali przyjezdni, którzy mieli jeszcze kilka sytuacji do podwyższenia rezultatu ( D. Sularz, Karkula, Kołodziejczyk). Miejscowi odpowiedzieli akcją w 80 minucie. Kaliciecki z 9 metrów trafił wprost w Suma.

 


 

Jedenastka kolejki: B. Ambroż (Przełęcz) – Hodana (Jordan), Tomczak (Jarmuta), M. Błachut (ZOR), M. Żołnierczyk (Bystre) – Maciej Kurdas (Jordan), Cyrwus (Huragan), Ziajkiewicz (Lubań), Ł. Ślusarek (Szarotka) – Wojtyczka (Sokolica), Prokop (Bystry).

TABELA:

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Jordan
19
51
46-15
2
Lubań
19
39
48-33
3
Huragan
19
35
38-26
4
Szaflary
19
32
58-39
5
Lepietnica
19
30
35-30
6
Skawianin
19
28
38-41
7
Bystry
19
26
45-38
8
Jarmuta
19
23
32-31
9
Szarotka
19
23
33-38
10
Sokolica
19
20
42-53
11
ZOR
19
18
23-36
12
Czarni
19
18
35-47
13
Dunajec
19
18
32-51
14
Przełęcz
19
11
18-44

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama