24.04.2013 | Czytano: 1392

Medale Yokozuny(+zdjęcia)

W Kobierzycach odbył się Międzynarodowy Turniej o Puchar Dyrektora Gminnego Centrum Kultury i Sportu. W zawodach wzięło udział 233 zawodników i zawodniczek z 16 ośrodków z kraju oraz reprezentanci Ukrainy i Rosji. Rywalizowano w kumite (walka) z podziałem na kategorie wagowe i wiekowe ( 2007 -1998 oraz senior tzw. pierwszy krok).

Stowarzyszenie Sportowe Karate Yokozuna z Nowego Targu reprezentowało ośmiu zawodników. Stanęli przed nie lada wyzwaniem, bo trzeba było stoczyć pięć walk, by stanąć na najwyższym stopniu podium. 

- To niełatwe zadanie czekało Michała Stachowca startującego w roczniku 2004-2005, w wadze +30 kg – relacjonuje Ewa Pawlikowska, wielokrotna mistrzyni świata, Europy i kraju. - Michał pierwszą walkę stoczył z Kamilem Barciakiem, w drugiej spotkał się z Bartłomiejem Wełpą, którego pokonał przez ippon. O wejście do półfinału również przez ippon pokonał zawodnika z Ukrainy. W półfinale spotkał sie z większym od siebie zawodnikiem z Rosji Danilem Koldcowem. Zawodnik z Rosji bardzo zacięcie walczył z Michałem i wygrał walkę półfinałową. Michał ostatecznie stanął na najniższym stopniu podium. Siostra Michała, Weronika nie mogła być gorsza od młodszego brata i również po zaciętych walkach stanęła na trzecim stopniu podium.

Drugim rodzeństwem, które stanęło na podium, to siostry Julia i Patrycja Nykazy startujące w różnych kategoriach wiekowych i wagowych. - Najcięższe walki stoczyły w półfinałach – twierdzi Ewa Pawlikowska. - Zarówno Julia jak i Patrycja, w wyrównanych walkach, decyzją sędziów musiały stoczyć dodatkowe pojedynki w dogrywkach i pogodzić się z niekorzystnym dla nich werdyktem. Zarówno Julia jak i Patrycja mocno zaznaczyły swój udział zdobywając brązowe medale.

Pozostali zawodnicy SSK Yokozuna, pomimo wielkiego zaangażowania, nie zdołali przebić się przez ćwierćfinały. Maksymilian Rapacz efektownie przez ippon wygrał dwie walki z zawodnikami z Ukrainy Andriejem Prichidnym oraz Władysławem Misikiem. - W kolejnej walce spotkał się z Kirilem Tolczanowem (Ukraina) i pozwolił wykorzystać swoją dekoncentrację przeciwnikowi, który techniką nożną, na strefę jodan, zdobył punkt wazaari. W dalszej części walki Maksym zmobilizował się i nadrobił stracony punkt przez wazaari. Walka była tak zacięta, że tuż przed jej końcem, w ferworze wykonywania wielu technik nożnych i ręcznych, wykonana przez Kirila technika nożna na strefę jodan była tą decydującą i dała mu zwycięstwo – opowiada Ewa Pawlikowska.

Ostatecznie Maksymilian Rapacz uplasował się na wysokim szóstym miejscu. Mateusz Kowalski, który bez problemów doszedł do ósemki, pomimo iż w walce o półfinał cały czas napierał przeciwnika z Kobierzyc (twardo bronił „rodzinnych murów”), decyzją sędziów przegrał walkę. Kacper Kulpa doszedł do ósemki, lecz w następnej walce uległ Dominikowi Koryciarzowi, przyszłemu mistrzowi i utracił szansę na miejsce medalowe. Największe wyzwanie stanęło przed najlżejszym w swojej kategorii Piotrem Urbańskim. Kilkanaście kilogramów różnicy w wadze miało bardzo duże znaczenie w rywalizacji z „wielkim” Aleksiejem Glebem. Zawodnik z Nowego Targu pokazał lwi pazur, będąc godnym rywalem i łatwo „skóry nie oddał”.

Tekst Stefan Leśniowski
Fotograf Krzysztof Rapacz

Komentarze







reklama