21.03.2012 | Czytano: 2697

Piłkarze ręczni z Podhala wystartowali(+zdjecia)

W dniu 4 marca na rozgrywki II Małopolskiej Ligi Piłki Ręcznej do Bochni po raz pierwszy z Podhala wyjechały dwie drużyny: UKS Świt Adecco Szaflary oraz debiutujący UKS Jedynka Biały Dunajec.

Zawodnikom z Białego Dunajca wyjazd do Bochni przyniósł zwycięstwo nad gospodarzem MOSIR Bochnia II (28:19) oraz porażkę z kolegami z UKS Świt Adecco Szaflary 20:21 (7:11).

Jak na debiut wynik był bardzo obiecujący. Na początku w meczu z Szaflarami u chłopców widać było tremę i zdenerwowanie, jednak z każdą akcją wyglądało to coraz lepiej. Bardzo dobre zawody rozegrali nasi rozgrywający: Marek Pawlikowski - 14 bramek, Pawlikowski Mateusz - 6 bramek, Buzek Przemysław - 7 bramek jak, również lewe skrzydło: Mateusz Bryjak - 15 bramek. Może cieszyć polepszająca się z każdym meczem gra w obronie oraz skuteczne wykorzystywanie naszych atutów, czyli rzutów z drugiej linii. Świt Adecco Szaflary pewnie wygrał z gospodarzami z Bochni 27:20 (11:10) oraz wspomniany już mecz z Białym Dunajcem.

Druga kolejka spotkań w ramach Małopolskiej Ligi Młodzików w piłce ręcznej rozegrana została 11 marca 2012 r. w Gminnej Hali Sportowej w Białym Dunajcu. Naszymi przeciwnikami byli zawodnicy Kusego Kraków, zespoły III i IV. W tym dniu gospodarzem był UKS Świt Adecco Szaflary. Ta młoda drużyna, połowa podstawowego składu to szóstoklasiści, a pozostali uczą się w pierwszej gimnazjum, wykazała się dużymi umiejętnościami technicznymi. Spryt w rozgrywaniu akcji, wybieganie oraz doświadczenie zdobyte we wcześniejszej fazie rozgrywek pozwoliły im kontrolować grę. Zawodnicy trenera Dygonia w obu meczach zagrali dobrze w każdym elemencie gry. Nie mieli problemów z ograniem gości: Świt Adecco Szaflary – Kusy III Kraków 22:15 (12:6); Świt Adecco Szaflary – Kusy IV Kraków 24:13 (13:3). W pojedynku z Kusym IV zagrali wszyscy zawodnicy Świtu i każdy zdobył co najmniej jedną bramkę.

UKS „Jedynka” musiał przełknąć gorzką pigułkę dwóch porażek. Mimo ambitnej walki w pierwszym meczu z Kusym IV i dobrej pierwszej połowie (14:12) przyszła dość niespodziewana porażka. Wynik do przerwy i skuteczność w ataku nie zapowiadały końcowej przegranej. Druga połowa pokazała jednak, że grając prostymi sposobami trzeba się liczyć z ich łatwym rozszyfrowaniem. Drużyna osłabiona brakiem podstawowych zawodników musiała liczyć na młodszych kolegów. Ci jednak nie dysponują jeszcze warunkami fizycznymi i kondycyjnymi, które umożliwiały by walkę w pełnym dystansie czasowym. Brak skuteczności w końcówce i pośpiech w oddawaniu rzutów z nieprzygotowanych pozycji wymuszał straty zamieniane na bramki przez drużynę przeciwną. Końcowy wynik 21:26 był przykrym rozczarowaniem.

Drugi mecz z mocniejszą drużyną Kusego miał kilka dobrych momentów, zwłaszcza początek i dobre akcje w obronie mogły nastrajać optymistycznie. Krakowska drużyna bardzo szybko ustawiła grę i systematycznie budowała przewagę. My skupiliśmy się na szukaniu swoich dobrych akcji i strzelaniu bramek po pewnych pozycjach rzutowych. Wynik jednak nie pozostawia złudzeń kto tego dnia był lepszy: 16:39 (8:19).

Mimo porażek gra, zwłaszcza w obronie poprawia się z każdym meczem. Chłopcy walczą ambitnie i w każdą akcję wkładają sto procent swoich umiejętności. Wola walki i determinacja pokazuje, że przepracowane na treningach godziny i mecze rozegrane w lidze przyniosą oczekiwany efekt w postaci zwycięstw, a doświadczenie trzeba czasem budować na porażkach. Te mecze pokazały co znaczy brak doświadczenia.

Po udanym wyjeździe do Bochni zostaliśmy sprowadzeni na ziemię

B. Dębicki

Komentarze







reklama