- Nie czuje pan co się stało – mówi, gdy zapytałem go dlaczego nie można przejść. – Awaria – odparł. Z drugiej strony rzeki można było obserwować akcję straży pożarnej, która schładzała wodą maszynownię. Hokeiści martwią się, że skończyło się ich trenowanie, bo wyłączono wszystkie urządzenia i prąd elektryczny. Lód na pewno się roztopi. Jak wielka jest awaria, trudno w tej chwili powiedzieć, ale po rozprzestrzenianiu się amoniaku po mieście wydaje się, że nie jest to drobiazg.
Stefan Leśniowski