24.12.2012 | Czytano: 1309

Złoty mikrofon(+zdjęcia)

Wieloletnią tradycją jest, że wigilijny trening hokeistów Podhala jest lekki, łatwy i przyjemny. Ma charakter zabawowy. Jest wewnętrzną konfrontacją. Dotychczas najczęściej potykali się kawalerowie z żonatymi. Tak się jednak złożyło, że w tym roku, ten punkt tradycji został zmieniony.

Wymusiła sytuacja. Zespół jest młody, jak nigdy, z zaledwie trójką żonatych. Nie było więc sensu toczyć taki bój, bo byłby nierówny. Dlatego podział drużyny nastąpił według innego klucza. Na tych co debiutują w pierwszej drużynie („Debiutanci”) i tych, którzy w ubiegłym sezonie grali w ekstraklasie („Weterani”). Wyjątkiem był tylko F. Wielkiewicz, który zagrał z młodszymi kolegami. 

Zabawa, zabawą, ale zawsze o coś się grało. Najczęściej była to zgrzewka piwa, pieczona kaczka lub pizza. Tym razem, ze względu na młodzież, zdecydowano, że przegrywający zaśpiewa kolędę.

- Rozjedziemy ich. Niech szykują już repertuar – zapowiadał Patryk Wronka. – Zaśpiewam kolędę, ale w kościele – twierdził Sebastian Łabuz. Początek wskazywał, iż „Łabiego” minie przyjemność śpiewania na lodzie. „Weterani” rozpoczęli z dużym animuszem i prowadzili 2:0. Jak się później okazało, to było wszystko na co ich było stać. Potem „Debiutanci” wzięli sprawy w swoje ręce. Szybko wyrównani i objęli prowadzenie. Na początku drugiej połowy ( grano dwa razy po 20 minut) prowadzili już 5:2 i mieli jeszcze sytuacje na „dobicie” rywala. Nie zrobili tego, gdyż świetnie między słupkami „Weteranów” spisywał się… Sebastian Biela. Nominalny napastnik wygrał dwa pojedynki sam na sam – z F. Wielkiewiczem i Ištockym. Interwencje jego vis a vis, Jakuba Szla również były udane. „Weteranom” nie pomogły nawet dwie uznane bramki, których według wielu nie było. Za pierwszym razem krążek trafił w poprzeczkę, a za drugim wpadał przez dziurawą boczną siatkę. Do tego jedna nie została uznana „Debiutantom” (podobno zdobyta łyżwą). Mecz nie zakończył się po myśli trenera Marka Ziętary. W myśl jego scenariusza, o zwycięstwie powinny rozstrzygnąć rzuty karne.

Po ostatnim gwizdku „Weterani” mieli problem z wyborem kolędy. Długo się ociągali, aż wreszcie zaśpiewali „Dzisiaj w Betlejem”. Nie wszyscy dali głos. Głównym głosem chóru był - jak przystało na kapitana – Kasper Bryniczka. Nic więc dziwnego, że „Debiutanci” jemu przyznali „złoty mikrofon”.

Weterani – Debiutanci 6:7 ( 2:4)
Weterani: Biela – Łabuz, Mrugała, Talaga, Bomba, M. Michalski, Bryniczka, Neupauer, K. Kapica.
Debiutanci: Szal – Tomasik, Stypuła, Zarotyński, Ištocky, Wronka, P. Michalski, B. Kapica, Stołowski, F. Wielkiewicz.

Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama