05.03.2012 | Czytano: 2086

SOS dla Sokolicy(+zdjęcia)

O ratunek dla Sokolicy Krościenko, zasłużonego dla polskiego kajakarstwa klubu, błaga mistrzyni świata w kajakarstwie górskim, Maria Ćwiertniewicz. Klubu, który wychował mistrzów świata, olimpijczyków. Kajakarze wywalczyli ponad 500 medali, w tym 100 tytułów mistrza kraju. Mają w klubie świeżo upieczonych mistrzów świata, braci Brzezińskich.

– Tymi sukcesami zasłużyliśmy na kawałek szacunku i troski – mówi Maria Ćwiertniewicz, która nie może przeboleć, że obecnie klub to ruina. – Najwyższa pora, by pomyśleć o przyszłości kajakarstwa w Krościenku, w sporcie stworzonym dla górali, pięknym i zdrowym. Obecnie nie ma czym przyciągnąć dzieciaków, które kiedyś stadami garnęły się do tej dyscypliny. Obecnie do dyspozycji mają tylko wodę na Dunajcu. Pozostałe warunki są oględnie mówiąc marne, by nie użyć mocniejszych słów. Przystań bez sanitariatów, wody do kąpieli i innych niezbędnych sportowcowi akcesoriów. Na razie wystarczyć muszą kąpiele w...Dunajcu podczas treningu. Mimo tak spartańskich warunków wyszło z tego klubu już sporo mistrzów. Na tej przystani wychowały się rody kajakarzy, medaliści mistrzostw świata i Polski – Dydowie, Majerczakowie (Stanisław, to dwukrotny wicemistrz świata), czy siostry Bielówne. To tylko garstka z kilkudziesięciu świetnych kajakarzy z lat 1970- 1980. Ja również wychowałam się na tej przystani. Dla mnie lata spędzone na Dunajcu, to były, jak w tej piosence, po prostu piękne dni.

- Mamy garstkę młodych kadetów, o których trzeba zadbać, by nasza tradycja nie zginęła. Kieruję apel do włodarza gminy o zainteresowanie się losami naszych mistrzów i przyszłych kandydatów na mistrzów. Czas na nową przystań z prawdziwego zdarzenia. Będę śpieszyć z radą i pomocą szkoleniową. Mam ambitne plany i w przyszłości chciałabym realizować je z pomocą władz gminy. Zapraszam prezesa klubu z wójtem gminy na inspekcję zabudowań, które zwą się przystanią. Wójt od dwóch lat zapewnia, że „coś zrobimy”. Więc wreszcie zróbmy! Słowa przekujmy w czyny. Czy wójt był na przystani i widział jak ona wygląda? Czy ma inne plany z placem, na którym jest zbudowana? Jest gminy, a klub go tylko dzierżawi. Włodarze klubu mają święty obowiązek podejść rzetelnie do tego problemu. Jak można było dopuścić do takiego stanu. Skandalem było odwołanie Pucharu Pienin w ubiegłym roku, z błahego powodu - braku chętnych do ustawienia slalomu. Jak mnie pamięć nie myli, to dotychczas odwoływano zawody, ale z powodu wysokiego stanu wody, a nie natury organizacyjnej i niechęci przeniesienia zawodów na sąsiedni tor do Wietrznic. 1 sierpnia miną dwa lata od śmierci trenera Bronisława Warusia, a zarząd klubu dotychczas nie ujął w planie Pucharu Pienin, Memoriału ku czci pamięci tego wielkiego trenera. Mamy na nocne slalomy, puchary starosty i wójta, aż trudno zliczyć sponsorów, a zapominamy o trenerze pokoleń – grzmi mistrzyni.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Maria Ćwiertniewicz

Komentarze







reklama