18.11.2012 | Czytano: 1105

Sędzia iluzjonista

Juniorzy młodsi i starsi Podhala stoczyli kolejne ligowe boje w ramach mistrzostw Polski w hokeju. Pojechali do Oświęcimia i Sosnowca w okrojonych składach, ale jakoś sobie poradzili i przywieźli w sumie siedem punktów. W Sosnowcu nie tylko walczyli z rówieśnikami, ale także z arbitrem iluzjonistą.

Jak w cyrku z kapelusza wyciągał… Nie, nie królika, ale kary dla górali. Może dlatego nie został zatrudniony pod kopuła cyrkowego namiotu, tylko na lodzie odstawia swoje numery. 

- Przed meczem byliśmy pełni obaw - mówi trener juniorów starszych Podhala, Ryszard Kaczmarczyk. – Pojechaliśmy w 11 – osobowym składzie, prawdziwe pospolite ruszenie i jeszcze spóźniliśmy się. Rywal wzmocnił się pięcioma 20-latkami, ale byli osłabieniem, bo łapali kary. Jestem pełen podziwu dla chłopaków, którzy w takim personalnym składzie byli w stanie ograć „szkółkę”. Ogólnie mecz słaby, z dużą ilością błędów z obu stron. Szarpany, mało płynnych akcji, wolne tempo, dużo kar. Pomógł nam F. Wielkiewicz, na którym przeciwnik łapał kary. Zdobył też ładną bramkę. Gdyby ktoś inny za niego pojechał, nie byłoby takiego efektu. Dużo lepszy był niedzielny spektakl, szybki, z dużą ilością sytuacji. Chociaż go przegraliśmy, chłopcy zagrali z pełnym zaangażowaniem i trzeba to docenić. Wolę taką walkę, niż wygraną po byle jakim meczu, bo mają się uczyć hokeja. Świetnie rozpoczęliśmy spotkanie, bo po 5 minutach prowadziliśmy 2:0 i chyba uwierzyliśmy, że będzie łatwo. Z niczego straciliśmy bramkę, potem było wykluczenie i kolejne. Wybroniliśmy podwójną przewagę. Podobnie było w drugiej tercji. Przez 100 sekund dzielnie odpieraliśmy ataki w trójkę, ale gdy jeden z moich zawodników powrócił na taflę straciliśmy gola. Super zagraliśmy trzecią odsłonę. Nie mieliśmy jednak szczęścia. Kolasa nie trafił do pustej bramki. S. Plewa trafił w kask bramkarza i „guma” o słupek się otarła. Gdy złapaliśmy kontakt na 4:3 sędzia dał nam karę z kapelusza. Atak ciałem na środku lodowiska był klasyczny, ale dopatrzył się wejścia na trzeciego. Nie wiem skąd w tej strefie lodowiska mógł być atak na trzeciego. Straciliśmy gola i gra do końca była szarpana. Arbiter chciał chyba wyrównać ilość kar, bo jak wcześniej tylko nas odsyłał na ławkę kar, to w końcówce karał gospodarzy.

Juniorzy młodsi przegrali po karnych, a nazajutrz zgarnęli komplet punktów.

- Wyrównany mecz – mówi o sobotniej potyczce szkoleniowiec juniorów młodszych Podhala, Jacek Szopiński. - Mieliśmy więcej sytuacji strzeleckich i szkoda, że nie udało się ich wykorzystać, i wygrać w regulaminowym czasie. W pierwszej tercji objęliśmy prowadzenie po ładnej akcji i cudownym strzale pod poprzeczkę Kmiecika. Po błędzie i starcie krążka na linii strefy przeciwnika, poszła kontra i gospodarze wyrównali. W drugiej tercji mieliśmy dwa momenty, w których stanęliśmy i przeciwnik bez przeszkód strzelał bramki. Szybko na każdą odpowiadaliśmy. W trzeciej tercji posiadaliśmy przewagę. W efekcie 90 sekund przed końcem mieliśmy karnego. Szkoda, że go nie wykorzystał Kmiecik. W dogrywce nie było klarownych sytuacji, w karnych szczęście było przy przeciwniku. W rewanżu mieliśmy większą siłę ognia i wygraliśmy. Od początku posiadaliśmy optyczną przewagę i mecz był pod naszą kontrolą. Jeśli gospodarze mieli sytuacje, to pewnie bronili bramkarze. Należy debiut Buczka ocenić pozytywnie.

Juniorzy
SMS PZHL II Sosnowiec – MMKS Podhale Nowy Targ 2:4 (1:2, 1:0, 0:2) i 5:3 ( 2:2, 2:0, 1:1)
Bramki dla Podhala: A. Mielniczek 2, F. Wielkiewicz, Jachimczyk (I mecz); Jachimczyk, P. Wielkiewicz, Kolasa (II mecz).

MMKS Podhale: Michałczak – Pacyga, Łukaszka, P. Wielkiewicz, Pustułka, A. Mielniczek – Sulka, Gołębiowski, Jachimczyk, F. Wielkiewicz, Kolasa – S. Plewa. W drugim meczu bronił Stołowski. Trener Ryszard Kaczmarczyk.


Juniorzy młodsi
Unia Oświęcim – MMKS Podhale Nowy Targ 4:3 K (1:1, 2:2, 0:0; 0:0) i 1:3 (1:1, 0:1, 0:1)
Bramki dla Podhala: Kmiecik, Kuraś, Jaśkiewicz (I mecz); Jaśkiewicz, Kuraś, Wsół (II mecz).

MMKS Podhale: Pietrzak – Jaśkiewicz, Kudasik, P. Michalski, Siuty, Kmiecik – M. Pyszkowski, Wsół, Kuraś, Panczakiewicz, Plewa. W drugim meczu do 20 minuty bronił Buczek, a potem B. Kapica. Trener Jacek Szopiński.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama