18.01.2012 | Czytano: 1116

Wstydliwe rekordy hokeistów Podhala

Hokeiści Podhala mają fatalny sezon. Jeszcze tak źle nie było w blisko 80 – letniej historii klubu. Nigdy nie okupowali ostatniego miejsca od pierwszej kolejki. Nigdy też nie mieli tak małej ilości punktów (15) i byli zagrożeni spadkiem. A przecież jeszcze nie tak dawno była to firma z najwyższym znakiem jakości. Szanowana w kraju i poza jego granicami. To dzięki temu znakowi obecni hokeiści i włodarze dostali zaproszenie do Turkmenistanu.

Firma, która jako jedyna nieprzerwanie uczestniczy we wszystkich edycjach ligowego sezonu, czyli od 1955/56. To już 57 sezon. Jest na czele tabeli wszech czasów z dorobkiem 3158 punktów, zdobytych w 2162 meczach. „Szarotki” odniosły 1102 zwycięstwa, zdobyły 10138 goli i najwięcej (19) tytułów mistrza kraju. Mają na koncie mnóstwo chwalebnych rekordów. 35 razy z rzędu nie przegrały spotkania, tyle też razy w roli gościa, a na własnym lodowisku dodały do tego pięć kolejnych potyczek. Szczycą się najdłuższą serią wygranych spotkań (23), na własnej tafli ( 27), wygranych poza Nowym Targiem ( 28). Są w posiadaniu rekordu w najszybciej zdobytej bramce od rozpoczęcia meczu, a także dwóch najszybciej zdobytych goli oraz mogą się pochwalić największą ilością zdobytych goli w jednym meczu przez jednego zawodnika, a także najwyższymi wygranymi w lidze zarówno u siebie jak i na wyjeździe, a także największą ilością goli zdobytych w przewadze. Ale to było w latach 70- tych i 90- tych, w czasach największych sukcesów Podhala.

- Łezka się w oku kręci. Podhale było potęgą i basta. Każdy portkami trząsł jak jechał do Nowego Targu. A dzisiaj…– mówi z żalem Andrzej Słowakiewicz, który grał w Podhalu w latach jego świetności.

W tym sezonie nowotarżanie też biją rekordy, ale… niechlubne. Podhale nie wygrało już od 30 października 2011 roku, czy od 76 dni. Przegrało w tym czasie 15 spotkań. To rekord klubowy! Poprzedni wynosił 8 meczów ( 29.10.2000 – 1.12.2000).

Kolejnym niechlubnym osiągnięciem jest najwyższa porażka 1:13 z Sanokiem z 29 września 2011 roku. Podbity został rekord z brodą, bo aż z 1964 roku. Wtedy nowotarżanie ulegli na własnym lodowisku 1:11 z Polonią Bydgoszcz. Było to wyrównanie rekordu z listopada 1955 roku z warszawską Legią.

8 sekund potrzebowali jastrzębianie, by strzelić dwa gole Podhalu, czyli o 5 sekund poprawili poprzednie „osiągnięcie” ustanowione w 1995 roku podczas meczu o Puchar Europy z Olimpiją Lubliana. Zaś 51 sekund wystarczyło im, by zaaplikować „Szarotkom” trzy gole, bijąc rekord 64 sekund z 1994 roku z Pucharu Europy z KH Jesenice. Z kolei 5 sekund potrzebował Jakubik, by zadać cios góralom grającym w podwójnym osłabieniu.

- Już zgubiłem się w liczeniu niechwalebnych rekordów – mówi nasz ekspert Jacek Kubowicz. – Nie jest miło, gdy się je wytyka, ale to są fakty. Statystycy je odnotowują, bo to jest esencja ligi. Nie jest przypadkiem, że Podhale bije te rekordy. Są pokłosiem składu, jakim dysponujemy. Po kontuzji pięciu graczy, to są to już strzępy zespołu. Kontuzje są ciężkie, wymagające dłuższego leczenia. Tymczasem młodych nie ma już na uzupełnienie drużyny. Współczuję trenerom, ale teraz odbijają się przedsezonowe ruchy kadrowe. Jedną formacją kolosalnie trudno osiągać korzystne rezultaty.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama