03.02.2013 | Czytano: 1351

Nawet Harenda za trudna...(+zdjęcia)

Po rocznej przerwie alpejski Puchar Europy kobiet ponownie zawitał do Zakopanego. Na stoku Harenda został rozegrany salom. Zaplanowane na dwa dni zawody ze względu na nieprzychylną aurę zostały skrócone do jednego piątkowego slalomu.

Wystąpiło w nim 60 zawodniczek reprezentantek 13 krajów w tym sześć reprezentantek Polski. O starcie naszych zawodniczek można powiedzieć, że startowały. Na pytanie jak wypadły można trywialnie odpowiedzieć „wypadły”. Pięć z nich nie ukończyło nawet pierwszego przejazdu, szósta Magdalena Kłusak była ostatnia. To tragiczny obraz polskiego narciarstwa zajazdowego, ale niestety także zapowiedź pogarszającego się stanu całego polskiego sportu. Czy na tę sytuację receptę znajdą działacze narciarscy? Są wszak w tym gronie niegdyś świetni zawodnicy i uznani trenerzy. Coraz więcej przesłanek wskazuje, że nie. Wydaje się, że przyczyna leży w doborze a później w selekcji zawodniczek i zawodników. Narciarstwo alpejskie to sport wymagający sporych nakładów finansowych. Na uprawianie go w sensie zawodniczym stać tylko ludzi bogatych. Problem w tym czy dzieci tych rodziców posiadają wystarczający talent i determinację w dochodzeniu do wysokiej klasy. A może przyczyna tkwi w szkoleniu na poszczególnych etapach kariery. Wszak w kategoriach dzieci nasi zawodnicy i zawodniczki zdobywają najwyższe laury, żeby przypomnieć tylko nieoficjalne mistrzostwo świata dzieci wywalczone przez Marynę Gąsienicę Daniel. To są pytania istotne, ale chyba w ekonomicznej sytuacji Polski na razie nierozwiązywalne.


Magdalena Kłusak jedyna Polka, która ukończyła zawody

 

Mimo trudnych warunków atmosferycznych zawody na Harendzie zostały bardzo dobrze zorganizowane i przebiegały sprawnie. Pod nieobecność licznego grona alpejek z Francji triumfowała Włoszka Michaela Azzola. Po pierwszym przejeździe późniejsza zwyciężczyni zajmowała dopiero 10 miejsce, ale wykorzystała swoją szansę, gdy w drugim przejeździe pierwsza trzydziestka jechała w odwrotnej kolejności. Prowadząca po pierwszym przejeździe Szwedka Charlotta Saefvenberg wypadła z trasy w drugim przejeździe. Druga na trasie pierwszego przejazdu Słowaczka Petra Vhlova aktualna liderka slalomu w PE miała zdecydowanie nieudany drugi przejazd i ostatecznie została sklasyfikowana na 9 pozycji. Swoją pozycję z pierwszego przejazdu poprawiła natomiast druga w zakopiańskich zawodach Norweżka Mona Loeshet. Na najniższym stopniu podium sklasyfikowane zostało trzy zawodniczki Veronika Staber z Niemiec, Magdalena Fjaellstromen ze Szwecji i Sarah Pardeller z Włoch.

Z naszych reprezentantek najwyżej sklasyfikowana w PE jest Aleksandra Kluś. Zawodniczka Porońca Poronin wypadła z trasy pierwszego przejazdu slalomu tuż przed metą. Także kolejnym polskim reprezentantkom: Marynie Gąsienicy Daniel, Sabinie Majerczyk, Annie Berezik i Katarzynie Wąsek nie udało się dojechać do mety. Uczyniła to jedynie Magdalena Kłusak, ale jej wynik był najsłabszym z pośród tych, które ukończyły pierwszy przejazd i tak już zostało na zakończenie konkurencji.

Organizatorzy, którzy w przygotowanie trasy i przeprowadzenie zawodów włożyli mnóstwo wysiłku i środków nawet byli w stanie zorganizować zwody w sobotę zamiast odwołanych z czwartku i większość zawodniczek miała na to ochotę jednak kolidowało to z kalendarzem kolejnych zawodów, które zostaną rozegrane już 4 i 5 lutego we włoskim Sella Nevea.

Tekst i zdjęcia Ryb

Komentarze







reklama