Sokolica Krościenko – Bystry Nowe Bystre 2:4 (1:3)
Bramki: Orkisz 21, Jawor 65 – Jaszewski 4, Prokop 12, Z. Staszel 39, Salamon 79.
Sędziował Marcin Tesarski z Nowego Targu.
Żółte kartki: Zachwieja, Kudas, Zając – Dziadkowiec, Jaszewski.
Sokolica: Kacwin – Plewa (44 Kowalczyk), Topolski, M. Bobak, K. Bobak – J. Waksmundzki (46 Jawor), Zachwieja (26 Kudas), Zając, Czubiak – Wojtyczka, Orkisz.
Bystry: Dziadkowiec – M. Żołnierczyk, A. Żołnierczyk, W. Staszel, Słodyczka – Z. Staszel, Jaszewski, Potrząsaj, Malacina (85 Mitoraj) – Prokop (68 Salamon), Dudziak.
- Szybko stracone bramki ustawiły mecz – mówi prezes Sokolicy, Leszek Bobak. – Trzeba jednak przyznać, że Bystry, szczególnie w pierwszej połowie, był zespołem lepszym, a jego kontry wprost zabójcze. Myśmy próbowali grać. W drugich trzech kwadransach nie wychodziliśmy z ich połowy, zdobyliśmy kontaktowego gola, ale potem mieliśmy zaledwie jedną golową sytuację ( Wojtyczka). Za to w samej końcówce nadzialiśmy się na kontrę.
W ten sposób dobra passa Sokolicy została przerwana. Wydaje się, że w najmniej spodziewanym momencie. Gospodarze jednak wyszli na boisko mało skoncentrowani i szybko zostali skarceni. W 4 minucie goście wyprowadzili kontratak, błąd przy linii bocznej popełnił obrońca i poszło odegranie na 17 metr. Tam do piłki podbiegł Jaszewski i mocnym uderzeniem w sam środek bramki pokonał niezdecydowanie interweniującego Kacwina. 8 minut później ponownie goście wykonywali wolnego z ok. 40 metrów. Uderzenie Słodyczki kolanami odbił golkiper Sokolicy i nadbiegający Prokop bezkarnie ulokował piłkę w bramce. W 21 minucie wreszcie miejscowi kibice mieli powody do radości. Wojtyczka dośrodkowywał z rogu, a na siódmym metrze, pozostawiony bez opieki Orkisz, spokojnie przyjął futbolówkę i skierował ją do siatki. Ostanie jednak słowo w pierwszej połowie należało do przyjezdnych. Po wzorowo wyprowadzonym kontrataku, kapitanowi Bystrego nie pozostało nic innego tylko dopełnić formalności, do pustej bramki.
Po zmianie stron gospodarze postawili wszystko na jedną kartę. Atakowali non stop bramkę Dziadkowca, ale ten nie miał zbyt wiele pracy. Jedynie przechwytywał niedokładne dośrodkowania, wyłapywał strzały z dystansu. W 65 minucie musiał jednak wyjmować piłkę z siatki. Zmusił go do tego Jawor. Gospodarze wykonywali wolnego, a wymieniony wcześniej piłkarz z 5 metrów nieuchronnie skierował futbolówkę do bramki. Odżyły nadzieje wśród miejscowych fanów. Sokolica parła, ale stworzyła tylko jedną klarowną sytuacje. Za to cierpliwość Bystrego się opłaciła. W 79 minucie wyprowadzi kolejne kontruderzenie, po którym Salamon znalazł się oko w oko z ostatnią instancją miejscowych i nie dał jej najmniejszych szans obrony.
Czarni Czarny Dunajec – Lubań Tylmanowa 2:4 (0:2)
Bramki: Dzielawa 55, Bandyk 88 - Udziela 25, Michalik 30, samobójcza 51, R. Kozielec 84.
Sędziował Roman Baran z Witowa.
Żółte kartki: Udziela.
Czarni: Kajmowicz (63 Szaflarski) – Gacek, Kantor, Szwajnos, Papierz – Cholewa (46 Kolbrecki), A. Głowacz (16 J. Głowacz), Cikowski, Dzielawa – Bandyk, Palenik.
Lubań: Ligas – Ziajkiewicz, Kasprzak (70 M. Noworolnik), P. Ciesielka, R. Kozielec – Żołądź, Udziela, J. Piszczek, Michalik – M. Piszczek, K. Ciesielka (83 J. Noworolnik).
Od pierwszego gwizdka arbitra lepszym zespołem byli przyjezdni. Grali dokładną piłką, byli bardzo ruchliwi, a gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu na ich taktykę. Zaledwie dwa razy w pierwszych trzech kwadransach zagrozili bramce przyjezdnych. W 15 minucie Dzielawa na 8 metrze zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany przez P. Ciesielkę. Po raz drugi w 34 minucie Cholewa próbował strzałem z dystansu zaskoczyć Ligasa, ale ten ze stoickim spokojem sparował futbolówkę na róg. Skuteczniejsi byli goście. W 25 minucie cwany lis jakim jest Udziela otrzymał prostopadłe podanie i znalazł się oko w oko z Kajmowiczem. Ze stoickim spokojem, zwodem rozciągnął bramkarza na murawie i z 8 metrów skierował piłkę do bramki. 5 minut później znowu ławka tylmanowian poderwała się na równe nogi i przybiła sobie „pięteczki”. To efekt akcji Michalika, którego strzał z 30 metrów Kajmowicz siatkarskim sposobem skierował na rzut rożny. Po nim dośrodkowanie poszło na długi słupek, a pozostawiony bez opieki Michalik głową skierował futbolówkę do bramki.
Drugą cześć meczu gospodarze rozpoczęli fatalnie, od utraty gola po samobójczym strzale. Z linii końcowej dośrodkowywał J. Piszczek, a Cikowski ślizgiem chciał wyekspediował piłkę w pole. Zrobił to tak niefortunnie, iż futbolówka zerwała „pajęczynę” z bramki jego drużyny. Cztery minuty później gospodarze zdobyli gola. Dzielawa na 14 metrze świetnie zgasił piłkę i mimo asysty dwóch obrońców zdołał ją posłać do siatki. W 60 minucie Gacek wykonywał wolnego z 35 metrów, lecz Dzielawa minimalnie posłał piłkę nad poprzeczką. Potem Kajmowicz, po ratunkowej sytuacji, zderzył się z M. Piszczkiem i musiał opuścić boisko. Jego miejsce między słupkami zajął Gacek i trzeba przyznać, że nieźle się zaprezentował. Skapitulował dopiero w 84 minucie, ale był bez winy. To obrońcy pozwolili R. Kozielcowi przejąć podanie Udzieli, po którym posłał piłkę obok wybiegającego golkipera. Cztery minuty później skorygował rezultat Bandyk, który przechwycił niedokładne zagranie Ligasa i na raty go pokonał.
Jordan Jordanów – Przełęcz Łopuszna 3:0 walkower
Goście nie skompletowali składu ( na wyjazd przyszło tylko sześciu piłkarzy) i mecz nie został rozegrany.
Szarotka Nowy Targ – Jarmuta Kolex Szczawnica 2:2 (0:0)
Bramki: Karpiel 67 karny, Slaboń 74 – Pietrzak 50, Kaliciecki 83.
Sędziował Czesław Żądło z Rokicin Podhalańskich.
Żółte kartki: Bobek, Ł. Ślusarek, Wójciak – Majerczak.
Szarotka: Trzeciak – Gołuchowski, Wąchała, Karpiel – Polczak, Luberda, Leśniakiewicz (73 Bulanda), Żądło (25 Wójciak) – Ł. Ślusarek, Słaboń.
Jarmuta: Wójcikiewicz – Niezgoda, D. Wiercioch, Tomczak, Majerczak (73 Szczepaniak) – Pietrzak, Smoleń, Hrydziuszko, Michalik (60 Ł. Wiercioch) – Szewczyk, Kaliciecki.
Nie było to porywające widowisko, niemniej remis jest odzwierciedleniem tego co działo się na boisku. Pierwsze minuty należały do przyjezdnych. Kaliciecki i Pietrzak mieli świetne okazje, ale minimalnie chybili. Pierwszy strzał mieszczanie oddali w 14 minucie (Bobek), ale już 2 minuty później Szewczyk sprawdził dyspozycję bramkarza Szarotki. Trzeciak ładną paradą zapobiegł nieszczęściu. W 19 minucie Polczak się odchylił i z świetnej okazji wyszły nici. W 32 i 35 minucie Słaboń zmusił Wójcikiewicza do sporego wysiłku.
Gole zaczęły padać po przerwie. Najpierw Pietrzak po dośrodkowaniu z rogu wykorzystał gapiostwo obrońców i było 0:1. Potem Szewczyk zmarnował sytuacje sam na sam. Czyżby przestraszył się wybiegającego Trzeciaka? W 67 minucie Ł. Ślusarek sfaulowany został przez bramkarza i arbiter wskazał na „wapno”. Pewnie „jedenastkę” wyegzekwował Karpiel. Za moment Kaliciecki spartaczył prawie 200% sytuację. W 74 minucie Bobek został sfaulowany w polu karnym, a Ł. Ślusarek z jedenastu metrów trafił w słupek. Na szczęście dla miejscowych nadbiegający Słaboń ulokował piłkę w bramce. 9 minut później przepiekanym strzałem, popisał się Kaliciecki. Cudownie się złożył do dośrodkowania Pietrzaka i Trzeciak był bezradny.
Więcej zdjęć z meczu pod artykułem...
Lepietnica Klikuszowa – LKS Szaflary 2:1 (1:0)
Bramki: Madeja 20, R. Szeliga 73 – Czubiński 82.
Sędziował: Mariusz Mroczek z Zakopanego.
Żółte kartki: Sołtys – Sulka, Magulski, Szczepaniec.
Lepietnica: Pępek – D. Szeliga, Dziurdzik, Wiesław Żółtek (77 Pranica), D. Żółtek – Huzior (46 Parzygnat), Sołtys (75 A. Żółtek), Rybski, Madeja – Chorążak, R. Szeliga.
LKS Szaflary: Szczepaniec – Czernik, Czubiński, Łukaszczyk, Zagórski – P. Kamiński, Dygoń (77 Naglak), Magulski, Matusiak – Sulka, Hreśka.
Sporo emocji było w tym meczu, ale poziom pozastawiał wiele do życzenia. Jak powiedział trener Lepietnicy, Marek Pranica styl gry polegał na tym, by kopnąć i biegnąć. Żadnych jakiś fajerwerków, czy też koronkowych akcji. No może jedna. W drugiej połowie zapoczątkowana przez Rybskiego, z podaniem do Wiesława Żółtka, który zgrał piłkę głową do Madei, a Parzygnat z 18 metrów trafił w słupek. Gole natomiast padały po błędach w obronie i bramkarzy. W pierwszej połowie, wyrównanej, po wyrzucie z autu piłki, zakotłowało się w polu karnym gości. Hreśka wybijał piłkę, która trafiła w pierś Madei. Ten pięknie skleił futbolówkę i leciutko lobikiem rzucił ją za kołnierz bramkarzowi.
Po zmianie stron przeważali miejscowi. Goście mieli problemy ze świetnie grającymi w defensywie Dziurdzikiem i D. Szeligą. Z drugiej strony pomylił się Zagórski, a R. Szeliga widząc wysuniętego bramkarza lobem wpakował piłkę do siatki. Nie popisał się także bramkarz miejscowych. Daleka wrzutka w pole karne zrobiła mu psikusa. Skozłowała przed nim i znalazła się za jego plecami. Podbiegł do niej Czubiński i sprawił, iż ostanie minuty była bardzo nerwowe. Goście rzucili wszystko na jedną szalę, ale gra na „aferę” nie przyniosła im bramkowej zdobyczy.
Skawianin Skawa – ZOR Frydman 2:2 (1:1)
Bramki: Lubiński 15, Majchrowicz 72 – Młynarczyk 39, Brynczka 55.
Sędziował Andrzej Opacian z Ratułowa.
Żółte kartki: Bogdał, Koźlak, Sutor – Brynczka, Mariusz Bogaczyk, G. Błachut.
Skawianin: Siepak – Żądło, Majchrowicz, Koźlak, Bogdał – Sutor, K. Mastela, Skwarek, Lubiński – Jędruś (55 Gromala), Łukaszka.
ZOR: M. janczy – Kutarnia, Zygmond, A. Janczy, Rusnak (40 Milaniak) – G. Błachut, Mariusz Bogaczyk, Młynarczyk (76 Marcin Bogaczyk), Brynczka – Ferko, M. Błachut.
