07.09.2012 | Czytano: 1024

Zwycięski sprawdzian „Szarotek”

Hokeiści Podhala rozegrali kolejne spotkanie kontrolne w ramach przygotowań do ligi. Ich formę sprawdził Naprzód, który będzie m.in. ich rywalem w walce o powrót do ekstraklasy. Zwycięsko ze sprawdzianu wyszli podopieczni Marka Ziętary.

To ważne zwycięstwo młodzieży Podhala, bo w janowskim zespole aż roi się od graczy, którzy już z niejednego pieca chleb jedli. Doświadczeni gracze, obyci w ekstraklasowym towarzystwie. Wystarczy wymienić choćby takie nazwisko jak Marek Pohl, to legenda janowskiego hokeja. Oprócz niego trenerzy mieli do dyspozycji Elżbieciaka, Sowińskiego, Cinalskiego, Bibrzyckiego, Sękowskiego czy dwójkę obcokrajowców - Mleko i Kostrinikina. Gdy pojawili się na tafli, mogło robić wrażenie. Lepiej zbudowani, umiejący grać krążkiem, ale… do czasu.

Objęli nawet prowadzenie, po dość zaskakującym strzale. Krążek po rykoszecie znalazł drogę do siatki. Jeszcze przed przerwą górale doprowadzili do wyrównania. Landowski z niebieskiej linii zmusił do kapitulacji ostatnią instancję gospodarzy. W drugie zaś tercji K. Bryniczka przytomnie sfinalizował liczebną przewagę. W tej części gry uwidoczniła się przewaga gości. Nowotarżanie z każdą minutą prezentowali się lepiej pod względem fizycznym. Byli dynamiczniejsi, szybcy, zwrotniejsi. Wiekowi zawodnicy mieli problemy z uwalnianiem się, stwarzaniem sobie dogodnych sytuacji strzeleckich. Jeśli już zagrażali nowotarskiej świątyni, to tylko wtedy, gdy grali w przewadze. Potrafili ją wykorzystać na początku ostatniej części meczu doprowadzając do wyrównania 2:2. To było jednak wszystko, na co stać było janowian w tym meczu, albo inaczej ujmując, na więcej nie pozwolili im rywale. Podopieczni Marka Ziętara stwarzali sobie sytuacje pod bramką, ale brakowało im takiej kanadyjskiej wściekłości, że chce się za wszelką cenę ulokować krążek w bramce. Zrobił to dopiero M. Michalski, gdy jego zespół grał w podwójnej przewadze. Kropkę nad „i’ postawił Wcisło, kończąc pięknie wyprowadzoną kontrę przez nowotarski team.

Z wygranej należy się cieszyć, ale trzeba też wyeliminować błędy. Szczególnie w grze obronnej. Zdarzały się niektórym graczom ogromne kiksy. Nie wszyscy czytali grę, a ich reakcja była zbyt wolna. Jak zatrzymają rywala, to zapominają, iż w nowoczesnym hokeju defensorzy biorą udział w akcjach zaczepnych. Nie mogą przewozić „gumy”, bo wtedy przytrafiają się „patelnie”.

- Jest jeszcze sporo mankamentów do poprawy – mówi Marek Ziętara. - Nie takiej gry oczekuję. Popełniliśmy dużo indywidualnych błędów, szczególnie w obronie. Sporo jest do poprawienia. Na pewno przewyższaliśmy rywala przygotowaniem fizycznym. Było to widać szczególnie w trzeciej tercji, gdzie mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Brakuje nam pod bramką złości, chęci za wszelką cenę zdobycia gola. Byliśmy świeżsi, szybsi, lepiej i dynamiczniej jeździliśmy na łyżwach. Ten aspekt zdecydował o naszej wygranej. Dobry sparing. Potrzeba nam dużo gry, by zgrywać się, by zespół konsolidował się.

Naprzód Janów - Podhale Nowy Targ 2:4 (1:1, 0:1, 1:2)
Bramki dla Podhala: Landowski, K. Bryniczka, M. Michalski, Wcisło.

Podhale: Rajski (od 30 Niesłuchowski) – Łabuz, Mrugała, Biela, Neupauer, Zarotyński – K. Kapica, Landowski, M. Michalski, K. Bryniczka, F. Wielkiewicz – Szal, Tomasik, Olchawski, Wcisło, Stypuła – Wojdyła, J. Plewa, P.Wielkiewicz, D. Kapica, R. Mielniczek.

Stefan Leśniowski, Janów

Komentarze







reklama