Świetnie rozpoczęli gospodarze, którzy już w 5 minucie ulokowali piłkę w siatce. Jędruś wykonywał rzut wolny z 18 metrów, a Skwarek wykorzystał świetne dośrodkowanie. Niestety arbiter dopatrzył się spalonego i gola nie uznał. To jednak nie zdeprymowało miejscowych, którzy w 15 minucie objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu Skwarka piękną główką popisał się Lubiński. W 35 minucie goście mogą mówić o dużym szczęściu, gdyż od utraty gola uratowała ich poprzeczka, po uderzeniu Łukaszki z 22 metrów. Cztery minuty później fatalny kiks przydarzył się stoperowi Skawianina, a takich prezentów Młynarczyk nie zwykł marnować. Uderzył po długim rogu i golkieper był bezradny. Po przerwie kolejny błąd stopera i kolejny gol dla przyjezdnych. Tym razem z prezentu zrobił właściwy użytek Brynczka. Dopiero w 72 minucie u miejscowych kibiców pojawił się uśmiech. Majchrowicz sprytnie przyłożył nogę do uderzenia Bogdała i zdezorientowany M. Janczy skapitulował. 10 minut później główka Majchrowicza ostemplowała spojenie słupka z poprzeczką.
Dunajec Ostrowsko – Huragan Waksmund 2:6 (1:3)
Bramki: T. Żegleń 20 karny, B. Waksmundzki 88 karny – B. Drożdż 19, 56, A. Mroszczak 22 karny, samobójcza 38, D. Mroszczak 65, Ł. Rogal 87.
Sędziował Krzysztof Handzel z Raby Wyżnej.
Żółte kartki: S. Gucwa, Kozieł – Budz.
Dunajec: Ludzia – R. Gucwa, Kamiński, Kozieł, K. Żegleń (75 Szaflarski) – S. Gucwa, T. Żegleń, Sz. Waksmundzki (46 Ostwald), Stramek (58 Szumal) – Górka (61 Nowobilski), B. Waksmundzki.
Huragan: Rejczak – Budz (70 Niemiec), W. Waksmundzki (75 Ł. Rogal), Kalisz, K. Rogal – Bryja, D. Mroszczak, A. Mroszczak (70 Handzel), B. Drożdż – Oraczko (55 Sz. Drożdż), Cyrwus.
Goście odnieśli wysokie zwycięstwo, ale w pełni im się należało. Byli zespołem w każdym calu lepszym, wiedzącym co robić na boisku. Grali z rozmachem i w 19 minucie objęli prowadzenie. Zagapili się obrońcy i B. Drożdż sytuacji sam na sam nie zmarnował. Niespełna 60 sekund później w polu karnym był faulowany B. Waksmundzki i „jedenastkę” na bramkę zamienił T. Żegleń. Za moment podobna sytuacja miała miejsce po przeciwnej stronie. S. Gucwa nieprzepisowo zatrzymał A. Mroszczaka i sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość. W 35 minucie bliski wyrównania był B. Waksmundzki, ale jego „główce” zabrakło precyzji. Trzy minuty później R. Gucwa strzelił sobie samobója.
Po przerwie przewaga gości była jeszcze większa, a efektem kolejne trzy gole. W 56 min. karnego wykonywał A. Mroszczak, ale nie był tak dokładny jak za pierwszym razem, lecz dobitka B. Drożdzą znalazła drogę do siatki. Gospodarzom nie można odmówić chęci do gry, ale to było za mało na sąsiada zza miedzy. Stracili jeszcze dwa gole z kontrataków, a na otarcie łez B. Waksmundzki trafił do siatki z rzutu karnego.
TABELA
LP
|
DRUŻYNA
|
MECZE
|
PUNKTY
|
BRAMKI
|
---|---|---|---|---|
1
|
Jordan |
18
|
48
|
44-15
|
2
|
Lubań |
18
|
38
|
46-31
|
3
|
Huragan |
18
|
32
|
35-26
|
4
|
Szaflary |
18
|
31
|
56-37
|
5
|
Lepietnica |
18
|
29
|
35-30
|
6
|
Skawianin |
18
|
28
|
38-36
|
7
|
Bystry |
18
|
23
|
40-36
|
8
|
Jarmuta |
18
|
23
|
32-29
|
9
|
Szarotka |
18
|
23
|
33-35
|
10
|
ZOR |
18
|
18
|
22-34
|
11
|
Dunajec |
17
|
18
|
30-46
|
12
|
Sokolica |
18
|
17
|
40-52
|
13
|
Czarni |
18
|
15
|
30-47
|
14
|
Przełęcz |
17
|
10
|
18-44
|
Stefan Leśniowski